Komu i na ile zaufać? (12.03.2009) (2)

Czwartek, 12.marca 2009 - Łk 16, 19-31

Komu i na ile zaufać?

           Na człowieka wkraczającego, często z rozmachem, na drogę życia duchowego czeka wiele niebezpiecznych sytuacji. Jedną z nich jest „zaimpregnowanie” swojego serca na przesłanie zawarte w Słowie Bożym. Polega to w przybliżeniu na tym, że po zaznajomieniu się z treścią Biblii, wielu pozycji książkowych z różnych obszarów teologii i odbyciu licznych rekolekcji, można nabrać wewnętrznego przekonania, że jest się ekspertem od chrześcijańskiego życia. W takiej sytuacji np. trudno już spodziewać się czegoś nowego od Ewangelii, bo  przecież wszystkie fragmenty już od dawna tkwią w pamięci. Tę znajomość można nawet pokrętnie wykorzystać do tego, aby nie pójść za Panem…

Ktoś, kto żyje jako przyjaciel Boga, będzie starał się z otwartym sercem nasłuchiwać Jego subtelnej mowy. Taką przyjaźń można zbudować na głębokiej ufności, pozwalającej złożyć swoje życie w ręku Pana i nie lękać się, że On zawiedzie. Wtedy to, co jest wokół – przyjaciele, znajomi, potem to wszystko, co jest ze świata rzeczy, nie stanie na przeszkodzie w kroczeniu właściwą drogą, ale znajdzie na niej odpowiednie miejsce. O zaufaniu do Boga ciekawie pisała św. Edyta Stein: „Być dzieckiem Boga znaczy oddać się w ręce Boga, czynić Jego wolę, złożyć w Jego Boskie ręce swoje troski i swoje nadzieje, nie męczyć się obawą o przyszłość. Na tym polega prawdziwa wolność i wesele synów Bożych. Posiada ją niewielu ludzi, nawet prawdziwie pobożnych i po bohatersku gotowych na każde poświęcenie. Chodzą zawsze pochyleni pod ciężarem swych trosk i obowiązków (…) Ale jeśli spotkamy człowieka, który nie ma ani majątku, ani żadnego trwałego zabezpieczenia, a nie męczy się myślą o przyszłości – kręcimy głową, jakbyśmy znaleźli się wobec czegoś niezwykłego. Oczywiście myliłby się bardzo ten, kto by czekał bezczynnie, aby Ojciec Niebieski zawsze się o wszystko dla niego starał” (Ze wspomnienia św. E. Stein w LG).

Może święta przesadza…?

  

Ks. Marcin Szymańczuk, Lublin

TOP