Trud codzienności...(07.02.2008)

Czwartek, 7 lutego 2008 r. – Łk 9,22-25

Trud codzienności…

                  Droga Syna Człowieczego nie jest łatwa. Jest ona pełna bólu i cierpienia, ale wiedzie ku zmartwychwstaniu, ku życiu. Kto chce iść tą drogą musi liczyć się z trudem codzienności. Nie jest sztuką naśladować Jezusa jednorazowo. Sztuką jest naśladować Go każdego dnia, często zaczynając od początku. „Kto chce iść z Mną (…) niech co dnia weźmie krzyż swój”.

                 W życiu duchowym najtrudniej jest wytrwać z monotonią powtarzających się chwil i zadań. Jezus uczy wytrwałości, a ona może się okazać nie do udźwignięcia. Można się zniechęcić. Jakże często rezygnuję z walki duchowej, kiedy po raz kolejny coś mi nie wychodzi. Denerwuję się, bo chciałbym zobaczyć efekt swojej pracy: teraz, natychmiast!
                Pośpiech. Znowu się spieszę. Gdzie tak pędzisz, człowieku? Zatrzymaj się na chwilę i pomyśl, po co żyjesz? – mówi jedna z piosenek religijnych. Ile w tym prawdy. W Wielkim Poście jest dużo okazji do zatrzymania się, by złapać oddech. Będą Drogi krzyżowe, Gorzkie żale, rekolekcje wielkopostne, spowiedź… Nie zniechęcaj się rytmem powtarzanych upadków. To też krzyż, który trzeba nieść każdego dnia, by dotrzymać kroku Chrystusowi. Nie odrzucaj go. „Kto odrzuca krzyż, szybko napotka piekło” (o. Aleksander Posacki SJ). A ja mam przecież z Jezusem zmartwychwstać. 


Ks. Sławomir Jargiełło, Lublin

TOP