Kim jest twój mesjasz? (Mk 8, 27-35)

echoewangelii

Wszyscy Ewangeliści zgodnie świadczą, że chociaż śmierć Jezusa była wydarzeniem jednostkowym, to misterium krzyża, jego szaleństwo i jego moc, mają być udziałem wszystkich wierzących. Od momentu Paschy Jezusa krzyż, śmierć i zmartwychwstanie stają się centralnym doświadczeniem także w życiu Jego uczniów. Bez tego doświadczenie nikt nie może uważać się za chrześcijanina. Kroczenie za Jezusem jest równoznaczne z zanurzeniem się w tajemnicę krzyża, który śmiercią dla grzechu otwiera przed wierzącymi nowe życie w Chrystusie oraz perspektywę zmartwychwstania. Jeśli ktoś nie przyjmuje takiej wizji chrześcijańskiej drogi to jest bliższy szatanowi niż Bogu.

Poznanie Jezusa jako Mesjasza jest ukazane w trzyetapowej pedagogice. Najpierw świadomość tego, za kogo Jezus uchodzi wśród ludzi. Wielokrotnie brak nam tej wiedzy i zupełnie nie rozumiemy, dlaczego kiedy mówimy o Kościele, grzechu, zbawieniu, miłości Boga ludzie po prostu nas nie rozumieją i nudzą się słuchając nas. Oni mają zupełnie inne wyobrażenie tego, kim jest Jezus i co może dla nich zrobić. Dlatego trzeba, byśmy usłyszeli pytanie skierowane do każdego z nas: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? Kim jest Jezus dla twojego ojca czy matki? Kim dla sąsiada lub kolegi z pracy? Kim dla ludzi, których być może codziennie spotykasz na korytarzu, ulicy czy w sklepie? Wiesz rzeczywiście, co oni o Nim myślą? Wiesz, jakiego mesjasza pragną mieć w swoim życiu?

Drugi etap poznania nie jest łatwiejszy: A ty za kogo uważasz Syna Człowieczego? Piotr odpowiada w imieniu uczniów: „Ty jesteś Mesjasz!” W jego odpowiedzi zawiera się ówczesna koncepcja Mesjasza, który swoją mocą odbuduje królestwo Izraela. Jeszcze do Piotra nie dociera, że kiedy Jezus naucza o Królestwie Bożym to ma na myśli zupełni inny wymiar królestwa i królowania niż jemu współcześni Żydzi. Mesjanizm polityczny i ekonomiczny jest odrzucony przez Jezusa już w momencie pierwszego kuszenia na pustyni. Jednak droga poznania Jezusa prowadzi zawsze poprzez konfrontację z naszymi wyobrażenia o mesjanizmie w strukturach doczesnych. Któż z nas nie marzy o tym, aby w końcu Bóg zrobił porządek ze wszystkimi złodziejami, bogaczami, którzy okradają całe społeczeństwa, politykami chorymi na władzę, którzy troszczą się wyłącznie o zachowanie swojej pozycji i dochodów?

„Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.” Poznanie Boga i Jego Syna nie jest możliwe naszymi siłami. Nigdy nam się nie uda zamknąć Go w naszych pojęciach i wyobrażeniach. I wcale nie chodzi o abstrakcyjne koncepcje filozoficzne. Piotr po prostu nie godzi się na mesjanizm męki i krzyża. Nie w ten sposób wyobrażamy sobie zwycięstwo dobra na złem, prawdy nad kłamstwem, cnoty nad grzechem. W naszym rozumieniu przeciwnik musi być podeptany i zniszczony. Problem tkwi w tym, że Chrystus to czyni. Ale On dostrzega zupełnie innego przeciwnika, niż my. Dla Niego jedynym wrogiem jest grzech, który rodzi się z podszeptu szatana. I Jezus niszczy grzech, przybija go do krzyża. „On sam, w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów.” Mesjasz ukazuje swoją władzę budując w tym świecie Królestwo nie z tego świata.

„Kim dla ciebie jest Jezus?” To pytanie lubimy często powtarzać na różnego rodzaju rekolekcja czy w homiliach. Ale nie zdajamy sobie sprawy, że jeśli odpowiedź nie jest oparta o tajemnicę krzyża Jezusa, to popadamy w chrześcijański faryzeizm. Zamieniamy słowa, podkładamy nowe treści pod pojęcia prorok czy mesjasz, mówimy językiem osobistych emocji („czuję”, „doświadczam”, „kocham”, etc.) i trwamy w iluzji, że nigdy nie zachowamy się jak Piotr, który odwodzi Jezusa od drogi na krzyż. Ale poznanie Jezusa-Mesjasza ma niewiele wspólnego z deklaracjami składanymi asertywnym i osobistym tonem. Poznanie Jezusa wyraża się mocą oddawania swego życia na krzyżu. To zdolność kochania, czyli umierania dla braci bez szukania jakiejkolwiek gratyfikacji. To doświadczenie świętego Pawła, kiedy pisze: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół.”

Ks. Maciej Warowny, Francja

TOP