IV niedziela Wielkiego Postu "C" - I czytanie (Joz 5,9a.10-12) Nasza Pascha

W Gilgal na równinie Jerycha, po przejściu przez Jordan, Izraelici obchodzą pierwszą Paschę w Ziemi Obiecanej (Joz 5,9-12). Czterdzieści lat wcześniej ich ojcowie w egipskim „domu niewoli” spożywali baranka z przaśnym chlebem czuwając w gotowości, zgodnie z poleceniem Pana, i zobaczyli moc Bożą w działaniu: tej samej nocy wyszli z Egiptu, z tłumu niewolników stali się wolnym ludem Boga (Wj 12,41-42).

Bóg chciał ich też wyprowadzić z wrodzonej mentalności niewolników i wprowadzić w przymierze z sobą, w wolność porządkowaną przez Jego przykazania. Na tej drodze raz po raz widzieli wielkie znaki Bożej mocy, szczególnie w momentach trudnych i niebezpiecznych. Widzieli też znaki Bożej wielkoduszności i miłosierdzia, gdy ulegali pokusie niezadowolenia, zwątpienia i buntu.

 

Teraz cały Izrael ponownie obchodzi Paschę kontemplując równocześnie cudowne Boże działanie. Bóg wypełnił to, co obiecał! Jak ich ojcowie przeszli niegdyś suchą nogą przez Morze Czerwone, tak oni w uroczystej procesji przeszli przez Jordan i postawili stopy na ziemi danej im przez Boga, płynącej mlekiem i miodem. Z tułaczy stali się mieszkańcami. Nie czeka ich tu jednak sielanka, ale nowe, trudne zadanie: zdobywanie i zasiedlanie kraju zamieszkiwanego przez pogańskie ludy. Z chwilą wejścia w jego granice zostali pozbawieni zabezpieczenia w postaci manny, którą żywili się przez wiele lat. Muszą uwierzyć, że Bóg zatroszczy się o nich i będzie z nimi tak, jak był z Mojżeszem (1,5; 5,14-15).

Pascha – przejście Pana – wymaga od nich zaangażowania we współpracę z Bożą łaską. Pierwszym wyrazem tego jest obrzezanie – fizyczny znak przymierza z Bogiem. Zewnętrzny rytuał jest wyrazem „obrzezania serca” czyli oczyszczenia z ducha buntu i wejścia w posłuszeństwo wobec Boga, w gotowość słuchania Jego głosu (Joz 5,6; por. Jr 4,4). Drugim znakiem jest spożywanie przez cały tydzień przaśnego chleba i usunięcie wszystkiego, co sfermentowane (Wj 12,15.19). To z kolei symboliczny wyraz zdecydowanej walki z grzechem, z pogańskimi obyczajami i ową mentalnością niewolników, która sprawia, że człowiek choć formalnie związany z Bogiem, ulega ciągle duchowemu i moralnemu zepsuciu.

Jezus – Nowy Jozue (to samo imię: „Jehoszua”) – zdjął z nas „hańbę egipską”, wyrwał z niewoli i zepsucia spowodowanego przez grzech, i wprowadził nas poprzez chrzest, jak przez wody Jordanu, do królestwa Bożego, gdzie możemy cieszyć się wolnością dzieci Bożych. On sam stał się dla nas Pokarmem nowego życia, Chlebem czystości i prawdy (1 Kor 5,7-8). Jednak nasze życie w Chrystusie nie jest sielanką, lecz wymaga od nas ciągłej walki duchowej. Chrystus ‑ nasza Pascha ‑ daje nam siłę do zmagania ze skłonnościami do grzechu, jakie ciągle w nas drzemią i czasami dochodzą do głosu. Bywa przecież i tak, że choć w domu Ojca jest pod dostatkiem Chleba życia, to wielu Jego synów wybiera „wolność od Boga”, która kończy się recydywą grzechu prowadzącą do upodlenia, zniewolenia i śmierci (Łk 15,17). Miłosierdzie Boga jednak nie spisuje nikogo na straty, ale sobie wiadomymi drogami, nieraz bardzo tajemniczymi, budzi nas do nawrócenia i nowego życia. Zbliża się Pascha – Pan będzie przechodził wśród nas. Czy pozwolimy, by porwał nas za sobą?

ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska” 

TOP