Ojciec Izraela (Jr 31, 7-9) XXX Niedziela Zwykła B

Jeremiasz wypowiada i zapisuje swoje radosne proroctwo o powrocie z wygnania pomiędzy latami 622 a 609. Reformy religijne króla Jozjasza rodzą optymizm proroka. Zewnętrzna sytuacja polityczna, czyli schyłek potęgi Asyrii oraz odnowa moralna w królestwie Judy dają nadzieję na powrót Izraelitów deportowanych 100 lat wcześniej po upadku Samarii.

Pomimo tragicznego podziału po śmierci Salomona na królestwo północne i południowe oraz pierwszej deportacji mieszkańców północnego państwa, Bóg jest Ojcem wszystkich pokoleń Izraela. Jeremiasz mówi w imieniu Boga: Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość. Znowu cię zbuduję i będziesz odbudowana, Dziewico-Izraelu! Przyozdobisz się znów swymi bębenkami i wyjdziesz wśród tańców pełnych wesela. Będziesz znów sadzić winnice na wzgórzach Samarii; uprawiający będą sadzić i zbierać. Nadejdzie bowiem dzień, kiedy strażnicy znów zawołają na wzgórzach Efraima: "Wstańcie, wstąpmy na Syjon, do Pana, Boga naszego!" (31, 3b-6).

Niestety Izraelici nie zdążyli powrócić do ojczyzny w momencie upadku Asyrii. Wprawdzie król Judy, Jozjasz, wykorzystał ten czas, aby rozszerzyć swoje panowanie na część Samarii niszcząc przy tym sanktuarium w Betel, po to, by wszyscy byli zjednoczeni wokół jedynej świątyni w Jerozolimie, jednak równocześnie chciał przyspieszyć upadek Asyrii. Kiedy faraon Neko II szedł ze swą armią, by wesprzeć Asyrię przeciwko Babilończykom, Jozjasz zastąpił mu drogę pod Megido. Izrael został pokonany, a król zginał. Kiedy w 605 roku doszło do zbrojnego starcia połączonych sił Egiptu i Asyrii z Babilończykami w bitwie pod Karkemisz asyryjsko-egipskie siły poniosły klęskę, a dominację nad obszarami wpływów Asyryjczyków przejęli Babilończycy. Klęska Asyrii i zmiana układu sił nie zostały wykorzystane przez kolejnego króla Judy, Jojakima, który, aby uniezależnić się do Nabuchodonozora szukał oparcia w Egipcie, wbrew proroctwom Jeremiasza. Oblężenie Jerozolimy w 597 roku jest wstępem do ostatecznego zburzenia Jerozolimy i świątyni w 586, a w konsekwencji do deportacji Judejczyków. Powrót do ziemi ojców rozpocznie się wraz z upadkiem Babilończyków i dominacją Persów pod wodzą Cyrusa. Jeremiasz nie dożył początku spełniania się proroctw o powrocie z niewoli asyryjsko-babilońskiej.

Podkreślenia wymaga uzasadnienie powrotu z wygnania, jakie Jeremiasz wypowiada w imieniu Boga: Jestem bowiem ojcem dla Izraela, a Efraim jest moim synem pierworodnym. To nie polityka, koalicje, wojny, bitwy czy bogactwa decydują o losach ludu wybranego. Bóg i tylko On ma władzę przyzwolić na deportację Jego ludu lub też wybrać sobie władców, którzy przyczynią się do powrotu. Tak zresztą Deutero-Izajasz ukazuje perskiego władcę, Cyrusa, który jest ukazany przez proroka jako Boży wybraniec pełniący dzieła Boga (Iz 45, 1). Jeremiasz poprzez lata swej działalności nie wątpi w autorytet i władzę Boga, ale nieznośnie cierpi dlatego, że jego rodacy nie chcą słuchać swego Boga. Jasne słowa proroka są odrzucane. Jeremiasz jest jednym z najbardziej udręczonych proroków, bowiem zapowiedzi zagłady spełniają się jedna po drugiej, a mimo to król, elity i lud nie chcą go słuchać. Dlatego proroctwo o pomyślności są tak cenne w jego ustach. Okazuje się jednak, że król i lud nie słuchają ani zapowiedzi kary, ani radosnej obietnicy powrotu rodaków. Oni po prostu nie słuchają Boga. Zawsze mają swoją wizję i swoje plany. Głusi na pouczenia proroka i ślepi na wydarzenia nieustannie brną w kierunku samozagłady. Dlatego w poprzednim akapicie przypomniałem historię tragicznych wydarzeń.

Spełnienie radosnych zapowiedzi Jeremiasza realizuje się w pełni dopiero w osobie Chrystusa. Ewangelia o otworzeniu oczu Bartymeuszowi ukazuje ślepego, który zaczyna widzieć tylko dlatego, że najpierw uwierzył w to co słyszał o Jezusie. Marek przepięknie ukazuje, jak dzięki wierze syn Tymeusza odkrywa, że Bóg jest Ojcem, który pochyla się nad jego cierpieniem. Od czysto ludzkiego synostwa Bartymeusz przechodzi do Bożego dziecięctwa i staje się figurą tej części Izraela, która przyjmuje Boże objawienia, jako jedyne światło dla swojego życia. Bóg jest Ojcem, który chce być rozpoznany i kochany, bowiem On nigdy nie przestał kochać swojego ludu: Czy Efraim nie jest dla Mnie drogim synem lub wybranym dzieckiem? Ilekroć bowiem się zwracam przeciw niemu, nieustannie go wspominam. Dlatego się skłaniają ku niemu moje wnętrzności; muszę mu okazać miłosierdzie! (Jr 31, 20).

ks. Maciej Warowny

TOP