Czy jestem nieśmiertelny? (Mdr 1, 13-15; 2, 23-24) XIII Nie-dziela Zwykła B
Powstała w I wieku przed Chrystusem, w środowisku żydów żyjących w egipskiej diasporze, Księga Mądrości jest próbą teologicznej odpowiedzi na najbardziej palące pytania dotyczące ludzkiego życia.
Temat cierpienia ludzi sprawiedliwych zbliża ją do poszukiwań mądrościowych Księgi Hioba, natomiast zagadnienie śmierci i życia wiecznego są pokrewne teologicznej myśli Ksiąg Machabejskich, w których pojawia się jasno zdefiniowana wiara w zmartwychwstanie umarłych. Cztery wiersze zaczerpnięte z pierwszego i drugiego rozdziału Księgi są jak refren, który powraca wobec dążących do śmierci przez swe błędne życie, gotujących sobie zgubę własnymi rękami (por. 1, 12) oraz tych, co pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła (2, 21). Błędne życie, zguba, pobłądzenie, zaślepienie są wprost skutkami fałszywej wizji życia człowieka, który odrzuca mądrość, nie szuka Boga, przewrotnymi myślami oddziela się od Niego, ma duszę przewrotną, ciało uwikłane w grzech, jest pełen obłudy i niemądrych myśli.
Jednak największą winą tych, co wybierają śmierć jest wizja życia ograniczona wyłącznie do doczesności: Czas nasz jak cień przemija, śmierć nasza nie zna odwrotu: pieczęć przyłożono, i nikt nie powraca. Nuże więc! Korzystajmy z tego, co dobre, skwapliwie używajmy świata w młodości! Upijmy się winem wybornym i wonnościami i niech nam nie ujdą wiosenne kwiaty: uwijmy sobie wieniec z róż, zanim zwiędną. Nikogo z nas braknąć nie może w swawoli, wszędzie zostawmy ślady uciechy: bo to nasz dział, nasze dziedzictwo! (2,5-9). Nie tylko rozpustne życie jest winą „tych, co wybierają śmierć”. Nie może ujść kary także ich postawa wobec ludzi sprawiedliwych. Ciąg dalszy tekstu odnosi się wprost do Chrystusa (2, 12-20), zaczynając się doskonale znanymi słowami: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów (w. 12). Uwikłanemu w śmiertelną doczesność grzesznikowi nie wystarcza, że wybiera hedonistyczne życie, lecz aby usprawiedliwić swoje nierozumne życie musi usunąć ze swego otoczenia tych, którzy żyją sprawiedliwie i stronią od rozpustnych „wyznawców jedynej doczesności”. Autor Księgi Mądrości w usta grzeszników wkłada złośliwą i wyzywającą przewrotnością kpinę z tych, którzy są posłuszni Bogu i ze względu na Niego żyją sprawiedliwie z nadzieją nieśmiertelności.
Wczytując się w kontekst medytowanych wierszy Księgi Mądrości dużo lepiej rozumiemy zdanie podkreślające, że śmierci Bóg nie uczynił. Bóg pragnie nieśmiertelności człowieka. Kontekst Ewangelii o wskrzeszeniu córki Jaira i uzdrowieniu kobiety dotkniętej nieustannym krwotokiem ukazują Chrystusa, który zanim zmierzy się ze śmiercią na krzyżu, czyni znaki wyrywania z „objęć śmierci”. Chora kobieta, skazana na śmierć społeczną, bowiem trwająca w nieuleczalnej nieczystości oraz zmarła dziewczynka są powiązane liczbą dwunastu lat, symbolizującą Izrael i Kościół. Izrael ginie w nieuleczalnej niezdolności do zachowania Prawa i hipokryzji elit, które są przekonane o własnej sprawiedliwości, nowonarodzony Kościół umiera pod kamieniami prześladowców. A Jezus zbawia zarówno jednych jak i drugich. On objawia się jako Pan życia, które jest mocniejsze od śmierci. Wiara autora Księgi Mądrości w życie pozagrobowe w tekście Ewangelii staje się obrazem obietnicy zmartwychwstania. Jezus pokonuje śmierć i przeprowadza wierzących do życia. Człowiek odnajduje to, co głosił mądrościowy pisarz: Śmierci Bóg nie uczynił (…). Do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka. Starotestamentalna idea nagrody za dobrze przeżyte życie staje się codziennym doświadczeniem Kościoła męczenników, którzy we chrzcie narodzili się do nowego życia, wyzwolonego spod dominacji śmierci.
Człowiek, czyli ja także, jest przez Boga stworzony, aby był obrazem Jego wieczności. Ewangelia dopowiada jednoznacznie, że doświadczenie nieśmiertelności jest związany z dotknięciem Jezusa, jako Jedynego Zbawiciela. Zarówno permanentna utrata życia, oddana nieustannym krwotokiem, jak niezrozumiała i najbardziej niesprawiedliwa śmierć niewinnego dziecka znajdują rozwiązanie w obecności i dotyku Jezusa. Nie wolno jednak przypisywać temu dotykowi „magicznych” właściwości. Nieśmiertelność wierzących jest związana z przejściem bram śmierci, uwolnieniem od lęku przed śmiercią, które dokonuje się w dobrowolnej śmierci grzesznika w wodach chrztu. Owocem takiego doświadczenia jest wiara Pawła: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana (Rz 14, 8). Nie śmierć fizyczna jest prawdziwym problemem człowieka, ale strach przed śmiercią, czyli przed brakiem uznania, przed odrzuceniem, przed lekceważeniem ze strony innych, przed chorobą, kalectwem, brakiem pieniędzy, etc. Jest to niepokój wzrastający wraz z wiekiem, że moje plany-oczekiwania-marzenia nie mają szansy na realizację. Jest to strach przed „nie byciem tym, za kogo się uważam”, najgorszy strach tych wszystkich, którzy negują pewność życia z Bogiem w wieczności. Tych wszystkich strachów-lęków-obaw Bóg nie uczynił. On jest Panem życia, które „zmienia się, ale się nie kończy”, jak uczy liturgia pogrzebu.
ks. Maciej Warowny