Morze ubrane w chmury (Hi 38, 1. 8-11) XII Niedziela Zwykła B
Napisana najpewniej w środowisku palestyńskim, w V wieku przed Chrystusem, Księga Hioba jest próbą zmierzenia się z zasadą „Bóg za dobro wynagradza ziemskim powodzeniem, a cierpienie jest karą za popełnione grzechy”.
Po wiekach podtrzymywania zasady zbiorowej (narodowej) odpowiedzialności za popełnione zło, w czasach po powrocie z wygnania pojawia się nowe pytanie, za którym kryje się przełomowa praca proroków, zwłaszcza Ezechiela, który głosi indywidualną odpowiedzialność za popełnione zło: Z jakiego powodu powtarzacie między sobą to przysłowie o ziemi izraelskiej: Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom? Na moje życie - wyrocznia Pana Boga. Nie będziecie więcej powtarzali tego przysłowia w Izraelu. Oto wszystkie osoby są moje: tak osoba ojca, jak osoba syna. Są moje. Umrze tylko ta osoba, która zgrzeszyła (Ez 18,2-4). Jednak wobec indywidualnej odpowiedzialności za grzech pojawia się niezmiernie ważne zastrzeżenie, cierpienie osób niewinnych, sprawiedliwych. Skoro Bóg nagradza za dobro, to dlaczego ludzie niewinni cierpią? Księga Hioba stawia to właśnie pytanie jako fundamentalną trudność w przyjęciu zasady osobistej odpowiedzialności za popełnione zło.
Hiob, człowiek bogobojny, sprawiedliwy i bogaty, który krok po kroku traci wszystko z wyjątkiem życia, swoją historią wyraża istotę niezrozumienia ludzkiego cierpienia. Nikt nie zaprzecza, że grzech należy ukarać. Ale jeśli skumulowane nieszczęścia spadają na niewinnego człowieka, to pierwszą próbą odpowiedzi jest podejrzenie, że sprawiedliwy nie był wcale taki sprawiedliwy. Tę postawę reprezentują trzej przyjaciele Hioba, którzy próbują go przekonać, że jego sprawiedliwość jest problematyczna i wbrew przekonaniu Hioba Bóg znajduje go godnym kary. Jednak Hiob się broni. Tego sporu nikt nie wygrywa. Pojawia się kolejny polemista-mędrzec, Elihu, który nie zgadza się ani z Hiobem, ani z jego przyjaciółmi. Jego długa mowa, obejmująca rozdziały 32-37, jest próbą „usprawiedliwienia Boga” w Jego decyzjach. Elihu jakby przygotowywał odpowiedź Boga, która będzie miała miejsce w rozdziałach 38-41, wzywając zarówno Hioba jak i jego przyjaciół, aby kontemplowali dzieła Boga. Bóg włada burzami, piorunami, wichrami, gradem i deszczem, jest Wszechmocny.
Rozważany przez nas tekst jest początkiem Bożej odpowiedzi danej Hiobowi. A czytając całość rozdziałów 38-41 nie znajdziemy w nich odpowiedzi w schemacie: „Hiob cierpi, ponieważ …”. Mowy Boga są hymnem pochwalnym na cześć Jego dzieła stworzenia. Wobec ich wspaniałości Hiob musi się zadowolić świadomością własnej małości i całkowitej zależności. Bóg zwraca się do Hioba: Któż tu plan chce zaciemnić słowami nierozumnymi? Przepasz biodra jak mocarz! Będę cię pytał - pouczysz Mnie. Gdzie byłeś, gdy zakładałem podstawy ziemi? Powiedz, jeżeli znasz mądrość. Kto ustalił jej rozmiary? Czy wiesz, kto nad nią sznur rozciągnął? (38, 2-5). Rozważane przez nas wiersze są dalszym ciągiem pytań stawianych Hiobowi. W konsekwencji odpowiedź Hioba także nie będzie miała w sobie nic z logiki przyczynowo skutkowej, ale będzie owocem tajemniczego, mistycznego doświadczenia mądrości i sprawiedliwości Boga. Hiob pokornie odpowie Bogu: Wiem, że Ty wszystko możesz, co zamyślasz, potrafisz uczynić. Kto przysłoni plan nierozumnie? O rzeczach wzniosłych mówiłem. To zbyt cudowne. Ja nie rozumiem. Posłuchaj, proszę. Pozwól mi mówić! Chcę spytać. Racz odpowiedzieć! Dotąd Cię znałem ze słyszenia, teraz ujrzało Cię moje oko, dlatego odwołuję, co powiedziałem, kajam się w prochu i w popiele (42, 2-6).
Odczytując Boże pytania dotyczące ustanowienia granic morza i ujarzmienia jego fal w kontekście ewangelii o uciszeniu burzy na jeziorze możemy pomyśleć, że teksty te łączą się wspólnym tematem Bożej mocy, która włada morzami i burzami nie tylko aktem stworzenia, ale także Osobą Zbawiciela. Jednak taka lektura byłaby zbyt powierzchowna. Księga Hioba stawia pytanie o cierpienie człowieka, nie tylko o fizyczny ból, lecz o niespełnione ambicje, porażki, strach przed cierpieniami, utratę miłości, brak wsparcia, samotność i odrzucenie. To w obliczu takich sytuacji Jezus pyta swych uczniów, a wraz z nimi każdego z nas: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary! Bowiem pytanie o sens cierpienia niczym niezasłużonego znajdzie swoją odpowiedź dopiero na krzyżu Chrystusa, jednak tej odpowiedzi nie da się ani usłyszeć, ani zrozumieć bez wiary.
Lektura Księgi Hioba w kontekście uciszenia burzy jest szczególnie wymowna wobec „burz i nawałnic”, które na nas spadają oraz uświadamia nam kruchość łodzi naszego życia, którą przeprawiamy się na drugą stronę. Prawdziwym zagrożeniem w tej podróży nie jest siła przeciwnego wiatru, ale brak wiary, że Chrystus zbawia nas swoją obecnością, a także miałkość naszej ufności w Jego miłość i znajomość „sztuki żeglarskiej”. Bóg stawia Hiobowi retoryczne pytania o to, kto morzu wyznaczał granice, kto w efekcie jest mocniejszy niż nawałnica wzburzonych fal i głębia morskich otchłani? Starotestamentalna pochwała Bożej władzy nad otchłaniami morza oraz Jezusowe uciszenie burzy zbiegają się w katechezie św. Ambrożego: „Podobnie statek powinniśmy uważać za symbol Kościoła unoszącego się na otwartym morzu, który jest narażony na uderzenia wichru, to znaczy plagi i ataki pokus, i który potężne fale, to znaczy moce tego świata, usiłują cisnąć na skały. On to, chociaż często wstrząsają nim fale i wichry, nigdy nie ulega rozbiciu, ponieważ na jego maszcie, to znaczy na krzyżu, jest zawieszony Chrystus, na rufie zasiada Ojciec, a jako sternik kieruje statkiem Duch Święty – Pocieszyciel. Przez niebezpieczne cieśniny doczesnego świata wiedzie go dwunastu wioślarzy tj. 12 apostołów”.
ks. Maciej Warowny