Zadziwiająca jedność (Dz 4, 32-35) II Niedziela Wielkanocna B
Medytowana lektura opisująca historię życia pierwszych chrześcijan stanowi tak zwane streszczenie życia Kościoła. W Dziejach Apostolski znajdziemy jeszcze dwa takie streszczenia: 2, 42-47 oraz 5, 12-16.
Czytane razem ukazują Kościół Apostolski: pierwsze z nich podkreśla jedność dóbr i wspólnotę modlitwy, drugie koncentruje się na wspólnocie dóbr materialnych, trzecie zaś na znakach czynionych przez Apostołów. Taki obraz pierwszej wspólnoty chrześcijan, która rodzi się i wzrasta w Jerozolimie, może budzić zdumienie, niedowierzanie, zazdrość, a nawet uśmiech politowania. Przecież taka wspólnota nie jest możliwa. To mrzonki utopistów, którzy nie biorą pod uwagę prawdziwej natury człowieka. Poza tym być może istniała tak idealna wspólnota dóbr, ale jej koniec był tragiczny. Po sprzedaży posiadanych dóbr, częściowym ich rozdaniu potrzebującym oraz częściowym ich przejedzeniu, wspólnota jerozolimska zaczęła cierpieć dotkliwą biedę. Paweł Apostoł organizuje dla niej składki pośród Greków i Rzymian (Dz 24, 17; 2Kor 9, 1-2; Rz 15, 26). Zresztą tak radykalna wspólnota dóbr nigdy nie została powtórzona w czasach apostolskich, ale odżyła dopiero w zupełnie innym kontekście, we wspólnotach zakonnych, gdzie przybrała dojrzałą formę, wyrażoną przez św. Benedykta słowami: módl się i pracuj.
Wydaje się, że Łukaszowi bardzo zależy na stworzeniu antytezy dla znanych w jego czasach różnych wspólnot. Wiara w Chrystusa Zmartwychwstałego głoszonego przez Apostołów sprawiała to, czego więzy czysto ludzkie, narodowe lub społeczne nie mogły sprawić. Dlatego streszczenia życia Kościoła Jerozolimskiego należy odczytywać w całym kontekście narodzin Kościoła, jego dzielności publicznej oraz codziennego, braterskiego życia. Częściowym usprawiedliwieniem dla nieroztropnego przejedzenia posiadanych dóbr jest przekonanie chrześcijan pierwszych dziesięcioleci o szybkim powrocie Chrystusa na ziemię. Niepodważalnym echem tej nauki jest zakończenie czwartego rozdziału Pierwszego Listu do Tesaloniczan, najstarszego tekstu Nowego Testamentu. Paweł stara się uporządkować przekonania co do nadziei na zmartwychwstanie w obliczu umierania pierwszego pokolenia chrześcijan, którzy nie doczekali się chwalebnego powrotu Chrystusa. Podobna postawa – porzucania pracy i przejadania dóbr - odradzała się wielokrotnie w milenarystycznych sektach.
Łukasz podkreśla, że wspólnota dóbr rodzi się spontanicznie jako owoc wiary. Natomiast kontekst następujący, czyli perykopy opisujące hojny czyn Józefa nazwanego Barnabą oraz tragiczny los Ananiasza i Safiry, podkreślają absolutną dobrowolność w przyłączaniu się do tak radykalnej formy życia. Historia umówienia się małżonków, aby zachować sobie pewną część dochodu ze sprzedaży własności jest podsumowana słowami Apostoła: Ananiaszu – powiedział Piotr – dlaczego szatan zawładnął twym sercem, że skłamałeś Duchowi Świętemu i odłożyłeś sobie część zapłaty za ziemię? Czy przed sprzedażą nie była twoją własnością, a po sprzedaniu czyż nie mogłeś rozporządzać tym, coś za nią otrzymał? Jakże mogłeś dopuścić myśl o takim uczynku? Nie ludziom skłamałeś, lecz Bogu (Dz 5, 3-4). Historia Ananiasza i Safiry demaskuje hipokryzję małżonków, którym zależy na reputacji „hojnych braci”, „takich jak wszyscy”. Kościół zaś buduje się na szczerości pragnień i intencji.
Idylliczny obraz wspólnoty braci zaspokajających potrzeby wszystkich ze wspólnej kasy niestety dość szybko się rozsypuje, bowiem szósty rozdział Dziejów Apostolskich rozpoczyna się zdaniem: Wówczas, gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy. Kryzys podziału dóbr staje się momentem odkrywania nowej posługi koniecznej dla życia wspólnoty, diakonatu. Apostołowie ustanawiają pierwszych siedmiu diakonów „do posługi stołów”. Zdumiewa jednak w tej historii, jak bardzo ważna jest wiara w charytatywnej posłudze, bowiem natychmiast czytamy opisy, jak diakoni głoszą Słowo Boże, świadcząc o zmartwychwstaniu Chrystusa. Pierwszym męczennikiem Kościoła jest diakon Szczepan, ukamienowany nie za rozdzielanie dóbr, ale za odważne głoszenie Chrystusa, które nie podobało się żydom. Całe podejście do problemu pieniędzy, ich używania i dzielenia jest oparte o wiarę, o osobiste przylgnięcie do Chrystusa. Bez wiary Kościół staje się dość przeciętnym sprzedawcą usług socjalnych.
Synteza życia pierwszej wspólnoty odczytana w świetle Ewangelii o spotkaniu Jezusa zmartwychwstałego z uczniami, a następnie z niewierzącym Tomaszem, zmusza nas do refleksji o koniecznym fundamencie dla każdej chrześcijańskiej wspólnoty. Jest nim wiara, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym. Owocem tej wiary jest życie wieczne. Bez daru życia wiecznego, bez Jezusowego pokoju, bez doświadczenia odpuszczenia grzechów, bez zamieszkiwania Ducha Świętego w sercach wierzących żadna wspólnota nie dorośnie do tak ważnej cechy Kościoła, którą Łukasz wyraża zwięźle: Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich. Jan w swej Ewangelii pisze o dwóch znakach przywołujących do wiary, które świadczą o obecności Chrystusa pośród Jego uczniów. Są to miłość i jedność. Z miłości w naszych czasach zrobiliśmy pokrakę emocjonalno-egoistycznych przeżyć, gdzie drugi człowiek staje się narzędziem zaspakajania „miłosnych ambicji”, a jedność budujemy coraz wyżej wznoszonym murem cenzury, narzucanych poglądów i medialnych manipulacji oraz koniecznym wzrostem ilości miejsc w więzieniach i liczby policjantów na ulicach. Tragiczny skutek „miłości i jedności” bez wiary …
ks. Maciej Warowny