Władza i krzyż (Iz 22, 19-23) XXI Niedziela Zwykła A

Prorok Izajasz działał w Jerozolimie w okresie od 739 do 699 przed Chrystusem. W imieniu Boga wzywa do porzucenia grzechów i do wierności Przymierzu, w przeciwnym razie Juda i Izrael zostaną zniszczone. Apeluje o wierność Bogu w dziedzinie polityki, moralności, kultu i zasad wiary. Bóg jest jedynym zbawcą oraz autentycznym władcą i w Nim cały naród ma pokładać nadzieję.

Jednym ze szczególnych jego proroctw jest rozważany fragment, jest on bowiem częścią jedynej przepowiedni dotyczącej szczegółowej sprawy wysokiego rangą urzędnika królewskiego. Szebna był zarządcą królewskiego pałacu za czasów króla Ezechiasza. Jest dorobkiewiczem, który wykorzystuje swoją pozycję, aby „wykuć sobie grobowiec wysoko w skale” (w. 15), co dla Izajasza jest znakiem uważania się za kogoś wybitnego, ale także wymagało sporych zasobów finansowych. Poprzedzające lekturę wiersze brzmią bardzo twardo: Oto Pan zrzuci cię, człowiecze, z wielkim rozmachem i uchwyci cię jednym ruchem, i tocząc cię, zwinie w kłębek, jak piłkę [rzucając] po ziemi rozległej. Tam umrzesz i tam pójdą pojazdy, z których się chlubiłeś, o ty, zakało domu twego pana! (ww. 17-18). W roku 701 Jerozolima była bezpośrednio zagrożona przez wojska Sennacheryba, króla asyryjskiego, a uratowała się przed zniszczeniem dzięki zapłaceniu olbrzymiego okupu. Wobec tej historii prorok wypomina ludowi brak wiary: ale nie zważaliście na Twórcę tych rzeczy ani nie dostrzegaliście Tego, który je z dawna ukształtował. Pan zaś, Bóg Zastępów, wezwał [was] w ów dzień do płaczu i do żałoby, do ostrzyżenia się i do przywdziania woru. A tu tymczasem uciechy i zabawy, zabijanie wołów i zarzynanie baranów, zajadanie mięsa i zapijanie winem: Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy! (ww. 11b-13). Wydaje się, że Szebna, przeciwko któremu przemawia Izajasz, pełnił szczególnie gorszącą rolę, odwracając się od Boga, składając ofiary bożkom i będąc ślepo przekonanym, że niebezpieczeństwo ze strony Asyrii zostało zażegnane, więc można znów ucztować, bawić się i korzystać ze swego stanowiska, aby się wzbogacić.

Drugą historyczną postacią w proroctwie Izajasza jest Eliakim, który obejmie stanowisko Szebny, jest bowiem przeciwieństwem złego zarządcy. Swoją funkcję będzie sprawował w imieniu samego Boga. Podobnie jak król, także jego urzędnicy mają prawością życia i wiernością Prawu strzec Przymierza z Bogiem. Nie ma innej władzy niż ta, która pochodzi od Boga i ku Niemu winna prowadzić. Eliakim jest tak przedstawiony, że wydaje się figurą Mesjasza. Przejmuje władzę, aby być ojcem dla mieszkańców Jeruzalem oraz dla domu Judy, a znak jego władzy, klucz domu Dawidowego odsyła nas wprost do Apokalipsy: Aniołowi Kościoła w Filadelfii napisz: To mówi Święty, Prawdomówny, Ten, co ma klucz Dawida, Ten, co otwiera, a nikt nie zamknie, i Ten, co zamyka, a nikt nie otwiera. Znam twoje czyny. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, których nikt nie może zamknąć, bo ty, chociaż moc masz znikomą, zachowałeś moje słowo i nie zaparłeś się mego imienia (3, 7-8). Ponieważ władza w Izraelu jest sprawowana zawsze w imieniu Boga, dlatego każdy władca winien swoim życiem i sposobem pełnienia swych obowiązków stawać się figurą przyszłego, doskonałego władcy, Mesjasza. Odczytując na sposób alegoryczny klucz Dawidowy położony na ramieniu, kołek mocno wbity oraz tron chwały stajemy wobec tajemnicy krzyża, mesjańskiej władzy Chrystusa, której naturą jest całkowity dar czyniony ze swego życia. Bóg ze swego królestwa usuwa pełnych pychy i chciwości władców, aby na ich miejsce ustanowić panowanie Swej mądrości: Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków – Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą (1Kor 1, 22-24).

Mój wewnętrzny opór wobec krzyża wielokrotnie uniemożliwia Boże panowanie w moim „tu i teraz”. Krzyż jest kluczem do prawdziwej relacji z Bogiem, ale osobiście wolę celebrować moje pretensje do Boga i niespełnione ambicje. Krzyż jest jak mocno wbity gwóźdź (tak tłumaczy Biblia Jerozolimska słowo „kołek”), który spaja elementy konstrukcji całego życia. Ale o wiele łatwiejszym wyborem jest chaotyczny brak kierunku, czyli kręcenie się wokół samego siebie, wokół mojego Ego, które niecierpliwie odrzuca wszelkie poczucie sensu rodzące się z darmowej miłości. Krzyż jest tronem chwały Chrystusa, Jego wyniesieniem i ostatecznym zwycięstwem nad grzechem i śmiercią. Ponieważ jednak krzyż nie jest dostępny ludzkim siłom, stąd spontanicznie unikam go, bowiem on przynosi chwałę Bogu, a ja pragnę chwały i uznania dla moich wysiłków i poświęceń.

Połącznie proroctwa o Eliakimie z ewangelią Piotrowego prymatu rzuca ważne światło na władzę kluczy, którą otrzymał Piotr od Chrystusa. Nie chodzi w niej w pierwszym rzędzie o nadzwyczajne uprawnienia i rozdawnictwo przywilejów, orzekanie o ważności lub nieważności, lub też rozwiązywanie tego, co zostało ważnie zawarte. Piotrowym kluczem do bram Bożego królestwa jest obowiązek głoszenia krzyża, celebrowania go we wspólnocie wierzących, nieomylne wskazywanie jego natury, czyli darmowego składania siebie Bogu i braciom. Prawdziwą wielkością człowieka staje się zdolność kochania, sztuka codziennego brania krzyża na swoje ramiona, aby iść za Chrystusem. Jednak bez Kościoła nikt tego nie potrafi. Dlatego Piotr otrzymuje władzę „wkładania i zdejmowania krzyża”, władzę wskazywania na jedyną drogę zbawienia daną człowiekowi. A święty Augustyn tak napisał o znaczeniu krzyża: „Kto nie widzi celu swojej podróży, niech nigdy nie oddala się od krzyża, a sam krzyż będzie go prowadził.”

ks. Maciej Warowny

TOP