Ból rodzenia i pustynia (Ap 11, 19a; 12, 1-6a. 10ab) Uroczystość Wniebowzięcia NMP
Apokalipsa jest księgą Kościoła, objawieniem tego, co musi stać się niebawem (1, 1). Jest światłem na wydarzenia aktualne, ukazując ich sens w Bożym planie zbawienia oraz objawiając sens historii całego świata.
Kościół końca pierwszego wieku w Azji Mniejszej jest atakowany z jednej strony przez pogański synkretyzm lubujący się w pełnych rozwiązłości religijnych misteriach, a z drugiej strony poprzez żydowską ortodoksję, traktującą chrześcijan jako odstępców od prawowiernej doktryny, denuncjując ich jako wyznawców religii niedozwolonej. Odmowa kultu cezarów stanowiła dla oskarżycieli ważne podkreślenie ciężaru chrześcijańskiej „winy”. Rozważany fragment jest częścią jednej z wielu wizji losów Kościoła. Otwarcie siedmiu pieczęci, głos siedmiu kolejnych trąb oraz rozlanie siedmiu czasz są znakami dopełnienia ziemskiej historii. Jej jedynym Panem jest Bóg, pomimo, że wielu pretenduje do panowania nad światem i wpływania na jego dzieje. Medytowana wizja Niewiasty jest zapisana w wydarzeniach następujących wraz z głosem siódmej trąby: Siódmy anioł zatrąbił, a w niebie rozległy się donośne głosy, mówiące: Nastało nad światem królowanie Pana naszego i Jego Pomazańca, i będzie królować na wieki wieków (11, 15). Boże władanie nad światem dokonuje się w nieustannej konfrontacji z siłami zła, które chcą zniszczyć Jego Kościół.
Świątynia jerozolimska została zburzona przez Rzymian w roku 70. Arka przymierza utracona była 600 lat wcześniej, a autor widzi je w niebiosach. Czas ziemskich prób zrekonstruowania niebiańskiej architektury dobiegł końca, bowiem teraz to Kościół, święte zwołanie wierzących, wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków (7, 9) stanowi obraz Nieba. A najważniejszym jego wzorem i figurą jest Niewiasta. Ona jednak nie prowadzi samodzielnej walki ze złem, a Smok, szatan, chce ją zniszczyć, bowiem nie może dosięgnąć Baranka, zabitego, a wciąż żyjącego, który już pokonał demona, uwalniając człowieka od strachu przed śmiercią. Jednak drogi ziemskiego Kościoła są naznaczone bólami rodzenia oraz schronieniem na pustyni. Ewangelizacja, czynienie ze wszystkich narodów uczniów Chrystusa poprzez nauczanie i chrzest, dokonuje się w bólach rodzenia, w konieczności ofiarowania swego życia. Pustynia pozostaje miejscem, gdzie można przeżyć wyłącznie dzięki złożeniu całej ufności w Bogu. Doświadczył tego Izrael poprzez 40 lat wędrówki, doświadczali prorocy, doświadczył Chrystus i do końca ziemskiej historii będzie tego doświadczał Kościół. Równocześnie Niewiasta nosi wszystkie rysy ziemskiej Matki Chrystusa. Jest Ona rajską Niewiastą, zapowiedzianą po grzechu pierwszych rodziców, która zetrze głowę węża (Rdz 3, 15). Zdobiące ją słońce, księżyc i gwiazdy oznaczają jej wyniesienie ponad całe stworzenie.
Kolejnym obrazem jest Smok, który zwodzi ludzkość ukazując antytezę ziemskiej pełni (siedem głów, siedem diademów) oraz podszywając się pod nowego Mojżesza (10 rogów). Jednak Smok nie może pokonać Niewiasty, nie jest zdolny do pożarcia jej Dziecięcia, podobnie jak nie mógł pokonać Baranka. W następnych wierszach znajdziemy opis walki, jaką Michał i jego aniołowie toczą ze Smokiem, który zostaje pokonany, co obwieści donośny głos: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym (12, 10). Zwycięstwo Michała i jego zastępów jest także zwycięstwem chrześcijan, wyznawców i męczenników, którzy odtąd zajmują należne im miejsce w Niebie: A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych – aż do śmierci (10, 11).
Kontemplacja Niewiasty prowadzi mnie do refleksji nad moimi oczekiwaniami wobec Boga i Kościoła, moimi wizjami codziennej walki ze zwodzicielem całej ludzkości. Lektura wskazuje na dwa wymiary życia Kościoła: ból rodzenia i pustynię. Smutek i cierpienie są wpisane w życie uczniów: Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat (J 16, 21). A kiedy media ogłaszają apokalipsę huraganów, pożarów i trzęsień ziemi, jeszcze ważniejszą staje się apokalipsa zmagania o dobro, prawdę, piękno w ich najgłębszym wymiarze ukazywania prawdy o Bogu. Natomiast życie na pustyni zazwyczaj nie jest w planach „normalnych” ludzi. Jednak Kościół uczy takiego życia na pustyniach naszej cywilizacji, w których ilość i jakość konsumowanych produktów określa tożsamość i wartość osoby, a jedną z najważniejszych cnót jest autodestrukcyjne decydowanie przez każdego z osobna, co dla niego jest dobre, a co złe. Coraz rzadziej jesteśmy świadkami walki Michała ze Smokiem, a największe zwycięstwo Złego, czyli wmówienie człowiekowi, że jest bogiem dla siebie i może decydować o wszystkich aspektach swego życia staje się przyczyną coraz większej destrukcji człowieka i społeczeństw. Pozostaje mi wpatrywanie się w Niewiastę, aby Ona stawała się wzorcem codziennej wierności Bogu, który na krzyżu pokonał zwodziciela całej ludzkości.
ks. Maciej Warowny