Bóg daje się poznać (Wj 34, 4b-6. 8-9) Uroczystość Najświętszej Trójcy A

Mojżesz pragnie ujrzeć chwałę Boga i Pan mu odpowiada: Ja ukażę ci mój majestat i ogłoszę przed tobą imię Jahwe, bo Ja wyświadczam łaskę, komu chcę, i miłosierdzie, komu Mi się podoba. Prośba Mojżesza ma miejsce w szczególnych okolicznościach. Bóg wezwał go na górę Synaj, aby dać mu tablice przykazań.

W tym czasie lud zaniepokojony czterdziestodniowym oczekiwaniem na jego powrót robi sobie złotego cielca. Mojżesz dowiaduje się o tym od Boga i zanim zejdzie z Synaju już modli się za lud: Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką? Czemu to mają mówić Egipcjanie: W złym zamiarze wyprowadził ich, chcąc ich wygubić w górach i zgładzić z powierzchni ziemi? Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj zła, jakie chcesz zesłać na Twój lud. A kiedy winni bałwochwalstwa zostali ukarani, Mojżesz ponownie wstępuje na Synaj, ogłaszając ludowi: Popełniliście ciężki grzech; ale teraz wstąpię do Pana, może otrzymam przebaczenie waszego grzechu, i tak rozmawia z Bogiem: Oto niestety lud ten dopuścił się wielkiego grzechu. Sporządzili sobie boga ze złota. Przebacz jednak im ten grzech! A jeśli nie, to wymaż mnie natychmiast z Twej księgi, którą napisałeś. Pan powiedział do Mojżesza: Tylko tego, który zgrzeszył przeciw Mnie, wymażę z mojej księgi. Idź teraz i prowadź ten lud, gdzie ci rozkazałem, a mój anioł pójdzie przed tobą. Ukazanie się Boga Mojżeszowi opisane w medytowanym tekście bezpośrednio poprzedza odnowienie przymierza, które lud skalał kultem złotego cielca. Ostatnie zdanie naszej lektury to zakończenie modlitwy Mojżesza, która poprzedza opis odnowienia przymierza.

Epifania na górze Synaj jest nie tylko początkiem odnowionego przymierza, które Bóg opiera na przebaczeniu grzechów ludowi „o twardym karku”, ale jest związana z coraz głębszym poznaniem Boga, który obiecał ukazanie się Mojżeszowi: Ja ukażę ci mój majestat i ogłoszę przed tobą imię Jahwe. Dlatego też centralne zdanie medytowanej lektury to samoobjawienie się Boga. Jego imię to Jego natura. Wiersz rozpoczynający się słowami Pan, Pan … (dosłownie w tekście hebrajskim YHWH, YHWH…) oraz następny, niestety pominięty w lekturze, zostały przyjęte w tradycji żydowskiej jako lista Bożych atrybutów i stały się formą wyznania wiary, używanego w kulcie świątynnym. Miłosierdzie, łaskawość i cierpliwość Boga w niczym nie sprzeciwiają się Jego sprawiedliwości, która wymierza karę „do trzeciego i czwartego pokolenia” (w. 7), czyli wszystkim żyjącym członkom rodziny. Taki sposób obarczania odpowiedzialnością ukazuje znaczenie rodziny jako wspólnoty, której członkowie są wzajemnie odpowiedzialni za siebie. Ani rodzicom, ani dziadkom nie może być obojętne czy ich dzieci i wnuki są wierne przymierzu z Bogiem oraz czy zachowują Jego Prawo. Ukazanie takiej wzajemnej odpowiedzialności nabiera szczególnej mocy, kiedy uświadamiamy sobie kontekst odnowienia przymierza z Bogiem, które lud sprofanował bałwochwalstwem. Bóg nie tylko okazuje się pełnym miłosierdzia Ojcem, ale też ukazuje środki zaradcze, aby podobne zło nie powtarzało się w przyszłości.

Szczególnym kontekstem dla Bożego pragnienia, aby Go znać i nieustannie poznawać, jest Uroczystość Trójcy Świętej. Przeżywając ją w duchu słuchania Słowa Bożego nie będziemy poszukiwać zrozumienia „wewnętrznej tajemnicy Trójcy Świętej” oraz zawiłych objaśnień „objawionej prawdy o Jednym Bogu w trzech Osobach”, lecz zwrócimy się ku Pismom, które prezentują Boga poszukującego człowieka, aby się mu objawić, z nim spotkać i obdarować go miłością. Ewangelia dzisiejszej uroczystości nie pozwala wątpić, że Bóg miłosierny i łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność objawił się nie tylko na Synaju, ale szczytem tego objawienia jest Chrystus. To On przechodzi przed naszymi oczami niosąc na sobie krzyż moich niewierności chrzcielnemu przymierzu. To On unaocznia sens przykazań miłując swoich uczniów aż do oddania za nich swego życia, to On zmartwychwstając potwierdza, że miłość i wierność Boga przełamuje strach przed śmiercią, bowiem wierzący doświadczają, że królestwo Boże już się spełnia, jak zapowiada to Apokalipsa: I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły (21, 4).

Pytaniem otwartym medytowanego tekstu jest moje doświadczenie Bożego miłosierdzia, moje spotkanie z Bogiem „twarzą w twarz”, bowiem od czasów Chrystusa oblicze Boga nie jest tajemnicą dla człowieka. Jak głęboka jest moja wiara, że Mojżesz nie wstawia się wyłącznie za ludem Izraela, ale także za mną, bowiem to ja jestem „ludem o twardym karku”, który staje się dziedzictwem Boga i Jego szczególną własnością nie dzięki moim zasługom, lecz wyłącznie dzięki Bożemu przebaczeniu, objawionemu w Jego nieustannej obecności pośród nas, grzeszników? Przymierze zawarte z Izraelem i odnowione po bałwochwalstwie złotego cielca znajduje swój szczyt w wydarzeniach Wielkiego Piątku i Niedzieli Zmartwychwstania. To Nowe Przymierze z ludem o naturze bałwochwalców, indywidualistów, egoistów, rozpustników, chciwców, etc., jest nieustannie odnawiane w liturgii Kościoła. Bóg przemawia do swego ludu, obwieszcza darowanie win, karmi nas Ciałem Paschalnego Baranka i poi Krwią przelaną dla odkupienia grzeszników. Jednak czy moja wiara chociaż trochę przypomina ufną wiarę Mojżesza, który wyłącznie mógł przeczuwać aż tak wielki ogrom Bożej miłości? Ile w mojej modlitwie jest ufności w Bożą łaskawość, wierność i miłosierdzie, którą Mojżesz miał nawet w obliczu najgorszych grzechów ludu?

ks. Maciej Warowny

TOP