Ostatni w domu ojca? (1 Sm 16, 1b. 6-7. 10-13) 4 Ndz. W. Postu A
Prorok Samuel działa w trudnym okresie przejściowym, kiedy wzrasta nieprawość ludu oraz kapłanów, lud domaga się ustanowienia króla, aby być takim samym jak wszystkie inne narody, a pierwszy z królów, Saul, okazuje się niegodny tego trudnego obowiązku.
Ponieważ Bóg odrzuca Saula i nie chce ani jego, ani jego potomków na królewskim tronie, Samuel otrzymuje polecenie, aby namaścić na następcę Saula jednego z synów Jessego: Zaprosisz więc Jessego na ucztę ofiarną, a Ja wtedy powiem ci, co masz robić: wtedy namaścisz tego, którego ci wskażę. Trudnością Samuela jest nie tylko świadomość niedojrzałości króla, ale także konieczność całkowitego zaufania Bogu, że w stosownym czasie Bóg wskaże mu, co ma uczynić. Trudna sytuacja, w której niewiele można samemu zaplanować. Rozważana lektura przepięknie ukazuje, jak bardzo ludzkie spojrzenie, nawet człowieka tak sprawiedliwego jak Samuel, różni się od Bożego planu.
W konsekwencji „przeglądu” siedmiu synów Jessego Samuel jest zdezorientowany. Żaden z tych, których prezentuje mu Jesse nie jest wybrany. Prorok musi się dopytywać, czy rzeczywiście wszyscy zostali przedstawieni, dopiero wówczas ojciec przyznaje, że jest jeszcze jeden, lecz tak bardzo „bez znaczenia”, że szkoda sobie nim było zawracać głowę. Ale to Dawida, ósmego z braci wybiera Bóg. Pierwsza niezmiernie ważna lekcja o Bożym wybraniu. Na nic są nasze oceny zdolności, przydatności, kwalifikacji. Wybór Boga jest naznaczony Jego łaską w tak niezmiernym stopniu, że nasze ludzkie osądy okazują się całkiem pozbawione wartości. Jednak nie wolno lekceważyć tego, co ludzkie, rozumne, płynące z doświadczenia. Po namaszczeniu Dawid jest zwyczajnie posłany na dwór Saula i tam uczy się dworskiego życia, prowadzenia wojen, polityki oraz poznaje niebezpieczeństwa związane z pychą władcy, pragnieniem dominacji i nienawiścią do konkurentów do tronu.
Ewangelia o ślepym od urodzenia jest szczególnym kontekstem dla królewskiego namaszczenia nastoletniego Dawida. Bóg jest jedynym Panem historii. Tak jak Dawid jest wybrany na następcę Saula bez widocznych ludzkimi oczyma przymiotów i talentów, wyłącznie z Bożej woli i postanowienia, podobnie na pytanie uczniów o przyczynę cierpienia ślepego od urodzenia Jezus wskazuje na wyłączny i nieprzenikniony dla człowieka Boży zamysł: stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże. Myślę, że spontanicznie rodzi się w nas niezgoda na takie zestawienie. Dawid jest namaszczony na króla, który stanie się nieodwołalnym wzorem „króla według Bożego zamysłu”, ślepiec jest obarczony niezmiernym cierpieniem, które pozbawia go możliwości „normalnego życia”. Jednak niezaprzeczalnie kryje się za historią obu bohaterów Boży wybór, aby wielkie dzieła Boga ukazały się w ich życiu.
Na bazie świadomości, czym jest Boży wybór, jaki jest jego cel i natura, stawiam sobie pytanie o moje powołanie. Przypomina ono bardziej rolę ślepego od urodzenia, niż króla Dawida, fakt, ale nie zmienia to jego natury i celu. Bóg powołuje, aby także w moim życiu obawiały się sprawy Boże. Jakie? Na pewno te związane z chrztem. Nie przez przypadek ślepy od urodzenia jest figurą każdego, kto zmierza do chrztu, bowiem jest to sakrament otwierający oczy. Z nim rodzi się we mnie świadomość i natura dziecka Bożego. W nim także otrzymuję łaskę nazywania Boga Ojcem. We chrzcie jestem obdarowany naturą proroka, króla i kapłana. Ale jaki to ma związek z Dawidem? Myślę, że medytując jego życie, postawy, zwłaszcza te, kiedy Dawid uznaje swój grzech, a jest ich niemało, mogę przyjąć i uwierzyć, że banał mojej codzienności nie jest Bożą pomyłką. Jest drogą objawiania spraw Bożych, na której pomyłki, upór, błądzenie, przynależą do mnie i nieustannie są konfrontowane z wiernością Boga. Największą ze spraw Boga w takim zaś kontekście jest wiara, jak Jan Ewangelista podkreśla w opisach spotkania z Jezusem. Wiara oparta o doświadczenie miłości Boga, jaką ukazuje ostatni dialog ślepego z Jezusem. Na ile szczerze i z głębi osobistych doświadczeń mogę powiedzieć: Wierzę Panie!?