Kto jest przykry Bogu? (Iz 7, 10-14) 4 Niedziela Adwentu A

Jest około roku 735 przed Chrystusem. W Jerozolimie panuje Achaz, o którym Biblia nie daje dobrego świadectwa: Nie czynił on tego, co jest słuszne w oczach Pana, Boga jego, tak jak jego praojciec, Dawid, lecz kroczył drogą królów izraelskich. A nawet syna swego przeprowadził przez ogień - na modłę ohydnych grzechów pogan, których Pan wypędził przed Izraelitami.

Składał ofiary krwawe i kadzielne na wyżynach i pagórkach, i pod każdym drzewem zielonym (2 Krl 16, 2b-4). Król Aramu, którego stolicą był Damaszek oraz król Izraela chcą wciągnąć Jerozolimę w przymierze przeciwko Asyrii. Tymczasem Achaz nie ma zamiaru dołączyć do tej koalicji i zaatakowany szuka pomocy u Tiglat-Pilesera, władcy Asyrii. To właśnie w tym momencie Izajasz spotyka młodego króla i wypowiada do niego prorocze słowa o młodej kobiecie, która pocznie i porodzi syna. Jednak zanim wypowie to proroctwo, Izajasz wyjaśnia, aby nie szukać przymierza z królestwem asyryjskim, ale zaufać Bogu, bo On jest władcą wszystkich królestw ziemi. Ponieważ takie zaufanie było po ludzku zbyt trudne, Izajasz nastaje: Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego. Natomiast Achaz podjął decyzję i nie ma zamiaru się wycofać.  Wprawdzie król Asyrii „uspokoi” Damaszek i Samarię, czyniąc ich swymi wasalami, ale Jerozolimę spotka ten sam los.

Czytając dalszy ciąg historii króla Achaza zapisanej w 16. rozdziale Drugiej Księgi Królewskiej można odnieść wrażenie, że Achaz jest zauroczony potęgą Asyrii i za wszelką cenę pragnie stać się podobnym władcą, jak Tilgat-Pileser. Zaczyna od tego, że zaprowadza w Jerozolimie pogański kult: Achaz udał się na spotkanie z Tiglat-Pileserem (…), ujrzał ołtarz w Damaszku. Wtedy król Achaz przesłał kapłanowi Uriaszowi podobiznę ołtarza i wzorzec całej jego budowy. Młody władca jest zapatrzony w obce zwyczaje, nie chce rozumieć historii własnego ludu, wprowadza mody, które od wieków były krytykowane przez proroków, stara przypodobać się władcom, którzy nie zamierzają okazywać mu względów, ale podporządkować i wykorzystać Judę dla własnych celów. Na ponad siedem wieków przed Chrystusem widzimy politykę zupełnie jak za naszych czasów. Odmowa posłuszeństwa Bogu łudzi swym pokornym brzmieniem: Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę. Ale w tym zdaniu nie ma nic z pokory władcy, który winien rządzić narodem wybranym w imieniu Boga i z Jego namaszczenia. Achaz podjął już polityczne decyzje i nie ma zamiaru się z nich wycofać. Kimże jest prorok, aby śmiał go pouczać?

Bezpośrednim kontekstem proroctwa o Emmanuelu jest zagrożenie Jerozolimy przez wojska izraelsko-aramejskie: I przyniesiono tę wiadomość do domu Dawida: Aram stanął obozem w Efraimie! Wówczas zadrżało serce króla i serce ludu jego, jak drżą od wichru drzewa w lesie. Bóg posyła do króla proroka Izajasza: Wyjdź naprzeciw Achaza (…) i powiedz do niego: Uważaj, bądź spokojny, nie bój się! Niech twoje serce nie słabnie z powodu tych dwóch oto niedopałków dymiących głowni (…) dlatego że Aramejczycy, Efraim i syn Remaliasza postanowili twą zgubę, mówiąc: Wtargnijmy do Judei, (…) Tak mówi Pan Bóg: Nic z tego – tak się nie stanie! To wobec takiej obietnicy Boga Achaz pozostaje nieczuły, a jedynego ratunku upatruje w Asyrii. Nie chce znaków, które mogłyby odmienić jego decyzję. Gdyby opisać obrazowo współczesnym językiem ten fragment księgi Izajasza to Achaz mówiłby w takim stylu: „Nie mów do mnie. Nie chcę słyszeć twego religijnego gadania. Ja wiem najlepiej, co należy czynić. To ja jestem królem. Nie wtrącaj się. Nikt cię nie pytał o zdanie i nikogo ono nie interesuje. Widziałeś, żeby jakiś Bóg pokonał taką armię?”. Grzech króla Judy jest zanegowaniem Bożego władania w Izraelu, apostazją nie tylko teologiczno-kultową, ale historyczno-narodową. Nie ma historii Bożego wybrania, nie ma Jego ludu. Światem rządzą ci, co mają złoto i potężne armie.

Najpiękniejsze mesjańskie proroctwo, narodziny Emmanuela, jest obwieszczone przez Izajasza wobec króla i elit religijnych odwracających się od Boga. Proroctwo staje się rzeczywistością na dwóch poziomach. Młoda małżonka króla jest brzemienną, a imieniem dziecka będzie „Bóg jest z nami”. Wiara, do której wzywa prorok, to odczytywanie Bożej obecności w wydarzeniach zdawałoby by się oczywistych i naturalnych. Lecz jest także drugi poziom prorockiej zapowiedzi, która wpisuje się w obietnice dane Dawidowi i jego potomkom. Tajemniczy król-Mesjasz będzie niezaprzeczalnym znakiem Bożej troski i Jego władania. Mesjasz nie ulegnie wpływom ziemskich rywalizacji, nie ulegnie zachwytom doczesnymi potęgami, nie stanie się zakładnikiem światowych mód i trendów. On będzie wybierał dobro, denuncjując zło. A Jego pokarmem będzie to, co najbardziej pożywne, przez Izajasza określone jako „śmietana i miód”. W ustach Jezusa zabrzmi to inaczej: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło. (J 4, 34).

Dzisiejsze mesjanizmy, spontanicznie rodzące się obietnice pomyślności, sukcesów, dobrostanu i dobrobytu niewiele różnią się od Achazowej wizji świata. Władza, silni i bogaci partnerzy polityczno-militarni, kult przyjemności, siły i złota. Tak najkrócej można przyrównać czasy Achaza do naszej epoki. Ale czy ja sam nie jestem przypadkiem „wyznawcą” bałwochwalczej kultury współczesności? Achaz jest przykry Bogu, bowiem nie chce Go słuchać, nie chce słyszeć Jego głosu, nie chce dostrzec Jego obecności poprzez znaki. Natomiast Józef, także potomek Dawida, to człowiek sprawiedliwy i posłuszny Bogu. W nim widzimy figurę człowieka, który jest miły Bogu, wyczulony na Jego Słowo, na znaki. Jemu nie trzeba powtarzać: „Nie bądź nierozsądny, poproś, a otrzymasz pewność, poznasz prawdę, odkryjesz drogę sprawiedliwości.”. Nasze życie rozgrywa się pomiędzy tymi dwiema postawami. Uporem Achaza w jego „racjach i słusznych powodach”, a sprawiedliwością, wyczuleniem na Bożą wolę i posłuszeństwem wiary Józefa. Między bałwochwalczym kultem „dzieł naszych rąk”, a otwarciem serca, umysłu, oczu na obecność „Boga pośród nas”, Emmanuela, który przychodzi do nas, abyśmy mieli życie.

ks. Maciej Warowny