Po co być bogatym? (Am 6, 1a. 4-7) 26 Niedziela Zwykła C

Amos, prorok sprawiedliwości społecznej, nie tylko piętnuje chciwość bogatych (warto sobie przypomnieć pierwsze czytanie z poprzedniej niedzieli), ale także wskazuje na zgubne dla wszystkich, dla całego państwa, ich fatalne cechy charakteru: beztroskę, nieograniczone pragnienie przyjemności, obżarstwo, pijaństwo, pragnienie luksusu, przekonanie o własnej wielkości i wyjątkowości.

Konsekwencją tak prowadzonego życia będzie wygnanie Izraelitów z ich ojczyzny. Bowiem beztroski styl życia to również lekceważenie dobra wspólnego, dobra kraju. Amos wypomina bogatym elitom zupełny brak zainteresowania ich ojczyzną: nic się nie martwią upadkiem domu Józefa. Dom Józefa to tereny zajmowane przez potomków jego synów Efraima i Manassesa, co stanowiło największą część królestwa północnego ze stolicą w Samarii.

Pogoń za bogactwami i hulaszczy tryb życia niszczą kręgosłup Izraela i zabijają jego tożsamość, które wyrastają z Bożego Prawa i Przymierza. Bez odniesienia do Boga, bez wierności Jego przykazaniom traci sens istnienie narodu wybranego zamieszkującego ziemię obiecaną. Dlatego konsekwencje tych grzechów spadną na cały lud, a narzędziem opamiętania stanie się niewola asyryjska. Ponieważ Bóg jest wierny przymierzu zawartemu ze swoim ludem, nie ulegnie on wyniszczeniu, ale zostanie poddany pedagogii kary, konsekwencjom popełnionych odstępstw. Zdumiewać może fakt, że za grzechy bogatych elit zapłaci cały lud. Czyżby Bóg stosował zasadę odpowiedzialności zbiorowej? A może po prostu biedne warstwy społeczne były tak ślepo wpatrzone w bogactwo elit, że i oni zapomnieli o Przymierzu z Bogiem? Wymownym znakiem dla Izraelitów ma być osoba Amosa, który nie jest oficjalnym prorokiem, ale rolnikiem-pasterzem, który został powołany, aby wypominać grzechy elitom i wzywać je do nawrócenia, bowiem ich gorszące życie deprawuje także społeczne doły.

W przypowieści o bogaczu i Łazarzu odnajdujemy podobną perspektywę oceny życia elit, tutaj zwłaszcza faryzeuszów, w znamiennym kontraście ze skrajnie ubogim i chorym Łazarzem. Grzechem bogacza jest niedostrzeganie Łazarza, zamierzona ślepota na biedę bliźniego. Jednak sam Łazarz nie jest także wzorem cnót, gdyż poza cierpieniem choroby i ubóstwa nie wchodzi do nieba dzięki „naręczom pełnym dobrych uczynków”. Można wnioskować, że dla Jezusa, podobnie jak dla Amosa, szczególną rolę społeczną mają do odegrania ludzie zamożni i wpływowi. To wobec nich wypowiadane są najsurowsze oceny moralne. To ich grzechy uwodzą i niszczą (dosłownie i w przenośni) życie ubogich i małych. Beztroska bogaczy to wołający o pomstę brak odpowiedzi człowieka na doświadczenie dobroci Boga. To przypisanie sobie boskiej mocy stwarzania własnego życia i kierowania nim według swoich nawet najbardziej egoistycznych zamierzeń. Nie bogactwo jednak jest złe, ale serce człowieka, który je zawłaszcza i w żaden sposób nie używa go dla wspólnego dobra.

Łatwo przychodzi mi krytykowanie bogatych, bo się do nich nie zaliczam. Ale czy przypadkiem nie jestem jak ubodzy, którzy żyją jedynym pragnieniem – stać się bogatym? Codziennie oglądane drogie samochody, piękne domy, zdjęcia z luksusowych wakacji, jachty, prywatne samoloty, to wszystko może zająć całe moje serce nie tylko wówczas, kiedy to posiadam, ale kiedy tego pragnę i „nakręcam” moją nienawiść do bogatych, która jako jedyną przyczyną ma zwyczajną zazdrość oraz podobnie jak u elit, zanik troski o wspólne dobro. Hulaszcze życie niszczy chrześcijańskie czuwanie, o którym Jan Paweł II nauczał na Jasnej Górze w 1983 roku: „Czuwam -- to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje”. Ewangeliczny bogacz oraz Izraelskie elity za czasów Amosa nie dostrzegali potrzeby czuwania. Ale czy ja nie jestem do nich podobny, kiedy zrzucam odpowiedzialność za wspólne dobro na innych, a sobie zawsze przypisuję najlepsze chęci, które wobec zła czynionego przez „wielkich tego świata” nie mogą nic zdziałać? A jednak to imię proroka - wieśniaka, Amosa, i chorego żebraka, Łazarza, zachowały się w Biblii, zaś imion bogaczy nie znamy.

ks. Maciej Warowny