Czy pozwoliłem, aby Bóg mnie poznał? (Iz 66, 18-21) 21 Niedziela Zwykła C

Ostatnia część Księgi Izajasza, czyli „Księga Triumfu”, została spisana pod koniec VI wieku, po powrocie z niewoli babilońskiej i podobnie jak 2 poprzedzające części ma charakter mesjański. Zbawienie będzie udziałem nie tylko narodu wybranego, ale także poganie, którzy przyjmą wiarę, zostaną włączeni do przyszłego ludu odkupionych.

Nieprzypadkowo św. Hieronim nazywa Izajasza „ewangelistą pośród proroków”. Bóg po czasach kary i nawróceniu nie tylko przywróci swój lud do dawnej świetności, ale uczyni jeszcze wspanialszym i otoczy go chwałą pośród wszystkich narodów ziemi: Radujcie się wraz z Jerozolimą, weselcie się w niej wszyscy, co ją miłujecie! Cieszcie się z nią bardzo wy wszyscy, którzy się nad nią smuciliście, ażebyście ssać mogli aż do nasycenia z piersi jej pociech; ażebyście ciągnęli mleko z rozkoszą z pełnej piersi jej chwały. Tak bowiem mówi Pan: Oto Ja skieruję do niej pokój jak rzekę i chwałę narodów – jak strumień wezbrany. Ich niemowlęta będą noszone na biodrach i na kolanach będą pieszczone. (66, 10-13)

Nawróceni poganie to według dzisiejszych nazw geograficznych ludy zamieszkujące Hiszpanię, Grecję, Turcję, Libię. Przyjęcie przez nich wiary stanie się źródłem szczególnej chwały Boga i Jego ludu. Jednak będzie to dziełem samego Boga, który gromadząc języki i narody przeciwstawi się wszelkiemu bałwochwalstwu zarówno pośród żydów jak i pogan. Jerozolima będzie miejscem objawienia chwały Boga, a niektórzy z narodów pogańskich, którzy ujrzą tę chwałę staną się misjonarzami niosącymi poznanie Boga każdemu człowiekowi. Zaś wybór pogan do funkcji kapłańskich i lewickich to znak całkowitego odnowienia ludu Bożego, który już nie będzie ograniczony do 12 pokoleń Izraela. Zapowiedź ta jest niezmiernie ważna, bowiem Prawo rezerwowało posługę kapłańską dla potomków Lewiego i tylko oni byli dopuszczani do służby w świątyni.

Tę nowość doskonale rozumiał święty Paweł pisząc do Filipian: My bowiem jesteśmy prawdziwie ludem obrzezanym – my, którzy sprawujemy kult w Duchu Bożym i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy ufności w ciele. Chociaż ja także i w ciele mogę pokładać ufność. Jeśli ktoś inny mniema, że może ufność złożyć w ciele, to ja tym bardziej: obrzezany ósmego dnia, z rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w stosunku do Prawa – faryzeusz, co do gorliwości prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości legalnej – stałem się bez zarzutu. Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa (Flp 3, 3-8).

Według proroctwa Izajasza jestem z „odległych narodów” i do mnie należy rozgłaszanie chwały Boga, Który nie ma względu na osoby. Ale w każdym narodzie miły jest Mu ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie (Dz 10, 34b-35). Do mnie też należy uznanie Bożego autorstwa całej historii zbawienia oraz daru Bożego oczyszczenia mnie ze zła, daru, na który niczym sobie nie zasłużyłem. Ale czy ja rzeczywiście chcę głosić chwałę Boga? Ukazywać ją tym, którzy Go nie znają? Jestem także darem ofiarnym dla Boga, naczyniem glinianym, w które Bóg złożył skarb wiary. Izajaszowy obraz otwarcia zbawienia dla wszystkich narodów jest kontekstem dla ewangelicznej perykopy o konieczności wejścia do królestwa przez ciasne drzwi. Nie są to ciasne drzwi zasług, przynależności narodowej lub też skrupulatnego przestrzegania Prawa, ale drzwi łaski darmo danej. Są to trudne słowa dla żydowskich słuchaczy Jezusa, zwłaszcza faryzeuszów, przekonanych, że dzięki gorliwemu przestrzeganiu Prawa jako nieliczni zasługują na zbawienie. Ale to właśnie im Jezus mówi: nie wiem skąd jesteście? A ja? Skąd ja jestem?

ks. Maciej Warowny

TOP