Idolatria zawsze uśmierca (Dz 15, 1-2. 22-29) 6 Niedziela Wielkanocna C
Spisując historię rodzącego się Kościoła Łukasz rozpoczyna ją wniebowstąpieniem Chrystusa. Jest to ważna scena, bowiem ukazuje, jak bardzo wszelkie mesjańskie nadzieje były dla żydów, w tym i dla Apostołów, związane z etnicznym Izraelem zamieszkującym Palestynę.
Jednak nie otrzymują oni obietnicy „przywrócenia królestwa Izraela”, ale zapowiedź zstąpienia Ducha Świętego i misji na cały świat: gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (1, 8). Początki misyjnej działalności pośród pogan nie są „wymyślone” przez uczniów Jezusa, ale Łukasz za każdym razem ukazuje ich nadprzyrodzone pochodzenie. Dzięki zstąpieniu Ducha na Korneliusza i jego dom Piotr nie waha się udzielić chrztu pierwszym poganom. Podobnie Duch Święty nakazuje uczniom wybór Barnaby i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem (13, 2). Tak rozpoczyna się pierwsza podróż misyjna na Cypr i w Azji Mniejszej. Kończy się ona w Antiochii apostolskim świadectwem o tym, jak wiele Bóg przez nich zdziałał i jak otworzył poganom podwoje wiary (Dz 14, 27). Także w Antiochii rodzi się poważna kontrowersja co do zachowywania żydowskiego Prawa i Tradycji przez chrześcijan o pogańskim pochodzeniu.
Punktem zapalnym konfliktu jest sprawa obrzezania, znaku przynależności do Narodu Wybranego. Każdy poganin nawracający się na judaizm powinien się jemu poddać. Ale czy misja uczniów Chrystusa jest prostym przedłużeniem Izraela? Czy do Dobrej Nowiny o zbawieniu ofiarowanym każdemu człowiekowi w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa przynależy konieczność zachowania całego żydowskiego Prawa? Pomiędzy przybyszami z Judei a Barnabą i Pawłem rodzi się wyraźny podział. A jego rozwiązaniem ma być odwołanie się do Jeruzalem, do apostołów i starszych. Pierwszy Sobór Powszechny jest odpowiedzią na trudności pogodzenia sprzecznych opinii. Dyskusje kończą się przemówieniami Piotra i Jakuba oraz świadectwem pierwszych misjonarzy pogańskiego świata, Barnaby i Pawła. Decyzją zebranego gremium powstaje pierwszy apostolski dekret. Jego treść „dogmatyczna” to jedno zdanie z zakończenia dzisiejszej lektury.
Sobór Jerozolimski odrzuca konieczność obrzezania, uznając nowość chrześcijańskiej tradycji. Puszczając wodze wyobraźni, możemy sobie wyobrazić, że w czasie soborowych dyskusji uczniowie przypominają sobie słowa Jezusa o „łacie z surowego sukna” i „nowym winie w nowych bukłakach”. Nowa natura chrzcielnego przymierza nie jest „cerowaniem” Starego Przymierza, a Duch Święty przekracza granice, które były niemożliwe do przekroczenia dla tych, co opierali się na własnych siłach. Chrzest nie potrzebuje obrzezania, ale wiary, która owocuje życiem wiecznym. Natomiast trzy nakazy apostolskiego dekretu wydają się oczywistą konsekwencją wiary w Jedynego Zbawiciela, którym jest Jezus Chrystus, Syn Boży. Kultu pogańskiego, jednoczenie się z bóstwami, którego wyrazem jest spożywanie ofiar składanych bożkom, nie da się pogodzić z wiarą w Jedynego Boga, Stwórcę nieba i ziemi. Krew jest siłą życia, samym życiem w ciele każdej żywej istoty. To przekonanie judaizm dzieli z kultami pogańskimi, czyli z całą ówczesną kulturą. Dawcą życia jest Bóg. Dlatego zakaz Prawa jest podtrzymany. Tym bardziej, że najważniejszą celebracją chrześcijan jest spożywanie „Ciała i Krwi Syna Bożego”. Jest jedno źródło życia, jest nim Bóg dający się na pokarm tym, którzy w Niego wierzą. Trzeci nakaz, bez wdawania się w szczegóły przepisów o czystości rytualnej, to obrona rodzącej się w Kościele świadomości, że rodzina jest świętym przymierzem, na wzór przymierza Chrystusa z Kościołem (1 Kor 5; Ef 5, 21-33; Kol 3, 18-19). Zresztą problem spożywania powróci w bardzo obszernym wyjaśnieniu Pawła w Pierwszym Liście do Koryntian (8-11).
Idole, życie, rodzina. Trzy przestrzenie świętości, które Kościół Pierwotny kreśli przed nawracającymi się do Chrystusa poganami. Encyklika „Lumen Fidei” wyjaśnia problem idolatrii w następujący sposób: „Rozumiemy więc, że bożek jest pretekstem do tego, by postawić samych siebie w centrum rzeczywistości, adorując dzieło własnych rąk. (…) Bałwochwalstwo nie wskazuje jednej drogi, lecz wiele szlaków, które nie prowadzą do wyraźnego celu, a raczej tworzą labirynt. (…) Wierzyć to znaczy powierzyć się miłosiernej miłości, która zawsze przyjmuje i przebacza, wspiera i ukierunkowuje egzystencję, okazuje się potężna w swej zdolności prostowania wypaczeń naszej historii” (nr 13). Zaś życie i rodzina to najbardziej newralgiczne obszary, które współczesna cywilizacja niszczy. Aborcja, eutanazja, manipulacje genetyczne, sztuczna prokreacja, pseudofilozofia gender oraz „małżeństwo dla wszystkich” to najpoważniejsze zagrożenia dla ludzkiego istnienia, dla naszego życia. Pierwszy Sobór Powszechny już to dostrzegł.
ks. Maciej Warowny