Nie bój się usłyszeć! (Iz 50, 4-7) Niedziela Palmowa

Deutero-Izajasz działa pod koniec niewoli babilońskiej i dostrzega znaki rychłego jej końca. Bóg nie zapomniał o swoim ludzie i sprawi, że wygnańcy powrócą do swej ojczyzny. Ale w jaki sposób dokona się to wyzwolenie? Kim będzie Mesjasz-Wyzwoliciel narodu? A właściwie co to znaczy być wyzwolonym? Od kogo lub od czego naród ma być wyzwolony?

Jeśli tradycja Izraela, zwłaszcza księgi prorockie, w nadzieję wyzwolenia wpisują kolektywne doświadczenia ludu, który odzyskuje wolność religijną wraz z wolnością polityczną i ekonomiczną, to cztery liryczne utwory, zatytułowane w Biblii Jerozolimskiej „Pieśni Sługi” ukazują nową dynamikę drogi do wolności. Tajemniczy i doskonały Sługa Pański jest wprowadzony na scenę historii narodu jako pasterz, wyzwoliciel, uniwersalny świadek wiary, który poprzez swoje cierpienia i śmierć jest przyjęty przez Boga jako ofiara zadośćuczynienia.

Rozważany przez nas tekst to pierwsza część trzeciej Pieśni Sługi Pańskiego (całość to wiersze od 1 do 11). Jednak aby odkrywać całą głębię tego tekstu potrzeba go medytować przede wszystkim w dwóch kontekstach: bezpośrednim, tak jak zwykle staramy się to czynić oraz na tle wszystkich czterech Pieśni Sługi (Iz 42, 1-9; 49, 1-7; 52, 13-53, 12). Dopiero wówczas możemy dostrzec całą wyjątkowość tej postaci. Kontekst poprzedzający przywołuje poczucie krzywdy ludu, który czuje się opuszczony przez Boga, jak oblubienica, która dostała list rozwodowy od swego męża. A kontekst następujący zapowiada Boże miłosierdzie i błogosławieństwo zakorzenione w Bożej wierności.

Sługa Pański jest Bożym wybrańcem, pokornym i cichym, wiernym i nieugiętym posłańcem, który przyniesie światłość, wolność i prawdziwą cześć oddawaną Bogu. Jego misja nie jest ograniczona do Izraela, ale on przyniesie narodom Prawo. Wszelkie jego dzieła są owocem Ducha Bożego, który został mu dany. Jeśli pierwszym terenem jego działania jest Izrael, a celem jego powrót do wierności Bogu, to konsekwencją tego nawrócenia będzie uniwersalna misja wobec wszystkich narodów, zapowiedziana zwięźle: ustanowię cię światłością dla pogan. Trzecia pieśń wprowadza nowy element, który decyduje o wyjątkowości Sługi Pańskiego na tle całego Starego Testamentu. Jego misja będzie się realizować w odrzuceniu, prześladowanych, zniewagach i cierpieniu śmierci. Jego zwycięstwo jest niesłychane i zdumiewające dla wszystkich, którzy go odrzucili i potępili. W tym momencie jest oczywiste, że nie chodzi o żadnego z królów, proroków czy mędrców, ale jest to proroctwo o Chrystusie.

Historyczny Jezus z Nazaretu to Sługa Pański, który pokornym wydaniem się na zniewagi i cierpienia śmierci jest zwycięskim Wybawicielem dla ludzkości wszystkich czasów. Takiej miłości nikt nie może odrzucić ani oskarżyć o obłudę. Odrzucenie wszelkiej przemocy wprowadza na scenę dziejów pokorę i przebaczenie, dar ze swego życia i całkowitą wierność Bogu jako jedyną drogę do pokoju i bezpieczeństwa narodów. Znając światową politykę i polityków, podobnie jak dwadzieścia wieków temu, nikogo z możnych tego świata taka wizja władzy i zwycięstwa nie interesuje. Jezus przegrał? Pokorne przyjęcie krzyża jest nieużytecznym szaleństwem? Jezusowe wezwanie Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Łk 9, 23) straciło swą aktualność? Jeśli takie jest spojrzenia świata na krzyż, to wiara zaczyna się w momencie sprzeciwu wobec logiki przemocy i materialnego zysku za wszelką cenę.

Sługa Pański z trzeciej pieśni to ten, kto odważa się przyjąć Słowo Boże do swego życia. Bowiem pierwszym sprzeciwem wobec miłości objawionej na krzyżu jest zamknięcie uszu. Pierwszym grzechem jest nie tyle nieposłuszeństwo Bogu, jak złamanie prawa, ale to odmowa słuchania Boga, który do mnie przemawia Słowem Pisma i historią mego życia. Bo mówi wydarzeniami, ale każde z nich, które nie spełnia moich oczekiwań i pragnień odczytuję jako nieszczęście i porażkę. Bóg wskazuje mi naturę miłości, która jest darem z siebie, więc obrażam się na każdego, kto nie chce mnie obdarowywać. Sługa Pański to ten, kto nie opiera się Bogu, pozwala, aby On otwierał nam nasze uszy. Dlatego Kościół zachował w liturgii chrztu dorosłych znak „Effata! Otwórz się!” Bez poddania się Bogu, który nieustannie do mnie mówi Słowem i wydarzeniami nigdy nie będę chrześcijaninem. Mogę być dewotem (lub dewotką), pobożnym i zalęknionym poszukiwaczem „dojrzałych” duchowości, zalęknionym czcicielem objawień i głosów z nieba, ale nie będę uczniem Jezusa, który krzyżem codzienności otwiera przestrzeń Bożej miłości w moim życiu. Ale czy stawiam sobie pytanie o stan moich uszu? A może nieustannie opieram się i cofam, bowiem sam wiem najlepiej co jest dla mnie dobre?

ks. Maciej Warowny

TOP