Policz gwiazdy, jeśli zdołasz! (Rdz 15, 5-12.17-18) 2 Niedziela Wielkiego Postu C

Bóg powołuje Abrahama słowami obietnicy: Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę (Rdz 12,1). Posłuszny Bożemu wezwaniu Abraham wyrusza w drogę. Ma wówczas 75 lat.

W Egipcie wzbogaca się, a kiedy jego bratanek zostaje uprowadzony z Sodomy zbrojną ręką wyzwala Lota z niewoli. W drodze powrotnej napotyka tajemniczego króla Szalemu, Melchizedeka, który błogosławi Boga za zwycięstwo i proponuje Abrahamowi: Oddaj mi tylko ludzi, a mienie weź sobie! (Rdz 14, 21). Ale Abraham odmawia. Zbrojne akcja uwolnienia Lota i spotkanie z Melchizedekiem bezpośrednio poprzedza wydarzenia rozważanego tekstu.

Opis zawarcia przymierza pomiędzy Bogiem i Abrahamem rozpoczyna się następująco: Po tych wydarzeniach Pan tak powiedział do Abrama podczas widzenia: Nie obawiaj się, Abramie, bo Ja jestem twoim obrońcą; nagroda twoja będzie sowita. Abram rzekł: O Panie, mój Boże, na cóż mi ona, skoro zbliżam się do kresu mego życia, nie mając potomka; przyszłym zaś spadkobiercą mojej majętności jest Damasceńczyk Eliezer (Rdz 15, 1n). Bóg powraca do danych obietnic: „Otrzymasz potomstwo i posiądziesz ziemię”. Ale na każdą z tych dwóch obietnic Abraham reaguje inaczej. Zapowiedź licznego potomstwa zakończone zachętą: „Policz gwiazdy, jeśli zdołasz”, Abraham przyjmuje z wiarą, którą Pan poczytał mu za zasługę. A wobec obietnicy ziemi (kraju), Abraham stawia pytanie: jak będę mógł się upewnić, że otrzymam go na własność? Przymierze staje się gwarancją tej obietnicy.

Rytuał przymierza jest typowy dla środowiska, w którym żyje Abraham. Znaczenie rytualnego przejścia pomiędzy porozcinanymi zwierzętami ofiarniczymi znajdujemy u Jeremiasza: A z ludźmi, którzy przekroczyli umowę (przymierze) ze Mną, którzy nie wypełnili warunków umowy zawartej wobec Mnie, postąpię jak z cielcem, którego oni przecięli na dwie części, by przejść między nimi (34, 18). Jednak Abraham nie przechodzi pomiędzy zwierzętami, lecz czyni to wyłącznie Bóg. On jest jedynym gwarantem przymierza. Abraham zaś jedynym beneficjentem. Bóg daje obietnice, a Abraham wierzy słowom Boga.

Powołanie Abrahama i jego przymierze z Bogiem stanowią punkt zwrotny i moment zrodzenia nowej dynamiki historii zbawienia. Stają się także nieodzownym wzorcem relacji Boga i człowieka. Dlatego naturalną konsekwencją dzisiejszej lektury staje się pytanie o to, jakie obietnice Bóg mi złożył oraz w jakim doświadczeniu słabości i ucisku mnie odnalazł? Ojciec wiary uwierzył i Pan poczytał mu to za zasługę. A jak wygląda moja wiara? Komu wierzę, kto jest gwarantem mojego życia, spełnienia, nadziei? Pieniądze zdobyte lub obiecane?, to znaczy oszczędności, nieruchomości, ZUS, fundusze inwestycyjne? A może potomstwo, znajomości lub pozycja? Życie i wiara Abrahama wskazują wyłącznie na Boga. A na co wskazują moje życie, moje troski, zabiegi, modlitwy, inwestycje (nie tylko finansowe)?

Lekturę przymierza Abrahama Kościół wybrał jako komentarz do Ewangelii Przemienienia Pańskiego. Szczególnie interesującą jest dla mnie zapowiedź Nowego Przymierza, które jest ukazane w wydarzeniu góry Tabor. Mojżesz i Eliasz, Prawo i Prorocy wpatrują się w Syna Bożego, który umrze na krzyżu i powstanie z martwych, aby dać nam życie wieczne. Bowiem życie wieczne jest najważniejszą obietnicą wiary. Życie wieczne nadaje smak miłości międzyludzkiej, rodzinie, pracy, wysiłkom i niszczeniu wszelkich idolatrii, z których najpoważniejszą jest moje bałwochwalcze odniesienie do samego siebie. Tylko pewność życia wiecznego (potomstwo i ziemia obiecana) nadają smak doczesności. Aby tej pewności nie stracić, Abrahamowi wystarczało spojrzenie na rozgwieżdżone niebo lub na zwierzę ofiarniczo przepołowione. Smutnym w tym kontekście jawi mi się obraz naszych kościelnych wspólnot, szukających potwierdzeń, cudów i świadków, objawień lub imprimatur (słownik pokazuje mi, że się nie odmienia i l. mnoga jest taka sama, duchowych ekstaz, łacińskich formułek, „głosów z Nieba”, światowych spisków lub niepodważalnych znaków końca świata, aby znaleźć ukojenie w bólach niedowierzania. A przecież wystarczy wsłuchać się w Słowo Boga i „zanurzyć się” całym sobą w Eucharystię, znak i uobecnienie Nowego i Wiecznego Przymierza, z którego Bóg nigdy się nie wycofa.

ks. Maciej Warowny

TOP