Boskie zaślubiny (Iz 62, 1-5) 2 niedziela zwykła C

Powrót z niewoli babilońskiej nie jest łatwy. Wszystko trzeba zaczynać od nowa. Miasto i świątynia są zrujnowane, a środków na ich odbudowę zawsze jest zbyt mało.

W takich momentach wielu może sobie stawiać pytanie: Po co mi to było? Nie lepiej było zostać tam, gdzie mi się udało już coś osiągnąć? Po co wróciłem? Żeby każdego dnia patrzeć na ogrom pracy, która posuwa się coraz wolniej i której towarzyszy wzrastające zniechęcenie? Wobec takiego stanu ducha Bóg posyła proroków, których jedynym narzędziem odbudowy Jerozolimy z ruin jest słowo. Rozważaną lekturę można odczytać jako obietnicę wypowiadaną wprost przez Boga. Dla proroka Jerozolima nie jest przedmiotem, to nie mury, domy i świątynia, ale to wspólnota, to lud umiłowany, który tworzy święte miasto.

Poemat o miłości Boga, która uczyni ze swego ludu światło dla całej ziemi jest wezwaniem do przyjęcia Bożej obietnicy miłości i wierności. Prorok zapewnia: nie umilknę, nie spocznę. Jego dzieło to przekonywanie, przemawianie do serca, zapewnianie, że Bóg jest wierny, wiedzie drogami sprawiedliwości, które nie tylko mają prowadzić do pokoju i miłości Jerozolimę, ale budzić podziw wszystkich ludów. Słowo Boga ma moc sprawienia nowych narodzin, miasto otrzyma nowe imię, które stanie się świadectwem Bożej miłości. Jerozolima dozna największej miłości Boga, Który w niej znajduje upodobanie, ją pokochał i poślubił. Słowo prorockie jest narzędziem „wygładzania” i „złocenia” miasta „położonego na górze”, które nie może ukryć swego blasku, bowiem on jest darem dla innych.

Jednak pełna realizacja prorockich zapowiedzi dokona się dopiero w Chrystusie. Jan Ewangelista ukazuje Jego przyjście jako zaślubiny, których szczytowym momentem jest śmierć i zmartwychwstanie, miłość Boga ofiarowana każdemu człowiekowi. Nowa Jerozolima, Kościół, Oblubienica Boga, staje się w ten sposób świadkiem nowej sprawiedliwości, sprawiedliwości krzyża, sprawiedliwości daru z siebie. Blask zorzy oraz płonąca pochodnia nie mają służyć budowaniu zarozumiałej dumy, ale aby świeciły wszystkim, którzy są w domu. Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie. Światło jest owocem wierności Bogu i posłuszeństwa Jego natchnieniom. Dlatego w Janowym opisie zaślubin tak ważne jest nowe wino, dar Ducha Świętego, Parakleta, sprawcy i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą, który jest obecny i działa w życiu wierzących. Napełnieni nim stajemy się radością Boga.

Zdumiewa i zachwyca wiara i wytrwałość proroka. Nie pozostawiając sobie żadnych innych środków, jak tylko głoszenie Słowa Bożego, wierzy i dzieli się swą wiarą, że Bóg ma moc, aby odbudować swoje umiłowane miasto i dać mu jeszcze wspanialszą chwałę i blask. Nowe narodziny Jerozolimy to nic innego jak chrzest, narodziny z wody i Ducha. Nowe imię jest owocem tego zrodzenia: Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, zwycięża świat; tym właśnie zwycięstwem, które zwyciężyło świat, jest nasza wiara. Kluczem prorockiej obietnicy jest oblubieńcza miłość Boga. On zakochał się w swoim Kościele, co znaczy także we mnie. I mówi do Kościoła, w tym także do mnie, że upodobał sobie go i poślubia go miłością wierną i nieodwołalną. Jak odpowiadam na tę miłość? Czy tak, jak chce tego prorok w kolejnych wierszach po rozważanej lekturze: Wy, co przypominacie [wszystko] Panu, sami nie miejcie wytchnienia i Jemu nie dajcie spokoju, dopóki nie odnowi i nie uczyni Jeruzalem przedmiotem chwały na ziemi. Jaka jest moja modlitwa za Kościół, za Oblubienicę Boga, której jestem cząstką?

Ks. Maciej Warowny

TOP