Mądrość skarb najcenniejszy (Mdr 7, 7-11) - I czytanie

O czym marzą ludzie i za czym gonią? Obiektem pożądania jest dziś, tak samo jak dwadzieścia jeden wieków temu, władza (berła i trony), pieniądz (bogactwo, klejnoty, srebro, złoto), zdrowie i uroda (Mdr 7,7-11).

Do tego księga Mądrości dodaje jeszcze światło, dzięki któremu człowiek może chłonąć piękno otaczającego świata – natury i sztuki ‑ i nim się rozkoszować. Wszystkie te rzeczy są, rzecz jasna, dobre i potrzebne, nie można jednak zapominać, że są one czymś względnym: dziś są a jutro ich nie ma; że są to środki, które mają służyć większemu dobru. Jeżeli człowiek przywiąże się do nich i uzna je za wartość absolutną, wówczas łatwo mogą one stać się dla niego ciężarem u szyi – pewnego dnia pójdzie na dno razem z nimi.

Istnieje coś jeszcze cenniejszego, co przewyższa wszystkie wartości doczesne i porządkuje korzystanie z nich. Jest to mądrość. Trzeba jednak od razu zapytać: jaka? Zarówno w świecie hellenistycznym jak i dziś mądrością nazywa się najróżniejsze filozofie życiowe. Jeżeli zasadą rządzącą ludzkim postępowaniem miałoby być „branie z życia”, ile się da, choćby kosztem czyjejś krzywdy, to taka mądrość byłaby «ziemska, zmysłowa i szatańska» (Jk 3,15). Jeśli człowiek wykluczyłby ze swojego kodeksu moralnego odniesienie do Boga i Jego przykazań, próbując po swojemu ustalać, co dobre, a co złe, to byłaby to «mądrość cielesna» (por. 2 Kor 1,12 – sofía sarkikē), hołdująca nie tyle dobru co złu, służąca rozwijaniu w człowieku wad i pożądliwości zamiast cnót.

O zupełnie innej mądrości mówi autor natchniony. Przywołuje postać Salomona – młodego króla, który wie dobrze, że zadanie sądzenia ludu i rządzenia nim przerasta jego naturalne możliwości. Dlatego zwraca się do Boga w modlitwie, prosząc o serce zdolne do słuchania i do rozsądzania między prawdą i fałszem, między dobrem a złem (por. 1 Krl 3,9). Błogosławiona świadomość własnych braków każe mu zgiąć kolana przed Bogiem i prosić o mądrość. Jego modlitwa zostaje wysłuchana, bo Bóg udziela jej proszącym chętnie i bez wymówek (Jk 1,5). Któż z naszych przywódców politycznych, prezesów przedsiębiorstw czy sędziów prosi Boga o taką mądrość? To samo pytanie odnosi się do ojców rodzin, wychowawców i duszpasterzy.

Początkiem mądrości jest karność (gr. „paideia” – Mdr 7,14) czyli podatność na Boże wychowywanie. Kto słucha Boga, zyskuje bezcenny dar ‑Bożą przyjaźń. Może być pewnym, że Bóg zawsze będzie podtrzymywał go w tym, co dobre. Naczelną zasadą mądrości jest miłość Boga ponad wszystkie osoby i rzeczy oraz miłość bliźniego jak siebie samego (por. Mk 12,33). Człowiek mądry będzie umiał we właściwy sposób używać posiadanej władzy, pieniędzy i innych dóbr do tego, by w praktyce realizować przykazanie miłości. Niestety wielu ludzi, postępuje zgodnie z fałszywą mądrością tego świata, czyniąc coś przeciwnego: kochają pieniądze i gotowi są używać drugiego człowieka, aby je zdobywać dla siebie.

Jeszcze jedną cechą prawdziwej mądrości jest jej rozprzestrzenianie się. Każdy, kto poznał mądrość „rzetelnie” (Mdr 7,13), a więc nie tylko teoretycznie, ale egzystencjalnie, żyjąc na co dzień w przyjaźni z Bogiem, ten chętnie dzieli się nią z innymi – sam staje się nauczycielem mądrości.

ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP