Otwarte drzwi Królestwa (J 18, 33b-37)

echoewangelii

Odczytując Ewangelię Jana z perspektywy nauki o Królestwie Bożym najpierw zauważamy, że przeciwnie do synoptyków Jan tylko 5 razy używa terminu „królestwo”, podczas gdy na przykład Mateusz robi to 55 razy. Kontekst pierwszego użycia tego określenia to rozmowa z Nikodemem o konieczności powtórnych narodzin z wody i z Ducha, aby wejść do Królestwa Bożego. Możemy się domyślać, że nie tylko pierwsza katecheza wtajemniczenia we wiarę, ale także pozostałe mowy Jezusa mają za cel otwarcie bram Królestwa tym, którzy przyjmą naukę Jezusa. W czwartej Ewangelii Królestwo jest zainaugurowane zaślubinami Boga z ludem nowego przymierza, w czasie których podawane jest nowe wino. Aby wejść do tego Królestwa najpierw potrzeba powtórnie się narodzić (rozmowa z Nikodemem), trzeba prosić o wodę żywą, czyli o Ducha Świętego (rozmowa z Samarytanką, nauczanie w święto namiotów), należy karmić się Ciałem i Krwią Syna Człowieczego (nauczanie w Kafarnaum). Królestwo Boże tworzą ci, którym Jezus otworzył oczy, przywrócił życie, którzy żyją w jedności i miłości. Bez trudu więc dostrzegamy, że jest to droga inicjacji chrześcijańskiej.

Janowa Ewangelia objawia Jezusa, jako Króla w opisie Jego Męki. Jest On ogłaszany Królem podczas wjazdu do Jerozolimy, w czasie sądu przed Piłatem i w dyskusji z Żydami odnośnie tytułu winy. Kontrastem dla takiego użycia królewskiego tytułu jest wydarzenie, w którym Jezus oddala się od tłumów, bowiem po rozmnożeniu chleba nakarmione rzesze chcą Go obwołać królem. Ale Jezus nie jest zainteresowany budową ziemskiego królestwa, co wyraźnie wypowie w rozmowie z Piłatem. Ogłaszanie Królestwa Bożego nie spotyka się z życzliwym przyjęciem ze strony elit religijnych. Królestwo Boże denuncjuje bowiem ludzką pychę, chciwość, egoizm. To dlatego religijni przywódcy nie tylko nie wierzą Jezusowi, ale chcą pozbyć się Go za wszelką cenę, bowiem doskonale rozumieją, że Jego nauczanie obnaża ich powierzchowną religijność. Faryzeusze i uczeni Piśmie nie przyjmują do wiadomość, iż Królestwo Boże nie zawiera się ani w zewnętrznych rytuałach, ani w splendorze jerozolimskiej świątyni, ani też w skrupulatnym przestrzeganiu Prawa i wysokiej pozycji społecznej religijnych przywódców.

Spisek elit przeciwko Jezusowi jest zbudowany na nieustannie aktualnym nieporozumieniu. Królestwo Boże nie jest ziemską strukturą militarno-polityczno-ekonomiczną. Ale przed Piłatem Żydzi rozgrywają oskarżenie o chęć zbudowania w opozycji do Rzymu takiego właśnie królestwa. Faryzeusze rękami Rzymian chcą usunąć Nauczyciela, który buduje Królestwo Boże odrzucające przemoc, pogardę, rywalizację, pragnienie władzy i wyniesienia. Rozmowa Jezusa z Piłatem jest znamienna dla Jezusowego nauczania. Piłat prowadzi przesłuchanie winnego, któremu zadaje czysto formalne pytania, a Jezus pogarnie otworzyć bramy Królestwa także temu poganinowi. Na pytanie o królewską godność, Jezus odpowiada pytaniem o głębię Piłatowego dociekania: „Chcesz znać prawdę, czy interesuje cię wyłącznie rozstrzygnięcie wniesionego oskarżenia?” Ale Piłat nie chce znać Jesusa, traktuje problem w kategoriach wewnątrzżydowskich rozgrywek o religijne wpływy. Jedyne, co go interesuje, to zagrożenie władzy i autorytetu Rzymu ze strony potencjalnego żydowskiego króla, za którym mógłby pójść lud.

Piłata poszukuje czysto pragmatycznych rozwiązań, które zapewnią mu święty spokój oraz pozwolą na realizację własnych planów i ambicji. Jest w nim niechęć wobec prawdy, jako wyznacznika dla ludzkiego działania. Prawdą jest wiedza, ale prawda wcale nie musi określać moich przekonań, zdaje się mówić Piłat, to ja sam zadecyduje, co jest moją prawdą. Czy nie jest to pierwowzór współczesnych „nowoczesnych” elit? A od postaw medialnych autorytetów jest już bardzo blisko do naszych przekonań. Odrzucenie Jezusa, jako Króla, który buduje swoje władanie prawdą, w konsekwencji staje się koniecznością podeptania prawdy. Nie da się szukać prawdy odrzuciwszy Jezusa. Nie znajdując winy, Piłat skazuje Jezusa na śmierć. Smutna alegoria współczesnych „demokratycznych” plebiscytów popularności i poparcia.

Jezus-Prawda nie może pozostać obiektem intelektualnych poszukiwań i teoretycznych dociekań. Jezusa-Prawdę, Jezusa-Króla poznaje się wyłącznie przyłączając się do Niego, stając się Jego uczniem. Każda ludzka próba oceny „użyteczności” nauki Jezusa, wykorzystania jej do budowania ziemskich królestw, kończy się piłatowym wyrokiem. Jakby rozumiejąc nasze intelektualne pokusy manipulowania Bożą nauką, Jezus nie mówi wyłącznie o poznaniu prawdy, ale podkreśla konieczność „bycia z prawdy”. Początkiem i pełnią istnienia człowieka jest Bóg, a Jego Królestwa nie buduje się mnożeniem konsekracji Chrystusowi Królowi, ale wejściem na drogę nawrócenia, drogę Nikodema, Samarytanki, paralityka, ślepego od urodzenia, Łazarza. Jest to droga do wiary dojrzałej, do wiary, która w ukrzyżowaniu Chrystusa odczytuje prawdziwe Jego uwielbienie i wyniesienie do chwały, która z Krzyża czyni oś świata.

ks. Maciej Warowny, Francja

TOP