Słowo Boże najpierw wam (Dz 13, 14. 43-52) I czytanie

W czasie swojej pierwszej wyprawy misyjnej Paweł i Barnaba dotarli do Antiochii Pizydyjskiej – ośrodka handlowego z dość dużą diasporą żydowską (Dz 13,13-52).

Wizyta w miejscowej synagodze w dzień szabatu była dla nich naturalnym punktem wyjścia do głoszenia Ewangelii.

W liturgii szabatowej odczytywano najpierw urywek z Tory – Prawa Mojżeszowego, a następnie z Proroków. Zgodnie ze zwyczajem poproszono nowoprzybyłych gości ‑ Pawła i Barnabę – o homiletyczne objaśnienie świętych tekstów. Ciekawy jest sposób, w jaki przełożeni synagogi zwrócili się do nich: «Bracia, jeśli jest w was jakieś słowo zachęty dla ludu, mówcie» (w. 15 – tł. dosł.). Owa „zachęta” (gr. paráklesis) to termin bogaty w treść, który może oznaczać także pocieszanie, dodawanie odwagi, umacnianie w nadziei, wzywanie do czegoś a także napominanie. Chodziło więc o słowo Boże, inspirowane przez Ducha Świętego Parakleta, płynące z serca, przemodlone i głęboko „przyswojone”, które może dotknąć serc słuchaczy, ożywić je i umocnić w wierze. Sens ten gubi się nieco w przekładzie: «Jeżeli macie jakieś słowo zachęty…». Głoszący słowo Boga nie jest jego „posiadaczem”, ale sługą, który nosi je w sobie jako drogocenny dar i dzieli się nim z innymi.

Co jest potrzebne, aby mieszkało w nas słowo życia? Prorok Izajasz mówi: «Każdego ranka Pan pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie» (Iz 50,4b). Jezus wstawał jeszcze po ciemku, po dniu ciężkiej pracy, aby mieć czas słuchać Ojca (por. Mk 1,35). O ileż bardziej potrzebna jest nam modlitwa codzienna, polegająca nie tyle na pośpiesznym odrecytowaniu czegoś, co raczej na byciu przed Panem i słuchaniu Go po to, by mógł On złożyć w naszym sercu słowo życia – dla nas i dla innych. «Wypisz moje słowa w swym sercu i rozmyślaj nad nimi pilnie; w chwili pokusy okażą się bardzo potrzebne. To, czego nie rozumiesz czytając, zrozumiesz w dniu nawiedzenia» (O naśladowaniu Chrystusa 3,3). Dzięki takiemu trwaniu w słowie chrześcijanin może być prorokiem pocieszenia, gotowym «przyjść z pomocą strudzonemu przez słowo pokrzepienia» (Iz 50,4a).

Paweł przypomina działanie Boga w historii Izraela od Mojżesza aż po Jana Chrzciciela, podkreślając, że są to dzieje święte, pisane ręką Boga (Dz 13,16-25). Następnie zaś ogłasza uroczyście, że Jezus, wydany na ukrzyżowanie przez mieszkańców Jeruzalem i ich zwierzchników, jest centrum całej historii zbawienia – przez wiarę w Niego wszyscy mogą otrzymać odpuszczenie grzechów (w. 26-39).

Przepowiadanie Pawła dotknęło serc słuchaczy i wzbudziło w nich pragnienie, by słuchać więcej (w. 42-43), ale gdy w następny szabat przyszło bardzo wielu pogan i «prawie całe miasto» zebrało się przed synagogą, spotkało się to z gwałtownym sprzeciwem Żydów, którzy posunęli się aż do bluźnierstw, żeby zdyskredytować Apostołów. Nie potrafili zaakceptować Bożego planu, który przewidział zbawienie pogan nie przez zachowywanie przepisów Prawa, ale przez wiarę w Jezusa – jedynego Zbawiciela.

Także dziś Kościół głosi naglące wezwanie do nawrócenia i wiary adresowane do wszystkich: najpierw do tych, którzy co niedziela są na Mszy Świętej, a poprzez ich pokorne i odważne świadectwo – także do współczesnych pogan. Czy zechcemy usłuchać tego wezwania? Czy nosimy w sobie „słowo paraklezy”?

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP