XXXII niedziela zwykła "C" (Łk 20,27-38) - Wierzę w zmartwychwstanie?
Tracąc autorytet w oczach ludu czują się zagrożeni w swojej pozycji i dlatego nieustannie atakują Jezusa dążąc do Jego unicestwienia.
W dyskusjach z Jezusem nie szukają prawdy lecz manipulują słowem Boga, by osiągnąć swój „cel polityczny”: kompromitację i wyeliminowanie Jezusa (por. pytanie o władzę 20,1-8; kwestia podatku dla Cezara 20,20-26). Mądrość Jezusa zamyka im usta – Jego adwersarze raz po raz są zmuszeni zamilknąć (20,7. 26. 40) – lecz niestety ich zatwardziałość nie pozwala im się otworzyć się na szczery dialog, który mógłby ich doprowadzić do wiary. Pomimo tej ich nieszczerości Jezus bardzo poważnie traktuje stawiane przez nich pytania i udziela odpowiedzi, które nie przestają zdumiewać i zachwycać swoją głębią nawet niewierzących.
Struktura Perykopa dzieli się na siedem koncentrycznie ułożonych segmentów tworzących sekwencję: A-B-C-D-C’-B’-A’. W segmentach A i A’ (27-28a. 39-40) występuje inkluzja czyli „klamra” wyznaczająca początek i koniec perykopy, utworzona przez pary podobnych wyrażeń: saduceusze i uczeni w Piśmie [27.39]; Nauczycielu... [28.39]; czasownik pytać [27.40].
Elementem wspólnym segmentów B [28bcd] i B’ [37-38] jest wzmianka do Mojżesza-prawodawcy i cytaty z Tory. Saduceusze powołując się na autorytet Mojżesza chcą sprowadzić do absurdu wiarę w zmartwychwstanie, a Jezus wykazuje, że prawda o zmartwychwstaniu jest zawarta już w Pięcioksięgu.
Kolejne dwa segmenty również zestawione są na zasadzie kontrastu. W wypowiedzi-pytaniu saduceuszów [C – ww. 29-32] powtarza się trzykrotnie motyw śmierci i dwukrotnie – wzmianka o bezpotomności. Natomiast riposta Jezusa [C’ – 34-36] objawia niepojętą dla saduceuszów rzeczywistość „przyszłego wieku”, w którym ustaje konieczność walki z nieubłaganym prawem śmierci poprzez dążenie do zrodzenia potomstwa, a dzieci Boga uczestniczą w zmartwychwstaniu (trzykrotna wzmianka).
W samym centrum perykopy oba światy niejako splatają się ze sobą w pytaniu o możliwość i sens zmartwychwstania [D – 33]. W wypowiedziach saduceuszów [28-33] zauważamy nagromadzenie terminów opisujących życie ludzkie w kategoriach czysto doczesnych (7x żona; 4x brat; 3x idea bezdzietności; 4x umierać).
W wypowiedziach Jezusa zaś [34-38] mamy cały szereg terminów oddających rzeczywistość świata przyszłego i jedyną relację, która przetrwa jako najważniejsza w świecie przyszłym - synostwo Boże (5x Bóg; 3x synowie; 5x zmartwychwstanie lub pokonanie śmierci; 2x życie).
Kunsztowna struktura perykopy ma pomóc czytelnikowi zobaczyć kontrast pomiędzy mentalnością ludzi odrzucających rzeczywistość zmartwychwstania, zamkniętych w doczesności, a prawdą o zmartwychwstaniu objawianą stopniowo przez Boga poczynając od Mojżesza, a kończąc na Jezusie.
Kwestia wiary bądź niewiary w zmartwychwstanie i jej życiowych konsekwencji jest równie „gorąca” w naszych czasach, gdzie wielu ludzi religijnych odrzuca – tak jak saduceusze – perspektywę życia wiecznego. Egzegeza
27 Wówczas podeszło do Niego kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania...
Saduceusze (gr. saddoukaioi) to ważne stronnictwo religijne, którego nazwa nawiązuje do postaci Sadoka –kapłana z czasów Dawida (2 Sm 15,24-36). Do ugrupowania tego należała zamożna i wpływowa jerozolimska arystokracja, przede wszystkim z rodów kapłańskich, ściśle związana ze Świątynią i z pałacem królewskim, a zatem mająca znaczny udział we władzy zarówno religijnej jak i politycznej. Saduceusze byli swego rodzaju oświeconą „elitą rządzącą”. Otwarci na kulturę helleńską i skłonni do kompromisów z władzą rzymską, zapewnili sobie bezpieczeństwo i wpływy. Pod względem religijnym uznawali jedynie autorytet Tory czyli Pięcioksięgu Mojżesza, odrzucając inne księgi ST, zwłaszcza proroków. Było to zrozumiałe, ponieważ prorocy często występowali przeciw kapłanom, zarzucając im, że z kultu świątynnego uczynili narzędzie władzy. Odrzucali wiarę w zmartwychwstanie ciała, istnienie aniołów i duszy nieśmiertelnej, w sąd ostateczny, nie akceptowali też nadziei mesjanistycznych. W związku z tym pozostawali w konflikcie ze stronnictwem faryzeuszów cieszącym się znacznie większym poparciem wśród ludu (Dz 23,6-10).
Krótko mówiąc, saduceusze to ludzie, którym idea zmartwychwstania nie była do niczego potrzebna, i z tego powodu niezwykle trudno było głosić im Ewangelię. Pod tym względem przypominali nieco wykształconych i pewnych swej kulturowej wyższości Greków – rodaków św. Łukasza ‑ wśród których Paweł został wyśmiany za głoszenie zmartwychwstania (Dz 17,18.32).
28 Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu.
Mowa tu o prawie lewiratu, które nakazywało najbliższemu krewnemu bezdzietnie zmarłego poślubić wdowę i nadać pierwszemu synowi zrodzonemu z tego związku imię zmarłego, by w ten sposób ocalał jego ród i imię (por. Pwt 25,5-6). Prawo to wiązało się mocno z wiarą w przyjście Mesjasza. Każdy Izraelita powinien mieć potomstwo, by oczyma swoich dzieci oglądać jego dzień. Kto umierał bezpotomnie, tracił nadzieję na widzenie owej mesjańskiej interwencji Boga w dzieje Narodu wybranego.
29 Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie. 30 Wziął ją drugi, 31 a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci. 32 W końcu umarła ta kobieta.
W zdaniu tym powtarza się dwukrotnie wyrażenie wziąć żonę (gr. lambano). Użyty czasownik sugeruje na taki sposób wchodzenia w małżeństwo, który skażony jest egoizmem. „Branie” jest przeciwieństwem dawania i samo z siebie kończy się bezpłodną śmiercią, a przecież tylko ten, kto daje siebie, może obdarzyć życiem. Wyrażona tu w formie aluzji treść znajduje potwierdzenie w realiach historycznych. U Żydów żona była nabywana za pieniądze i „posiadana” jako część majątku mężczyzny. Posag (hebr. mohar) wypłacany ojcu narzeczonej był zabezpieczeniem na wypadek śmierci męża i konieczności powrotu wdowy pod opiekę ojca.
33 Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę». Saduceusze sprowadzają wiarę w zmartwychwstanie do absurdu opierając się fałszywym założeniu, że życie „w zmartwychwstaniu” będzie niczym innym, jak ulepszoną kopią życia doczesnego. Ich pytanie sformułowane tak, jakby chodziło o tezę do poważnej dysputy teologicznej, jest w rzeczywistości podszyte ironią i obliczone na ośmieszenie Jezusa.
34 Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. 35 Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić.
Jezus udziela swoim adwersarzom poważnej odpowiedzi na niepoważne pytanie. Wychodzi od opisu „tego świata”, zamkniętego w doczesności i poddanego nieubłaganemu prawu rodzenia i umierania, by następnie ukazać „tamten świat” – nowy eon – w którym człowiek będzie uczestnikiem chwały i nieśmiertelności Boga. Ludzie w tym świecie żenią się i rodzą dzieci, a prokreacja jest nieustannym zmaganiem ze śmiercią, wyrazem wielkiego pragnienia, by nawet po śmierci żyć w swoim potomstwie. „Tamten świat” to eon przyszły nie w sensie czasowym, ale wertykalnym. Koegzystuje on z doczesnością, lecz dominuje w nim działanie Boga, który obdarza życiem wolnym od prawa rodzenia i umierania. W świetle tej nowej rzeczywistości małżeństwo zmienia swój sens – staje się znakiem miłości i płodności Boga (Ef 5,32), i to znakiem przejściowym, tylko na pewien czas, a nie na wieczność. Ma ono objawiać, na czym polega nasze życie w pełnej miłości relacji do Boga. Małżeństwo przestaje zarazem być koniecznością życiową wynikającą z potrzeby przetrwania w swoim potomstwie. Sensem życia i życiowym oparciem dla człowieka staje się związek z Bogiem, dlatego może on zrezygnować z małżeństwa.
36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania.
W jakim sensie ludzie mogą stać się isángeloi – równi aniołom? Nie chodzi tu na pewno o podobieństwo natury: aniołowie to duchy czyste, ludzie zaś i w tym i w przyszłym życiu różnią się od nich swą cielesnością. Otóż aniołowie do „synowie Boży” (Hi 1,6; 2,1), obdarzeni majestatem, pięknem i siłą Boga! Ludzie będący już teraz adoptowanymi dziećmi Bożymi również zostaną obleczeni Jego chwałą, gdy w pełni objawi się ich synostwo Boże (1J 3,2). Teraz ta chwała jest przyćmiona przez cierpienie obecnego wieku, ale wierzący w Boga oczekują razem z całym stworzeniem objawienia się chwały synów Bożych! Obecne cierpienia wcale nie przekreślają tej chwały, która w zalążku już jest w nas obecna (por. Rz 8,18-21). Św. Paweł przedstawia nasze istnienie po zmartwychwstaniu, zestawiając je na zasadzie kontrastu z życiem obecnym: Zasiewa się zniszczalne - powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne - powstaje chwalebne; sieje się słabe - powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe - powstaje ciało duchowe. (1Kor 15,42-44)
Drugim wymiarem owego „bycia jak aniołowie” jest zwiastowanie zmartwychwstania i objawianie chwały Boga w świecie. Angelos to zwiastun przynoszący słowo od Boga. Słowo to wskazuje nie na naturę ale na funkcję aniołów, a zatem do przyszłego świata należą już teraz ludzie, którzy głoszą Ewangelię, są zwiastunami zmartwychwstania. Łukasz – uczeń św. Pawła – pisząc Ewangelię ma bez wątpienia przed oczyma obraz Apostoła, który doskonale wcielił w życie ten ideał: Pragnąłbym, aby wszyscy byli jak i ja, lecz każdy otrzymuje własny dar od Boga (...) Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci (...) Przemija bowiem postać tego świata. Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. (1Kor 7,7.29-32) Paweł jest bezżennym głosicielem słowa Bożego i świadkiem zmartwychwstania, który poddał całe swoje życie jedynej i wszechogarniającej miłości Boga. Jest już w ziemskim życiu w najpełniejszym sensie „równy aniołom”!
Jezus w czasie ziemskiego życia był nazywany „synem Dawida” czyli prawdziwym człowiekiem, a dopiero przez swoje zmartwychwstanie został ustanowiony pełnym mocy synem Bożym (Rz 1,3n) tzn. w pełni zajaśniał chwałą Syna Bożego i stał się pierworodnym między wielu braćmi (Rz 8,29). Ten sposób istnienia jest obecny i w nas. Patrząc na uwielbionego Jezusa mamy pewność, że my także zmartwychwstaniemy na Jego podobieństwo.
37 A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa "O krzaku", gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba.
Jezus nawiązuje do Pięcioksięgu Mojżesza, na który powoływali się saduceusze, by wykazać, że Tora także mówi o zmartwychwstaniu. Bóg mówi o sobie jako o Bogu Abrahama, Izaaka i Jakuba tzn. definiuje siebie poprzez relację do konkretnych ludzi. Jest „Bogiem dla”, Bogiem w relacji, a nie można przecież być w relacji do kogoś, kto nie istnieje, zatem Abraham i jego potomkowie, choć umarli, istnieją, żyją! Ich śmierć nie zniweczyła miłości Boga do nich. Ta miłość jest silniejsza niż śmierć!
38 Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją».
Bóg jest samym Życiem i dawcą życia, śmierć nie jest Jego dziełem (mdr 1,13; 11,26). Śmierć jest największym oszustwem diabła ojca kłamstwa, ponieważ jawi się jako przekreślenie dobroci Boga, podczas gdy w rzeczywistości śmierć stała się dzięki Chrystusowi krokiem w stronę spotkania z Bogiem. Aby uczestniczyć w tym niezniszczalnym życiu, mocniejszym niż śmierć, trzeba żyć dla Pana a nie dla siebie, w bezpłodnym egoizmie (Rz 14,8).
39 Na to rzekli niektórzy z uczonych w Piśmie: «Nauczycielu, dobrześ powiedział», 40 bo już o nic nie śmieli Go pytać.
Podobnie jak w innych dysputach, przeciwnicy Jezusa milkną, choć nie oznacza to niestety, że przybliżyli się do Jezusa i Jego nauki. Ich serca pozostają zatwardziałe i uparte w niewierze.
MEDITATIO
Wiara w zmartwychwstanie skrystalizowała się w czasach wielkich prześladowań za Machabeuszów, którzy umierali za wierność Bogu i jego Prawu. Oni oddawali życie nie z powodu przepisu np. zakazującego spożywania wieprzowiny, ale za tę osobową więź z Bogiem, która każe Psalmiście wyznać: Nie ma dla mnie dobra poza Tobą... (Ps 16,2). Z tej żarliwej miłości do Boga, który mnie pierwej ukochał, rodzi się przekonanie, że Bóg nie może mnie zostawić w śmierci, porzucić w ciemności i rozpaczy (Ps 16,10).
Z kolei wiara w zmartwychwstanie pozwala bez lęku oddawać życie w trudach apostolstwa, przezwyciężaniu własnego egoizmu, a nawet w krwawym męczeństwie (2Tm 6,8). Źródłem tej zdumiewającej mocy nie była jakaś doktryna, ale „dotknięcie” Zmartwychwstałego, doświadczenie osobowego spotkania z Panem. Paweł żyjąc wśród nieustannych trudów, trosk i niebezpieczeństw, żyje wielką nadzieją, że zawsze będzie z Panem (1Tes 4,17), on sam i jego duchowe dzieci. Zmartwychwstanie polega właśnie na najściślejszym zjednoczeniu z Panem Jezusem i z Ojcem! Nie ma życia wiecznego bez Jezusa.
CONTEMPLATIO
Popatrz na Jezusa, „wiernego Świadka” (Ap 3,14) i w świetle Jego obecności zobacz, jak w twoim życiu przeplatają się te dwa wymiary, o których mówi dzisiejsza Ewangelia: życie „w tym świecie” i życie w mocy zmartwychwstania. Z jednej strony dochodzi do głosu egoizm, chęć brania, używania i lęk przed śmiercią, z drugiej zaś – owoce nowego życia, które już jest w tobie od chrztu: miłość Boga ponad wszystko, przejawy bezinteresownej, ofiarnej miłości, pragnienie dawania innym Chrystusa, który żyje w tobie... Spróbuj dostrzec jedno i drugie, i opowiedz się za życiem obfitym, które już teraz obiecuje Jezus swoim uczniom. Pozwól, by Duch Święty rozpalał w tobie coraz mocniej pragnienie i pasję życia tym „wielkim zmartwychwstaniem”.
ACTIO
Co zrobię, aby zawsze mieć przed oczyma Pana i już teraz żyć bardziej świadomie „w mocy zmartwychwstania”? Nad którym z wymiarów tego nowego życia będę szczególnie pracował w tym tygodniu, miesiącu? Jakie postanowienie podsuwa mi Duch Święty?
ks. Józef Maciąg , Lublin
W opracowaniu wykorzystano: S. Fausti, Wspólnota czyta Ewangelię według św. Łukasza, Częstochowa 2006