Niedziela Chrztu Pańskiego - (Łk 3,15-16.21-22)
Chrześcijanin to znaczy żyjący chrztem
(Łk 3, 15-16,21-22)
W takim układzie czytań zawarta jest także pewna analogia do liturgii Kościoła Prawosławnego, w którym święto Epifanii zawiera w sobie pokłon Trzech Królów,Chrzest Jezusa i Wesele w Kanie Galilejskiej. Rozważana dziś perykopa jest więc kontynuacją zbawczych wydarzeń, rozważanych w Uroczystość Objawienia Pańskiego. Jezus, dzięki nadzwyczajnym znakom daje się rozpoznać światu, jako Mesjasz, Władca i Pasterz Izraela (por. Mt 2,2-6). W czasie swojego chrztu, dzięki interwencji Ojca i Ducha widzimy Go jako Umiłowanego Syna. W Kanie zobaczymy Jego plan zbawczy, wolę obdarowania ludzkości „nowym winem”, udzielenia człowiekowi udziału w nieskończonej miłości Boga.
KONTEKST
Rozważając dzisiejszą perykopę warto wrócić na chwilę do Lectio z 2 niedzieli Adwentu pt. „Chrzest nawrócenia”, w której został przedstawiony kontekst dalszy opisu działalności Jana, a w „meditatio” szeroki komentarz, jak należy rozumieć chrzest, którego udzielał Jan. Czytany fragment składa się z dwóch części. Pierwsza (ww. 15-16) jest przedstawieniem nauczania Jana o sobie samym i o Jezusie, druga (ww. 21-22) to chrzest Jezusa w Jordanie, który jest początkiem publicznej działalności Zbawiciela. Z perykopy stanowiącej pewną całość opowiadania o działalności Jana, o jego nauczaniu (3,15-20) oraz o chrzcie Jezusa (3,21-22), który wyraźnie należy już do kolejnej części ewangelii, autorzy Lekcjonarza Mszalnego wyodrębnili na Niedzielę Chrztu Pańskiego dwa fragmenty, które czytane łącznie nie tracą swej wymowy, jednak w ten sposób trudno jest dostrzec całość łukaszowej narracji, zwłaszcza sposobu prezentacji Jezusa przez Jana i zakończenia jego działalności wraz z chrztem Jezusa. Dlatego też pomimo pominięcia w niniejszym lectio, zgodnie z Lekcjonarzem, wierszy 17-20, trzeba je przeczytać.
Opis chrztu Jezusa jest dla Łukasza początkiem zupełnie nowej historii. Czas przygotowania zakończył się, co wymownie podkreśla Łukasz zdaniem mówiącym, iż Herod zamknął Jana w więzieniu (por. 3,20). W dalszej części Jan jest już tylko wspomniany przy rożnych okolicznościach, jak na przykład z racji pytania, kim jest Jezus (por. 7,18-20; 9,7-9), przy okazji prośby uczniów o nauczenie ich modlitwy (por. 11,1), czy pytania o naturę chrztu, którego udzielał (por. 20,4-6). Potwierdzeniem zamknięcia pewnej epoki wraz z uwięzieniem Jana jest zdanie Jezusa: „Aż do Jana sięgało Prawo i Prorocy; odtąd głosi się Dobrą Nowinę o królestwie Bożym, i każdy gwałtem wdziera się do niego.” (16,16). Zakończenie działalności Jana jest zupełnie oczywiste i płynie ze słów samego Chrzciciela: „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3,30).
Chrzest Jezusa jest przez Łukasza przedstawiony jako początek Jego publicznej działalności. Jezus, Syn Boży, ogłoszony ludowi jako Ten, w którym Ojciec ma upodobanie, jest następnie przez Łukasza mocno osadzony w historii Izraela poprzez swój rodowód (por. 3,23-38), który prowadzony aż do czasów pierwszego człowieka, Adama, uwidacznia, że Chrystus stanowi Bożą odpowiedź na historię człowieka, który nie potrafił być wierny Bogu. Rodowód ten jest przerwaniem narracji o Jezusie, który wychodząc z wód Jordanu poprzez teofanię otrzymuje potwierdzenie swej misji i pełen Ducha Świętego idzie stoczyć swoją pierwszą walkę z diabłem (por. 4,1-13). Poprzez taki układ wydarzeń Łukasz ukazuje czytelnikom, jaki jest sens misji Chrystusa: „aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli.” (Hbr 2,14n) Bardzo wymownie podkreśla to układ kolejnych wydarzeń: Jezus naucza w synagodze w Nazarecie. Jest to swoista „autoprezentacja” zakończona atakiem na Jego osobę (por. 4,16-30). Następnie udaje się do Kafarnaum, gdzie również w synagodze dokonuje pierwszego publicznego egzorcyzmu, kolejnego zwycięstwa nad diabłem (por. 4,31-37).
LECTIO
w. 15 Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem,
Słowo Mesjasz oznacza dosłownie „namaszczony” („pomazany”) i jest równoznaczne z greckim „chrystos”. W czasach Starego Testamentu określenie „namaszczony” odnosiło się zwłaszcza do królów Izraela, którzy w imieniu Boga sprawowali władzę na Ludem (por. 1 Sm 10,1; 2 Sm 5,3; 1 Krl 1,39). Ponieważ królowie nie byli wierni Bogu, prorocy zapowiadają nadejście innego „Pomazańca”, który zostanie namaszczony Duchem Pańskim, będzie wierny Bogu we wszystkim i zgromadzi Lud z rozproszenia (por. Iz 11,1-12). To ku niemu od czasów prorockich żydzi kierują swoje oczekiwania i jego pragną, gdyż on miał wyzwolić Izraela od jego wrogów (por. Łk 24,21).
„Snucie domysłów” w stosunku do Jana było wynikiem splotu kilku elementów. Jest to powszechne oczekiwania na Mesjasza-Zbawiciela, o którym wspomniano powyżej. Następnie sposób nauczania Jana, tak oryginalny, iż nikogo nie pozostawiał obojętnym. Zwracanie się do słuchaczy „plemię żmijowe” (Łk 3,7) było znakiem niespotykanej bezkompromisowości Jana wobec ludu, do którego adresował swoje orędzie. Takie zdecydowanie rodziło naturalne zdumienie i domysły. Nie tylko prosty lud, ale także przywódcy narodu stawiali sobie pytanie, kim jest Jan i w tym celu wysłali specjalne poselstwo z Jerozolimy (por. J 1,19). W końcu sytuacja polityczna Izraela (panowanie Rzymian) w połączeniu z faktem rekonstrukcji Świątyni przez Heroda Wielkiego (por. 21,5) i silną pozycją przywódców religijnych w narodzie, skłaniały do myślenia, że oto do „pełni szczęścia” brak nam tylko autonomii politycznej, której sprawcą może być nowy król, Mesjasz, który przywróci narodowi świetność z czasów Królestwa Dawida. Po śmierci Jana to oczekiwanie na Mesjasza znajdzie wyraz w pytaniu postawionym Jezusowi (por. J 10,24).
w. 16 on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem.Jan zapowiada nadejście „mocniejszego”, czym wskazuje, że to nie on jest Mesjaszem. Jan Ewangelista odpowiedź na pytanie, kim jest Jan Chrzciciel, wyraźnie rozbudowuje: „Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie!» Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» Odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz». A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała».” To rozróżnienie misji Jan i Jezusa jest konieczne, aby przyjąć nową ekonomię zbawienia, przyniesioną przez Chrystusa. Jan zamyka epokę rytualnych obmyć i ofiar, które nie mogły wyzwolić człowieka z niewoli grzechu (por. Hbr 10,4), aby Chrystus mógł dokonać nowej, jedynej i ostatecznej Ofiary Krzyża, w której najważniejszym powołaniem jest wypełnienie woli Ojca (por. Hbr 10,5-14). Jan zapowiada równocześnie chrzest Duchem Świętym, którego pierwszym znakiem będzie dzień Pięćdziesiątnicy. Jezus będzie chrzcił Duchem ponieważ On jest pełen tego Ducha (por. J 1,33; Dz 10,38). Ten Duch napełnia powołanych przez Boga (por. 1,15), uzdalnia do wychwalania Boga (por. 1,41.67), pozwala dostrzec zbawienie udzielone przez Boga (por. 2,25-27). Jezus jest pełen Ducha Świętego, działa w Jego mocy, jest przez Niego prowadzony (por. 3,22; 4,1.14.18), a Duch jest źródłem Jego radości (por. 10,21). Duch Święty jest przedmiotem daru, udzielonego przez Ojca tym, którzy będą o Niego prosić z wiarą (por. 11,13), a Jego obecność będzie najlepszym sposobem obrony w czasie prześladowań (por. 12,12). Odrzucenie Ducha Świętego czyni człowieka niezdolnym do przyjęcia Bożego przebaczenia (por. 12,10; Dz 5,3.9). Ten Duch został udzielony Apostołom w dniu Pięćdziesiątnicy i uzdolnił do świadczenia o Jezusie (por. Dz 1,2.5.8; 2,4.17n.33; 4,8.31). On także uzdalniał do wypełniania posługi diakonów (por. Dz 6,3.5.10; 7,55; 8,29). Od czasów apostolskich dar Ducha Świętego był przekazywany przez włożenie rąk (por. Dz 8,17) i nie można Go kupić za pieniądze (por. Dz 8,18-20). Duch Święty jest inspiratorem misji Kościoła (por. Dz 10,19; 13,2.4; 16,6.7), także ewangelizacji pogan (por. 10,45.47). Także sam Duch Święty jest twórcą „widzialnej strony” Kościoła (por. Dz 20,28). W dniu wniebowstąpienia Jezus zapowiada spełnienie się słów Jana o chrzcie Duchem Świętym (por. Dz 1,5), a Dzieje Apostolskie pokazują nam Kościół, który praktycznie żyje realizacją tej zapowiedzi (por. 11,16), a Duch Święty jest sprawcą jego jedności (por. 1 Kor 12,13). Czynność rozwiązywania sandałów należała do niewolników. Ekonomia Starego Przymierza rysuje wyraźny dystans między grzesznym człowiekiem a Bogiem, czego wyrazem jest postawa Jana czy młodszego syna z przypowieści o Miłosiernym Ojcu (por. Łk 15,19.21). Jezus przychodzi do ludzkości w ludzkim ciele, aby zniwelować tę przepaść (por. Mt 1,23). Chrzest Jana przynależy do Starego Przymierza i nie ma mocy udzielenia Ducha Świętego (por. Dz 19,1-6). Dopiero chrzest Kościoła, w Imię Jezusa, udzielać będzie tego daru. Natomiast chrzest ogniem to oddzielenie dobra i zła (por. Iz 66,15n; Ap 20,10; Mk 9,49), ziarna i plew (por. 3,17), zniszczenie tego, co bezwartościowe (por. Wj 15,7; także: Ap 3,18), oczyszczenie i wypróbowanie (por. Za 13,9; Ma 3,2). Ogień jest znakiem gorliwości w wypełnianiu Bożych zamiarów (por. Syr 48,1; Łk 12,49) oraz znakiem zstąpienia Ducha Świętego na Apostołów (por. Dz 2,3), lecz równocześnie wskazuje na konieczność przejścia doświadczeń (por. Ps 66,10; Iz 48,10). To sam Bóg „jest ogniem pochłaniającym” (Hbr 12,29). Chrzest Jana był wezwaniem do nawrócenia (Dz 13,24), był przygotowaniem na przyjęcie łaski nawrócenia. w. 21 Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo
Jan miał świadomość, kim jest Jezus, wiedział, że On nie potrzebuje chrztu. Lecz Jezus chce uczynić wszystko co sprawiedliwe (por. Mt 3,13-15). Przez ten gest Jezus przyłącza się do ludzkość, która pragnie wyznawać swoje grzechy i pokutować za nie (por. 3,10.12.14). Jezus, mimo że nie miał grzechu (por. Hbr 4,15; 1 P 1,22), wchodzi w sytuację grzeszników, gdyż to On w rzeczywistości będzie jedynym człowiekiem niosącym konsekwencje grzechów całej ludzkości (por. Rz 4,25; 1 Kor 15,3; Ga 1,4; 1 P 2,24; 1 J 2,2; 4,10). Moment chrztu jest ważny dla Jana, bo dzięki niemu z całą pewnością może wskazać Mesjasza (por. J 1,32n). Mówiąc obrazowo, lud wchodził do Jordanu i był obmywany ze swoich grzechów, natomiast Jezus wchodzi do tych samych wód, aby zanurzyć się w ogromie ludzkiego zła i aby z owych wód wziąć na siebie wszystkie grzechy ludzkości. Łukasz podkreśla, że zstąpienie Ducha dokonało się w czasie modlitwy Jezusa. Jest w tym bardzo konsekwentny, gdyż wszystkie ważne momenty w misji Jezusa są osadzone w modlitwie. Tak więc Łukasz ukazuje modlitwę Jezusa w odpowiedzi na złość przełożonych ludu i przy wyborze Apostołów (por. 6,11-13), objawiającego swoją chwałę i prawdę o sobie swoim uczniom (por. 9,18.28), jako reakcję na popularność i domaganie się kolejnych uzdrowień (por. 5,15n). Jego modlitwa jest tak wymowna, że rodzi w uczniach pragnienie nauczenia się modlitwy (por. 11,1). Wreszcie jest bramą do najważniejszego wydarzenia – Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa (por. Łk 22,41-42; 23,46). Otwarcie się nieba jest znakiem przyjścia Boga do człowieka, umożliwia człowiekowi „ujrzenia Boga” (por. Iz 63,19; Ez 1,1). Ta szansa jest dana w Jezusie, bowiem w Nim człowiek może oglądać Boga (por. J 14,9). w. 22 i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie». Gołąb w tradycjach religii Wschodu był symbolem miłości, zabiegania o nią, a w Starym Testamencie jest zwiastunem końca potopu, pokoju wyrażonego gałązką oliwną przyniesioną Noemu do Arki (por. Rdz 8,10n). Zstąpienie Ducha jest spełnieniem obietnicy Ojca wypowiedzianej przez Izajasza: „Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo.” (Iz 42,1; por. Mt 12,17nn). Również demony znają Jezusa jako Syna Bożego i doświadczają w Nim swego przeciwnika, który przyszedł zniszczyć ich dzieło (por. Łk 4,34; 8,28; 1J 3,8). Tytuł Jezusa jako Syna Bożego pojawi się wielokrotnie w czasie Męki. Zostanie on użyty przez oskarżycieli (por. Łk 22,70n; J 19,7) i staje się przedmiotem kpiny stojących pod Krzyżem (por. Mt 27,40.43), a jako ostatni wypowiadają go żołnierze rzymscy widząc sposób umierania Jezusa (por. Mt 27,54). Natomiast wiarę w to, że Jezus jest Synem Bożym, Jan stawia jako naczelny cel swojej Ewangelii, mówiąc o znakach, które opisał: „Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego” ( J 21,31). Głos z nieba towarzyszył Jezusowi w czasie Przemienienia na Górze Tabor (por. Łk 9,35; 2 P 1,17) oraz w czasie zapowiedzi swej Męki, która będzie uwielbieniem Ojca (por. J 12,27). Głos z nieba jest znakiem komunikacji Boga z człowiekiem (por. Wj 19,19). Sięgając do opisu grzechu pierwszych rodziców widzimy, że to grzech powoduje, iż człowiek boi się głosu Boga (por. Rdz 3,8.10). Od momentu chrztu Bóg mówi do człowieka przez Jezusa i to głos Jezusa przynosi człowiekowi życie wieczne (por. J 5,25). Ale Bóg zawsze rezerwuje sobie prawo przemawiania kiedy chce i jak chce (por. Dz 9,4-7;11,7-10). Ten głos zawsze chce otworzyć serce człowieka na zbawienie przygotowane mu przez Boga (por. Ps 95; Hbr 3,7.15). Jezus jest Synem umiłowanym przez Ojca (por. Ps 2,7; Iz 42,1). Kontekst wypowiedzi Izajasza ukazuje nam, że Synem umiłowanym jest Sługa Jahwe, który przyszedł, aby wziąć na siebie ciężar grzechów wszystkich ludzi (por. 53,4n). Potwierdza to przypowieść o nieuczciwych dzierżawcach winnicy (por. Łk 20,13). Ojciec miłuje Syna, bowiem Ten mówi Słowo Boże (por. J 3,35), czyni to, co widział u Ojca (por. J 5,19n), oddaje swoje życie (por. J 10,17). To wszystko dokonuje się w kontekście pełnienia woli Ojca, jako najważniejszej misji (por. J 5,30). MEDITATIO Chrzest Jezusa w Jordanie nie jest zwykłym łącznikiem pomiędzy chrztem Jana, a chrztem Kościoła, ale jest jakościowym przejściem od wszystkich żydowskich obmyć, wszystkich pobożnych praktyk, które miały wyrażać odpuszczenie grzechów przez Boga (bowiem tylko Bóg może odpuszczać grzechy, por. Łk 5,21), bycia miłym Bogu poprzez rytualną czystość, do zupełnie nowej ekonomii zbawienia, w której chrzest, udzielany tylko jeden raz, dokonuje przemiany natury człowieka, zmienia jakościowo, ontologicznie grzesznika w człowieka zdolnego wypełniać wolę Boga. Doskonale wyraża to Anafora Chrzcielna, modlitwa błogosławienia wody chrzcielnej, używana zawsze podczas Wigilii Paschalnej: „Prosimy Cię, Panie, niech przez Twojego Syna zstąpi na tę wodę moc Ducha Świętego, aby wszyscy, przez chrzest pogrzebani razem z Chrystusem w śmierci, z Nim też powstali do nowego życia.” Wprawdzie Jezus mówi – „godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe” (Mt 3,15), ale Jan doskonale wie, że chrzest, którego on może udzielić Jezusowi, czyli chrzest nawrócenia, nie jest Mu absolutnie potrzebny. Jezus nie potrzebuje oczyszczenia w wodach Jordanu, ale to On je uświęca i odtąd nadaje wodom chrztu nieznanej dotąd mocy. Chrzest Kościoła nie jest „doskonalszą formą” chrztu Janowego, ale pomimo używania tego samego znaku, jest czymś absolutnie nowym. On nie oczyszcza z przewin, ale odradza do nowego życia, tych którzy przez grzech trwali w śmierci. Wprawdzie w odniesieniu do chrztu używamy określenia, że oczyszcza on z grzechu pierworodnego i z wszelkich grzechów uczynkowych, ale trzeba właściwie rozumieć naturę tego oczyszczenia. Polega ono na tym, że „stary człowiek” (por. Rz 6,6), czyli grzesznik, umiera, a rodzi się nowy (por. 2 Kor 5,17). W taki sposób Paweł wyjaśnia nowość tego sakramentu. Mówiąc o „nowym człowieku” narodzonym w wodach chrztu, Apostoła Narodów używa przymiotnika „kainos”, który oznacza pojawienie się czegoś, co do tej pory nie istniało. Chrześcijanin zrodzony przez chrzest nie jest „człowiekiem oczyszczonym z brudów grzechu”, ale jest „nowością” w tym świecie. Swoją naturą pokazuje, coś, co wcześniej nie istniało – zdolność kochania nieprzyjaciół, akceptację Krzyża, permanentne wybaczenie zła winowajcom (por. Łk 6,35; 9,23; 11,4 ;17,3n). Chrzest jest prawdziwą śmiercią i ponownym narodzeniem, śmiercią dla grzechu i narodzinami dla Boga. Wyraża to katecheza świętego Pawła zawarta w Liście do Rzymian (por. 6,1-11). Poprzez chrzest chrześcijanin został zanurzony w śmierć Jezusa; umarł z Chrystusem; został pogrzebany razem z Jezusem; dawny człowiek został ukrzyżowanie razem z Jezusem aby zniszczyć grzeszne ciało. Celem powyższych doświadczeń jest wkroczenie w nowe życie, złączenie z Chrystusem w zmartwychwstaniu, wyzwolenie z niewoli grzechu, życie z Chrystusem. CONTEMPLATIO et ACTIO Kilka punktów z Katechizmu Kościoła Katolickiego niech nam pomoże w refleksji nad tym, w jaki sposób chrzest objawia się w naszym życiu i do czego nas wzywa: 1276 ,,Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przekazałem" (Mt 28, 19-20) W jaki sposób ja osobiście realizuję apostolskie posłannictwo Kościoła, nauczanie i udzielanie chrztu? Nie jest to zadanie tylko dla duchownych, ale dla każdego ochrzczonego. 1277 Chrzest jest narodzeniem do nowego życia w Chrystusie; zgodnie z wolą Pana jest on konieczny do zbawieniu, tak jak Kościół, do którego chrzest wprowadza.
1280 Chrzest wyciska w duszy niezatarte duchowe znamię, ,,charakter", który konsekruje ochrzczonego do uczestniczenia w chrześcijańskim kulcie religijnym. „Nowe życie”, to życie, które ma się wyróżniać w świecie. Święty Justyn napisał w II wieku, że chrześcijanie budzili zdumienie wśród pogan: „popatrzcie jak oni się miłują”. A ja, czym zdumiewam i zaskakuję swoich bliskich, sąsiadów, współpracowników? Czym się wyróżniam z racji swego chrztu, w jaki sposób owo „niezatarte znamię” chrztu może być dostrzegane przez innych? 1279 Skutek chrztu lub łaski chrzcielnej jest bardzo bogatą rzeczywistością. Obejmuje ona: odpuszczenie grzechu pierworodnego i wszystkich grzechów osobistych, narodzenie do nowego życia, przez które człowiek staje się przybranym synem Ojca, członkiem Chrystusa, świątynią Ducha Świętego. Przez fakt przyjęcia tego sakramentu ochrzczony jest włączony w Kościół, Ciało Chrystusa, i staje się uczestnikiem kapłaństwa Chrystusa. W jaki sposób wygląda moja łączność ze wspólnotą Kościoła i jak we mnie realizuje się kapłaństwo Chrystusa? Kapłaństwo Chrystusa znajduje wyraz w Jego nauczaniu: „Powiedział im Jezus: «Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło.” (J 4,34); „A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».” (Mt 20,27n) 1282 Od najdawniejszych czasów chrzest jest udzielany dzieciom, ponieważ jest łaską i darem Bożym, które nie zakładają ludzkich zasług. Dzieci są chrzczone w wierze Kościoła. Wejście w życie chrześcijańskie daje dostęp do prawdziwej wolności. Co jest najważniejsze w życiu człowieka? Jakich rad udzielam swoim bliskim czy znajomym? Że trzeba naleźć dobrą szkolę dla dziecka (co nie jest łatwe)?, przygotować go do życia?, dobrze wychować? A chrzest i budowanie życia w oparciu o wiarę, o owoce chrztu? Gdzie one się znajdują w moich dobrych radach?
Opracował: ks. Maciej Warowny, Tulon, Francja