Panie, otwórz moje uszy i usta (20.05.2008)
Panie, otwórz moje uszy i usta (Mk 9,30-37)
Wczoraj zwróciliśmy uwagę na to, że duch niemy i głuchy nie tylko dręczył chłopca chorego na epilepsję, ale obezwładniał także uczniów Jezusa, którzy z powodu niedowiarstwa nie mogli mu pomóc(Mk 9,14-29). Dzisiaj czytamy kolejne wersety rozdziału 9, w których Ewangelista kontynuuje ten wątek.
Jezus po raz wtóry zapowiada swoją śmierć i zmartwychwstanie, uczniowie nie rozumieją Jego słów, ale boją się zapytać, więc milczą. Wolą nie wiedzieć i nie rozumieć, pozostają głusi na Jego słowo.Z kolei Jezus stawia im pytanie: o co się pokłóciliście? Uczniowie wstydzą się przyznać, że poszło o ambicje i chęć dominacji, więc znowu milczą.
zeń to jest ktoś, kto pozostaje w ciągłym dialogu z Nauczycielem, dzięki temu może się rozwijać i doskonalić swoje sprawności. Oni tymczasem boją się zapytać, boją się też szczerze odpowiedzieć. Niemi i głusi.
Na szczęście Jezus nie zostawia ich w tym stanie i nie przestaje z nimi rozmawiać. Jest cierpliwym pedagogiem. Jeszcze po zmartwychwstaniu będą okazywać niedowiarstwo i upór (Mk 16,14). Dopiero Duch Święty zmieni ich serca i uczyni nieustraszonymi świadkami.
Błogosławieni ci, którzy nie mają zbyt wielu złudzeń na swój temat i potrafią się przyznać do własnej niewiary, a zarazem nie przestają prosić o Ducha Świętego i wołać do Jezusa: zaradź mojemu niedowiarstwu. Otrzymają odpowiedź.
ks. Józef Maciąg