Tajemnica Przemienienia Pańskiego - śp. ks. J. Kudasiewicz

"Ewangeliczną scenę przemienienia Chrystusa, w której trzej apostołowie, Piotr, Jakub i Jan, zdają się jakby porwani pięknem Odkupiciela, można przyjąć za ikonę chrześcijańskiej kontemplacji.

Utkwić wzrok w Chrystusowym obliczu, rozpoznać Jego tajemnicę w zwyczajnej, bolesnej drodze Jego człowieczeństwa, aż ujrzy się Boski blask, objawiony ostatecznie w Zmartwychwstałym" (RVM, nr 9). Idźmy za tym wezwaniem Ojca Świętego i na wzór Apostołów utkwijmy nasz wzrok w obliczu przemienionego Pana.

Tajemnicę Przemienienia ewangeliści umieszczają w kontekście codziennej działalności mesjańskiej Jezusa, jaką było czynienie cudów, nauczanie, zapowiedź męki (por. Łk 9, 1-27). Jezus nagle przerwał tę codzienną pracę, "wziął z sobą Piotra, Jakuba oraz brata jego, Jana, i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno" (Mt 17, 1). Góra nie ma tu znaczenia topograficznego. Brak jest nawet nazwy tej góry. Ma ona w przywołanym tekście znaczenie teologiczne: miejsce bliskości Boga, miejsce objawień Boga, miejsce spotkania i doświadczenia Boga (por. Wj 19, 1-15; Mt 28, 16-20). Góra ta była bardzo wysoka. Aby na nią wejść, potrzebny był wysiłek. Przewodnikiem na tej trudnej drodze był i jest Jezus. On ma inicjatywę wejścia: "wziął", "zaprowadził". Jezus jest drogą do Ojca (por. J 14, 6).

"Tam się przemienił wobec nich" (Mk 9, 2). Marek mocno podkreśla, że Jezus przemienił się "wobec nich". Większy nacisk kładzie na adresatów tego wydarzenia niż na naturę samego faktu. Wyrażenie "przemienił się" (methamorphothe) jest tak zwaną stroną bierną teologiczną, która wyraża działanie Boga - "został przemieniony" (domyślnie: przez Boga). Podkreśla w ten sposób ewangelista, że przemienienie jest dziełem Boga, jest objawieniem Bożym dotyczącym Jezusa. Czasownik ten nie oznacza przemiany postaci w sensie hellenistycznej metamorfozy bóstw, lecz w sensie przemiany ciała ziemskiego w niebieskie, zniszczalnego w niezniszczalne, niechwalebnego w chwalebne, słabego w mocne (por. 1 Kor 15, 35-38). W języku apokaliptycznym zmartwychwstali powinni być przemienieni: "będą świecić jak blask sklepienia […] jak gwiazdy na wieki i na zawsze" (Dn 12, 3). W opisie przemienienia czasownik "metamorphousthai" wyraża transcendentny i nadprzyrodzony charakter przemienienia. Potwierdza to fraza: "Jego odzienie stało się lśniąco białe, tak jak żaden na ziemi folusznik wybielić nie zdoła" (Mk 9, 3). Chwałę przemienienia opisuje Marek na wzór chwały zmartwychwstania Jezusa (por. Mk 16, 5). Mateusz natomiast pisze, że "twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło" (17, 2). Światło i słońce wskazują na teofanię, to jest na objawienie się Boga na obliczu Jezusa. Mojżeszowi ukazał się Bóg w płonącym krzewie (por. Wj 3, 2). Blask oblicza Jezusa wskazuje na Jego bóstwo. Podczas przemienienia Ojciec uwielbia Syna. Według Łukasza przemiana twarzy Jezusa dokonała się w czasie modlitwy, która ma moc przemiany, przebóstwienia. W czasie ziemskiego życia Jezusa Jego bóstwo było ukryte w człowieczeństwie. Ujawniał je tylko sporadycznie w cudach i znakach oraz w tajemnicy Przemienienia na górze.

Jaki sens miało ukazanie się na górze Tabor Mojżesza i Eliasza? Podobnie jak objawienie Jezusa, również i to ukazanie skierowane było do uczniów: "I ukazał się im […]" (Mk 9, 4). To ukazanie się miało coś uczniom objawić o osobie Jezusa. Piotr chciał zbudować trzy namioty (por. Mk 9, 5). Jego zamiar spotkał się z naganą: "Nie wiedział bowiem, co powiedzieć" (Mk 9, 6). Propozycja Piotra była niewłaściwa, gdyż ukazania się Mojżesza i Eliasza nie należy rozumieć w sensie ich powrotu na ziemię, jak to utrzymywała tradycja żydowska i jak to rozumiał Piotr. Ich ukazanie się nie jest informacją o nich, lecz objawieniem dotyczącym Jezusa. W centrum opowiadania bowiem jest Jezus, a nie wielkie postacie starotestamentalnej historii zbawienia. Świadkowie przemienienia znali dotąd Jezusa jako całkowicie i bez reszty należącego do tego świata. Teraz dowiedzieli się, że należy On również do drugiego świata, niebieskiego, podobnie jak Eliasz i Mojżesz. Jezus jest nawet ponad nimi. I to jest właśnie objawieniem dla uczniów. Jezus jest kimś więcej niż tylko ich Mistrzem. On z istoty swej należy do świata niebieskiego. Ewangelista podkreślił w ten sposób transcendencję osoby Jezusa. W przemienieniu objawia się chwała Jezusa. Obłok jest symbolem obecności samego Boga.

Zjawienie się obłoku i dobywający się z niego głos: "To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!" (Mk 9, 7) wyjaśnia, na czym polega transcendencja Jezusa. Obłok jest symbolem obecności Bożej. Głos natomiast to aluzja do chrztu (por. Mk 1, 11), choć z pewnymi różnicami: podczas chrztu głos skierowany jest do Jezusa ("Tyś jest"), w przemienieniu ma sens deklaratywny i skierowany jest do innych ("To jest mój Syn"). Głos ten wyjaśnia, kim jest Jezus. Druga różnica dotyczy samej treści głosu: w opisie przemienienia tylko pierwsza część odpowiada relacji chrztu, brakuje części drugiej: "w Tobie mam upodobanie" (Mk 1, 11). Część ta była aluzją do pieśni o Słudze Jahwe (por. Iz 42, 1), a brak jej sprawia, że tytuł "Syn" w opisie przemienienia nie jest bliżej określony. Chociaż w Starym Testamencie tytuł ten często występuje (por. np. Ps 2, 7), to jednak nie można go odnieść do żadnego z tych miejsc. Marek chciał po prostu stwierdzić, że Jezus jest umiłowanym Synem Bożym. Wyrażenie "Jego słuchajcie!" odnosi się nie tylko do świadków, lecz i do Kościoła, do którego Marek kieruje swoje dzieło. Wzywa on wspólnotę do wiary w słowo Jezusa, w Jego Ewangelię. To wezwanie do wiary w słowo Jezusa uzasadnia tym, że Jezus jest Synem Bożym. Dzięki temu słowo to posiada nieograniczony autorytet w Kościele. Synostwo Boże Jezusa potwierdzają świadkowie, którym zostało ono objawione. W ten sposób Marek w opisie przemienienia łączy dwa aspekty teologiczne: chrystologiczny i eklezjologiczny. Uzasadnia synostwo Boże Jezusa, aby dać przez to fundament dla wiary Kościoła w Jego słowo.

Dlaczego Jezus przemienił się wobec uczniów? Jaki sens miała tajemnica Przemienienia na górze dla nich i dla uczniów wszystkich czasów? Na pytania te mamy dwie odpowiedzi. Tradycja Kościoła zachodniego rozumie to wydarzenie pedagogicznie, pastoralnie. "Głównym celem przemienienia było umocnienie serc apostołów wobec skandalu krzyża, aby upokorzenie męki, której chciał się poddać, nie wstrząsnęło ich wiarą, wcześniej zaś została im objawiona Jego ukryta godność". Tajemnicę Przemienienia na górze zawsze łączono z Paschą Jezusa; przeciwdziałało ono skandalowi męki i było obietnicą zmartwychwstania. Przed udaniem się bowiem w trudną drogę, trzeba znać jej koniec. Tak komentowana jest ta tajemnica w prefacji drugiej niedzieli Wielkiego Postu: "On po zapowiedzeniu uczniom swej śmierci na świętej górze odsłonił przed nimi blask swojego bóstwa i wezwawszy na świadków Mojżesza i proroka Eliasza upewnił nas, że przez cierpienie dojść możemy do chwały zmartwychwstania".

W duchowości łacińskiej Przemienienie na górze nie stało się samodzielnym misterium, posiadającym własne znaczenie teologiczno-duchowe. Kościół wschodni natomiast rozumie tajemnicę Przemienienia na górze samodzielnie i mistagogicznie. Opierając się na liście św. Pawła (2 Kor 3, 18), uczy, że "już teraz, przez kontemplację, możemy wejść w tajemnicę przemienienia, stać się jej częścią, uczynić ją naszą własnością […]. Zgodnie z Apostołem należy powiedzieć jeszcze więcej. Człowiek nie tylko odbija to, co kontempluje, ale staje się tym, co kontempluje. Kontemplując, zostajemy przemienieni w obraz tego, na co patrzymy […]. Jak mówi Apostoł, kontemplując Chrystusa, stajemy się do Niego podobni, pozwalamy, aby Jego świat, Jego cele, Jego uczucia odcisnęły się na nas".

Jan Paweł II, wprowadzając tajemnicę Przemienienia na górze do misteriów światła i nazywając ją "ikoną chrześcijańskiej kontemplacji" (RVM, nr 9), zrobił wyraźny krok w kierunku usamodzielnienia tej tajemnicy. Już nie występuje ona w ścisłym związku z męką i zmartwychwstaniem, lecz stanowi tajemnicę samodzielną, obok innych tajemnic światła. Jest to odważne otwarcie się na duchowość Kościoła siostrzanego. Otwarcie to potwierdza również tekst listu apostolskiego. W punkcie 21. dokumentu o różańcu Ojciec Święty pisze, że celem kontemplacji rozświetlonego oblicza Chrystusa jest przygotowanie uczniów "do przeżycia z Nim bolesnego momentu męki, aby doszli z Nim do radości zmartwychwstania". Jest to klasyczne ujęcie zachodnie. Natomiast w numerze 9. czytamy, że kontemplując oblicze przemienionego Pana, otwieramy się na przyjęcie tajemnicy życia Trójcy Przenajświętszej i urzeczywistniają się w nas słowa św. Pawła, że "za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabniamy się do Jego obrazu" (2 Kor 3, 18). Dokonuje się to teraz, w momencie kontemplacji oblicza Pana. Jest to ujęcie Kościoła wschodniego. W Rosarium Virginis Mariae spotykamy się z bardzo interesującą próbą połączenia dwóch tradycji - wschodniej i zachodniej.

Żyjemy w czasach zdominowanych przez kulturę obrazów i komunikacji wizualnej. Współczesnego człowieka nazywa się homo spectator; żyje on tym, na co patrzy. Obraz bowiem ma moc przenikania nie tylko ciała, ale również duszy. Oko jest światłem duszy (por. Mt 6, 22-23); jest również bramą duszy. Wezwanie Jana Pawła II do kontemplacji oblicza przemienionego Pana jest genialną odpowiedzią na wielkie pytania naszych czasów. Słowa te należy traktować bardzo poważnie. Ojciec Święty przypomina, że nie zbawią nas formuły, abstrakcje, definicje, lecz żywa Osoba Chrystusa, którą należy poznawać, kochać i naśladować. Drogą poznania jest kontemplacja oblicza Jezusa Chrystusa. Jest to papieski drogowskaz na trzecie tysiąclecie. Wskazuje on na górę Tabor i przypomina: w codziennym wirze pracy trzeba znaleźć czas na wejście na górę przemienienia, aby w ciszy wpatrywać się w blask oblicza Jezusa i przez Ducha Świętego upodabniać się do Niego. Homo viator et peregrinus, kontemplując tajemnice różańca, zmierza ku ostatecznemu przeznaczeniu.

Śp. ks. prof. Józef Kudasiewicz, fragment artykułu "Wielki Pielgrzym z różańcem Maryi w ręku" (z tekstu usunięto przypisy)