Wiara w rzeczy niemożliwe (Łk 1, 26-38) - 20.12.2016

maryja1Wigilia dopiero w sobotę, tymczasem w naszych domach już zaczyna się przedświąteczna gorączka, sprzątanie, zakupy, prezenty pod choinkę, wizyty u fryzjera itd. Irytujące, masz chęć się już zatrzymać, a tu jeszcze kup to, kup tamto, bo wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Szczęśliwi ci, którzy nie mają nazbyt skrupulatnych żon lub matek. W dzisiejszej Ewangelii słyszymy o Archaniele Gabrielu, który wszedł do domu Maryi. Myślę, że zajęta była normalną, codzienną, ciężką kobiecą pracą. Pośród domowego harmideru usłyszała pukanie nie do drzwi domu, ale o wiele cichsze i subtelne pukanie do drzwi Jej serca: Witaj, Pełna Łaski, Pan jest z tobą! Kim Ja jestem, co to wszystko znaczy,? Bóg Cię wybrał! Amen, niech mi się stanie wg Twego Słowa”. Ona jest „żyzną ziemią”, na której ziarno Słowa wzrośnie. A ja? Kim jestem? Twardą drogą? Coś było, ale na liturgii nic nie rozumiałem i nic już nie pamiętam. Słowo przeleciało. Ziemią z chwastami? Rekolekcje, nowy entuzjazm, zmieniam życie, wracam do domu, a tu urwanie głowy, brak kasy, wizja jakiejś nowej perspektywy zarobku… a następnym razem życie będzie łatwiejsze. A może jestem ziemią skalistą? Nabrałeś chęci, by się nawrócić, opowiadasz o tym w pracy i ktoś cię wyśmieje, małe prześladowanie zgasiło wszystko. Maryjo, chciałbym być „żyzną ziemią”, na której Chrystus mógłby wzrastać?

Ks. Robert Muszyński

Źródło: Radio Lublin, audycja "Słowo na nowy dzień"

TOP