XXII niedziela zwykła "C" - Pokora mądrych (Syr 3, 17-18. 20. 28-29)

echoslowa st     Izraelski mędrzec Ben Syrach (II w. przed Chrystusem) zwraca się z ojcowską serdecznością ‑ «Synu!» ‑ do wszystkich, którzy chcą być dziećmi Bożej mądrości w świecie coraz bardziej zdominowanym przez kulturę pogańską, i zaprasza do medytacji o pokorze (Syr 3,17-29). Czymże ona jest?

Pierwszą jej cechą jest łagodność, która wbrew potocznym skojarzeniom, nie ma nic wspólnego z bezwolnym poddawaniem się wpływowi innych. Grecki termin „prautes” (w. 17) oznacza siłę wyrażającą się w delikatności, stanowczość, która nie ucieka się do przemocy. Św. Paweł dodaje, że jest ona owocem działania Ducha Świętego (Ga 5,23). Dzięki niej mądry człowiek potrafi np. umiejętnie pouczyć w Bożych sprawach nawet kogoś wrogo nastawionego do wiary, unikając przy tym niemądrych kłótni a także pokusy nawracania „na siłę” (por. 2 Tm 2,24-25). Człowiek łagodny znajdzie uznanie w oczach ludzi prawych, natomiast nie będzie go szukał u pysznych i głupich.

            Drugą cechą człowieka pokornego jest uniżenie (gr. „tapeínosis – por. Syr 3,18), które z kolei nie może być mylone z deprecjacją samego siebie. Przeciwnie, aby wejść w uniżenie, trzeba wpierw umieć docenić własną wielkość bez wpadania w fałszywą skromność. Uniżenie to przede wszystkim wolność od wyniosłości (gr. „hyperefanía” – por. w. 28), która chciałaby w arogancki sposób udowadniać innym, że są gorsi, i błyszczeć ich kosztem. Oznacza ono również właściwą postawę wobec Boga: uznanie swojej zależności od Niego i akceptację różnych życiowych upokorzeń jako przewidzianych w Bożej pedagogii i pożytecznych (por. 1 P 5,6; 2 Kor 12,21). Oznacza wreszcie gotowość do bycia sługą, która wynika z posłuszeństwa Bogu, tak jak Jezus, który uniżył samego siebie i stał się sługą naszego zbawienia (por. Flp 2,7-8; Hbr 5,8-9). Pokora jest nade wszystko przymiotem Boga. Ludzie niedojrzali i niepewni swej wartości dają innym odczuć swoją władzę traktując ją jako protezę dla własnych kompleksów, ci prawdziwie wielcy natomiast pojmują ją jako narzędzie służby i nie szukają w niej swoich pożytków.

Człowiek mądry i pokorny nie przestaje słuchać Boga i «rozważać przypowieści» (Syr 3,29), a więc tak zestawiać odwieczne słowo Boże z ciągle nowym doświadczeniem – swoim i innych – że z tego rozważania rodzi się rozeznanie, jak postąpić w konkretnej sytuacji. Umie także uczyć się od ludzi, również prostych i stojących niżej od niego. Ludzie o stwardniałych sercach (gr. „kardía sklerá” – w. 26-27) są głusi na Bożą mądrość i śmieją się z przykazań, lecz zamiast upragnionej satysfakcji znajdują w życiu raczej rozczarowanie i klęskę. Człowiek mądry natomiast ma w sercu inną pasję (gr. „epithymía”): «ucho słuchacza» czy też – jak to ujął młody Salomon – «serce słuchające» (1 Krl 3,9), a więc pragnienie ciągłego uczenia się, nieustannego poznawania mądrości, która jest źródłem niewyczerpanym dla tych, co chcą jej poszukiwać.

            Można by dodać, że prawdziwa pokora jest też bronią duchową przeciwko kusicielowi, ponieważ nie może on się oprzeć jej sile; może ją co prawda parodiować proponując nam fałszywą pokorę, ale ta szybko zostaje zdemaskowana w blasku Bożego słowa.

ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP