XIX niedziela zwykła "C" - Lud Twój wyczekiwał (Mdr 18, 6-9)

tecza st            Medytacja o nocy paschalnej Izraelitów powstała… w Egipcie zaledwie kilka dziesięcioleci przed przyjściem na świat Jezusa Chrystusa. W ostrym kontraście, jak na obrazach Caravaggia, ukazuje mędrzec antytezę światła i ciemności, wiary i zabobonu, życia i śmierci (Mdr 18,5-19).

 

            Z jednej strony widzimy Hebrajczyków skazanych na eksterminację przez okrutną „politykę demograficzną” faraona, który nakazał wrzucać do Nilu wszystkie hebrajskie noworodki płci męskiej, z drugiej zaś – patrzymy na Egipcjan, na których spadły straszliwe konsekwencje pychy i złości ich władcy w postaci dziewięciu dotkliwych plag, a w końcu ‑ masowej śmierci pierworodnych synów, «najcenniejszego potomstwa» (18,12).

            Izraelici uchwycili się obietnicy danej przez Boga ich ojcom, że po ucisku w obcym kraju przyjdzie kara na ciemiężycieli i wyzwolenie (por. Rdz 15,13-14; Mdr 18,6-7). Uwierzyli Mojżeszowi, gdy ten ogłosił im, że przyszedł czas, i wezwał ich, by byli gotowi w oznaczonym dniu (por. Wj 12,3-8; Mdr 18,9). Gdy sprawowali w swych domach ryt Paschy, Bóg dokonywał obiecanego dzieła: tej samej nocy wyszli zwycięscy z domu niewoli. Byli razem, złączeni więzami wiary i solidarności. Lęk i zwątpienie przezwyciężali śpiewając „hymny przodków”: «Prawica Pańska moc okazała. Nie umrę, lecz będę żył i głosił dzieła Pańskie» (Ps 118,16-17).

            Egipcjanie natomiast, «uprawiając czary, w nic nie wierzyli» (Mdr 18,13), dlatego byli głusi na słowo Boże, a ugięli się dopiero wtedy, gdy spadło na nich straszliwe słowo w postaci śmierci synów (18,14-19). Faraon był przekonany, że on sam jest bogiem w swoim kraju (por. Wj 5,2), i że jest panem życia i śmierci swych poddanych. Był gotów walczyć z Bogiem nawet kosztem wielkich ofiar z własnego narodu.

            Żydzi aleksandryjscy w I wieku przed Chrystusem nie byli prześladowani, ale wielu z nich było narażonych na utratę wiary w zetknięciu z wysoko rozwiniętą pogańską kulturą, religijnością i obyczajowością. Dlatego coroczna celebracja Paschy – uobecnienie tamtego zbawienia sprzed wieków ‑ była dla nich źródłem świeżości i siły w konfrontacji z nieprzyjaznym dla wiary środowiskiem.

            Jeszcze większe wyzwania stoją przed współczesnymi chrześcijanami. Dziś także magia i zabobon zabijają w ludziach wiarę. Ile osób chodzących do kościoła nie widzi problemu w korzystaniu z usług wróżek i podejrzanych uzdrawiaczy? Ilu katolików nosi na sobie okultystyczne znaki w postaci biżuterii czy tatuaży, albo trzyma w domu figurki azjatyckich bóstw i „drzewka szczęścia”? Wierząc w bóstwo zredukowane do jakiejś „energii”, którą można dowolnie manipulować przy pomocy określonych technik, odchodzą od Boga żywego i tracą z Nim kontakt. Faraonowy dekret o dzieciobójstwie przybrał dziś kształt prawa usankcjonowanego przez większość państw i dość powszechnie akceptowanego przez obywateli. Przynosi ono co roku wielomilionową hekatombę nienarodzonych i miliardowe zyski przemysłu aborcyjnego na całym świecie. Potrzeba niemałej odwagi, by to wielkie zło nazywać po imieniu, narażając się przy tym na krytykę a nawet represje.

            Aby zachować żywą, czynną wiarę w czasach „dyktatury relatywizmu”, trzeba trwać mocno «w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i modlitwach» (Dz 2,42; por. Mdr 18,7-9).

ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP