Wniebowstąpienie Pańskie "C" - I czytanie (Dz 1, 1-11)

bibia zegar

Jezus nasza nadzieja

«Pierwszą księgę napisałem…» – tak zaczynają się Dzieje Apostolskie, druga część pism Łukaszowych (1,1). Zdanie to można też przełożyć nieco inaczej: «Pierwsze słowo uczyniłem…».

Jakież to słowo? Terminem „logos” określano w grece klasycznej opowiadanie historyczne w odróżnieniu od mitu. Łukasz akcentuje zatem historyczny charakter objawienia chrześcijańskiego. Ewangelia nie jest jeszcze jednym „wymyślonym mitem” (por. 2 P 1,16) ani owocem literackiej fantazji autora, ale wiarygodnym świadectwem o Bogu, który w osobie Jezusa wkroczył w ludzką historię i nadał jej nowy sens. Słowem Boga dla świata jest sam Jezus i wszystko, co On «zaczął czynić i nauczać» aż do swojej śmierci i zmartwychwstania. Jego działanie ma swój dalszy ciąg w życiu wierzących, we wszystkich pokoleniach, aż do Jego powtórnego przyjścia. Słowo Jezusa jest obecne i żywe w Kościele dzięki świadectwu Apostołów i ich uczniów. Łukasz należy do trzeciego pokolenia wierzących. Nigdy nie widział Pana, ale „czyni Jego słowo” – najpierw w swoim życiu, które z pogańskiego stało się chrześcijańskie ‑ a następnie poprzez uporządkowane, spisane świadectwo. Zaznacza swoją obecność u boku Pawła Apostoła poprzez zaimek „my”, który pojawia się po raz pierwszy w opowiadaniu o tym, jak Duch Święty skierował ich kroki w stronę kontynentu europejskiego (Dz 16,10).

 

Adresatem Łukaszowych pism jest Teofil, którego imię znaczy „przyjaciel Boga” (por. Łk 1,3; Dz 1,1). Możliwe, że był on konkretną, historyczną postacią, lecz „Teofilem” jest też każdy wierzący. Każdemu z nas Łukasz chce opowiedzieć o tym, że – jak to ujął św. Jan ‑ «nie my umiłowaliśmy Boga, ale On sam nas umiłował i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy» (1 J 4,10). Nasze życie chrześcijańskie jest jedynie odpowiedzią na tę miłość, jej owocem.

Jezus wstępujący do chwały Ojca nie opuścił swoich uczniów. Jego fizyczna obecność, ograniczona przestrzenią i czasem, została zastąpiona przez obecność innego rodzaju, bardziej intensywną i uwewnętrznioną, dzięki działaniu Ducha Świętego w sercach wierzących (por. J 14,17). Gdziekolwiek w świecie znajdą się uczniowie Jezusa, którzy żyją Ewangelią i dają świadectwo braterskiej miłości, tam będzie z nimi obecna Jego chwała. Oni będą Jego żywą świątynią na każdym miejscu.

Aby Słowo życia mogło w nas owocować, trzeba wpatrywać się w niebo, to znaczy mieć przed oczyma Jezusa, do którego przylgnęło nasze serce i który jest naszym drogą. Z tej kontemplacji rodzi się jasne zrozumienie, co mamy czynić na tej ziemi: być Jego świadkami, naśladując Go w miłości do Ojca i braci; nie oddalać się od wspólnoty Kościoła, ale oczekiwać na modlitwie Ducha Świętego i napełniać się Nim ciągle na nowo (Ef 5,18) Modlimy się też o to szczególnie intensywnie w dniach poprzedzających uroczystość Pięćdziesiątnicy.

ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP