I niedziela Wielkiego Postu "C" - Ojciec mój Aramejczyk (Pwt 26,4-10) - I czyt.

echoslowa_stmojrzesz

Czy przepisy „Kodeksu deuteronomicznego” określające sposób obchodzenia dożynek w świątyni jerozolimskiej (Pwt 26,4-10) mają znaczenie dla nas, zanurzonych w nowoczesnej, miejskiej cywilizacji? Okazuje się, że Tora ma nam więcej do powiedzenia, niż moglibyśmy przypuszczać.

 

Przede wszystkim Mojżesz przypomina, byśmy nie przychodzili do Boga z pustymi rękami (por. Wj 34,20). On wyprowadził nas z niewoli i dał nam kraj mlekiem i miodem płynący, dlatego przynosimy Mu na ofiarę pierwsze plony tej ziemi. Wypełniając obowiązek dziękczynienia za owoce naszej pracy wyznajemy, że są one darem Boga, który nie przestaje troszczyć się o nas. Wdzięczność otwiera nas na jeszcze większą hojność Boga. Dziś, w naszym laicyzującym się społeczeństwie, dominuje coraz bardziej niechęć do zawdzięczania komuś czegokolwiek. Nie lubimy czuć się zależnymi od innych ‑ od Boga również. Lekarstwem na to może być regularne przychodzenie przed ołtarz Pański w postawie uwielbienia i dziękczynienia (gr. „eucharistía” – por. Kol 4,2).

Tej dziękczynnej ofierze towarzyszy publiczne wyznanie wiary w Boga, który okazał się wierny swoim obietnicom. On dał się nam poznać nie przez wiedzę wlaną ale poprzez wydarzenia: powołanie Jakuba-Izraela ‑ „tułającego się Aramejczyka”, ocalenie Jego potomstwa od głodu, wybawienie z niewoli egipskiej, obdarowanie Ziemią Obiecaną. Chrześcijanie wyznają wiarę w Boga w każdej niedzielnej Eucharystii: Ten, który stworzył świat i człowieka, mówił przez patriarchów i proroków, wypełnił dane im obietnice poprzez ludzkie życie, śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna.

Ta „historia zbawienia” ma swój ciąg dalszy w naszym „dziś”. Dzięki światłu wiary możemy dostrzegać codziennie, w wielkich i małych wydarzeniach, Jego miłującą Opatrzność. Ważne jest, by pamięć o tych Bożych znakach zachowywać i przekazywać dzieciom i wnukom, budując w ten sposób rodzinną tradycję wiary, opartą o konkretne doświadczenie pokoleń.

Do tego należy dodać także wdzięczną pamięć o niezwykłych dziełach Bożych zapisanych w historii całego narodu, zarówno tych odległych, jak chrzest Polski, jak i ostatnich, które działy się na naszych oczach. Takiego patrzenia na historię uczył nas Jan Paweł II: «Jakże dziś nie dziękować Bogu w Trójcy Jedynemu za to wszystko, co na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat odczytujemy jako Jego odpowiedź na tamto nasze wołanie!» (Warszawa, 13 czerwca 1999).

Takie wyznawanie wiary w liturgii oraz w życiu rodzinnym i osobistym może nas uchronić przed kolejną pokusą współczesności: by żyć bez odniesienia do Boga jako Ojca, bez korzeni i tradycji, zgodnie z zasadą: wybierzmy przyszłość, a zapomnijmy o tym, z czego wyrastamy.

Z dziękczynieniem za Boże dary łączy się też obowiązek podzielenia się radością z otrzymanych dóbr «z lewitą i z przybyszem, który jest u ciebie» (Pwt 26,11). Radość i święto nie są możliwe w samotności i egoizmie – rodzą się one z braterskiego dzielenia się z innymi tym, co dał nam nasz Ojciec z nieba.

W każdej Eucharystii ponawiamy nasze „Credo”, ofiarujemy Bogu Ciało i Krew Chrystusa jako pierwociny zbawienia, i składamy dziękczynienie za to, że nas wprowadził do swojego wiecznego królestwa. Uczymy się przy tym skutecznie bronić przed pokusami, jakie na tej drodze wiary na nas czekają.

ks. Józef Maciąg

Źródło: "Niedziela Lubelska"

TOP