II niedziela Wielkiego Postu „B” (Rdz 22,1-2.9-13.15-18) - Zobaczcie wiarę na ziemi

echoslowa_stabrahamIntuicyjnie i podświadomie wyczuwamy, że zagadnienie wiary należy do kluczowych problemów człowieka. Temat wiary podsuwa nam dzisiejsze czytanie ze Starego Testamentu. Od tego, czy się wierzy czy nie, zależy cały kierunek naszego życia oraz wybór zasad moralnych, którymi człowiek kieruje swoje postępowanie. Słowo o Abrahamie pozwala nam rozumieć co to znaczy być człowiekiem wierzącym. Jaka to jest postawa wobec Boga? W Księdze Rodzaju możemy zobaczyć specjalne błogosławieństwo, jakiego Bóg udziela Abrahamowi i obietnice Boże skierowane do niego. W historii Abrahama widać wiarę Abrahama, która jest silna, ale też kilka razy udoskonalana przez różne trudne doświadczenia prowadzące do coraz pełniejszego przymierza z Bogiem.

Całe życie Abrahama upływa pod znakiem szczególnych zrządzeń Bożych. Bóg wkracza w jego życie jako pierwszy; wybiera go z rodziny, która służyła obcym bogom (Joz 24,2), sprawia, że wychodzi on z Ur i udaje się do nieznanej krainy. Bóg od samego początku jest niezwykle hojny względem Abrahama. Daje mu obietnice, że obdarzy go ziemią, uczyni bogatym i obdarzy potomstwem. Abraham otrzymuje te obietnice będąc w okolicznościach, które zdają się temu wszystkiemu zaprzeczać. Abraham ma już 75 lat, jego żona Sara też już jest w latach, które nie rokują posiadania potomstwa, jest też pasterzem. Widać tu wyraźnie, że te obietnice są darmowe. Przyszłość Abrahama będzie zależeć wyłącznie od wszechmocy i dobroci Boga. Od Abrahama Bóg oczekuje przede wszystkim niezłomnej wiary oraz poddania się bez wahań Jego boskim zamiarom.

Patrząc na Abrahama zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że wierzącym nie jest jeszcze ten, kto uznaje istnienie Boga. To, że Pan Bóg istnieje można wiedzieć na podstawie zastanowienia się i logicznego rozumowania. Wiara polega na czymś więcej. Najogólniej biorąc jest ona uległą odpowiedzią człowieka na Słowo, które Bóg kieruje do nas w określonych momentach historii. Ten, kto bierze na serio ingerencję Boga w naszą historię, kto przyjmuje i uważa za prawdę słowo pochodzące z ust Bożych, czy to bezpośrednio, czy przez Jego wysłanników, ten naprawdę jest człowiekiem wierzącym.

Z historii Abrahama możemy nauczyć się, że chcąc być wierzącym nie wystarczy tylko rozumem zgodzić się na to, co Bóg do nas mówi. Słowo Jego niesie także obietnice. Odpowiedź człowieka na Słowo Boże zawierające te obietnice nazywa się zaufaniem, ufnością, nadzieją. Jest to niezachwiana pewność, że ta obietnica, nawet po ludzku nieprawdopodobna, będzie jednak spełniona. Ta pewność jest też częścią składową wiary. Słowo Boże jest także przykazaniem. Odpowiedzią człowieka na tego rodzaju Słowo jest posłuszeństwo.

Dzisiejsze czytanie pokazuje nam, że tak pojęta wiara przechodzi przez swoją próbę. Najtrudniejszą próbą jest sytuacja, w której człowiek staje wobec rozkazu Boga, którego sensu nie rozumie, który wydaje się mu krzywdzący i niesprawiedliwy. Bóg przedstawia mu się jako istota bez litości i bez miłości, kto zaprzecza danym wcześniej obietnicom. Abraham jest wzorem heroicznej wiary, która przeszła przez krańcowo trudną próbę. Oto Bóg, obiecał mu syna, i dał mu tego syna po 25 latach oczekiwania na niego. Swemu synowi Abraham nadał imię Izaak, to znaczy „śmiech”, gdyż trzymając go zaraz po urodzeniu śmiał się jak szalony z radości. Oto po latach wychowywania tego obiecanego syna Bóg stawia Abrahama w straszliwej sytuacji. Mówi bowiem: Abrahamie! weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę. Bóg wystawił wiarę Abrahama na ciężką próbę. Przed nim stanęło pytanie czy naprawdę wierzy Bogu. Okazało się, że Abraham przetrwał tę próbę z powodzeniem, że jego wiara doszła do pełnej dojrzałości. Kto w takiej sytuacji jak Abraham nadal jest pewny, że Bóg dla jego dobra wkracza w jego życie, kto Mu ufa, kto Go jeszcze kocha wypełniając Jego trudną wolę – ten zdał egzamin z wiary i udowodnił, że wierzy w pełnym tego słowa znaczeniu.

Ogromne wrażenie wywarł na mnie tekst targumu, czyli aramejskiej parafrazy opisu ofiary Abrahama. Brzmi on: Była jeszcze noc, kiedy Abraham przygotowywał się, by złożyć syna w ofierze; obaj patrzyli sobie długo w oczy i wtedy Izaak powiedział: zwiąż mnie, zwiąż mnie mocno, ojcze mój, bym czasem z lęku się nie opierał! I wtedy nieważna będzie twoja ofiara, i obydwaj będziemy odrzuceni. Przyjdźcie i zobaczcie wiarę na ziemi: oto ojciec, który poświęca jedynego syna, a jego syn najdroższy nadstawia swą szyję. Ten tekst pokazuje nie tylko wiarę Abrahama, ojca naszej wiary, ale także wiarę jego Syna Izaaka.

 

Ks. Zbigniew Czerwiński, Lublin

 

 

TOP