Kto może mnie pocieszyć? (Iz 40, 1-5. 9-11) Niedziela Chrztu Pańskiego, C

Czterdziesty rozdział Izajasza to początek Księgi pocieszenia Izraela. Autorem jest anonimowy prorok, doskonale znający naukę i styl Izajasza. Swoje prorockie mowy spisuje w niewoli babilońskiej około połowy VI wieku przed Chrystusem.

To on jest autorem zapowiedzi Mesjasza – Sługi Pańskiego, tajemniczej postaci pokornego głosiciela prawdy o Bożej miłości, którą poświadczy wydaniem samego siebie na ofiarę zadośćuczynienia za grzechy Izraela. Sługa Pański jest najdonioślejszą i najgłębszą zapowiedzią Chrystusa, Mesjasza, który nie stawia oporu złu, ale bierze je na siebie, w sobie samym zatrzymując niekończący się łańcuch ludzkiej przemocy i złości.

Żyjąc na wygnaniu, prorok dostrzega, że Imperium Babilońskie zaczyna chylić się ku upadkowi i odczytuje to jako znak, iż nadchodzi czas wyzwolenia. Stąd pierwszymi słowami jego dzieła jest wezwanie do pocieszenia. Prorok dostrzega gwałtowne zmiany układu sił i wpływów, jest świadkiem przedsięwziętej przez Persów budowy dróg, co jest dla niego kolejnym znakiem opatrzności Boga, bowiem drogi przez pustynię ułatwią powrót wygnańców. Bóg pochyla się nad swoim ludem. Nigdy o nim nie zapomniał, a czas niewoli był konieczny, alby z nową mocą odkrywać, że to On jest jedynym panem historii, On, Który kocha swój lud. Wszyscy Jego święci są w Jego ręku. (Pwt 33, 3) Jednak to dopiero postać Sługi Pańskiego jest kluczem do mesjańskiego wyzwolenia spod dominacji grzechu i przemocy, a prawdziwy sens drogi na pustyni odsłoni działalność Jana Chrzciciela.

Prorockie wołanie jest skierowane w szczególności do Jerozolimy, miasta upokorzonego nie poprzez nieprzyjaciół, lecz poprzez swoje własne grzechy i swą niewierność Bogu. Ale Dobra Nowina jest już ogłaszana, wygnańcy wkrótce powrócą, Bóg przebacza grzechy swojemu ludowi. Kiedy przed najazdem Babilończyków lud nie chce porzucić swej idolatrii, Bóg zwraca się do Jeremiasz: A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem ze spiżu przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi. (Jr 1, 18) To nie kamienne fortyfikacje są siłą ludu Bożego, ale wierność przymierzu z Bogiem. Myślę, że nieustannie nie dostrzegamy tej podstawowej zależności od Bożego Słowa. To ono czyni Jeremiasza „twierdzą, murem i kolumną”. A my wielokrotnie jesteśmy jak Jerozolima przed babilońską inwazją: polityka, pieniądze, przymierza, interesy, nasze plany, nasze ambicje. Czy koniecznie potrzeba nam upadku, niewoli i upokorzenia, aby dostrzec moc Słowa Boga?

Jak przemawiać do serca człowieka? Pocieszenie i nadzieja są bowiem o tyle skuteczne, o ile docierają do korzeni smutku człowieka, które zawsze są w sercu. Bóg chce przemawiać do mojego serca, źródła zarówno moich smutków jak i moich grzechów. Tam chce umieścić nadzieję i pocieszenie krzyża Chrystusowego. Powrót wygnańców oraz odbudowa Jerozolimy i Świątyni są tylko etapami, aby wznieść nową Świątynię, Świątynię Ducha i Prawdy, gdzie Bóg pragnie odbierać od nas swoją chwałę. Tą świątynią jest tajemnica krzyża, na którym rodzi się życie, tajemnica krzyża, który jest kwitnącym i pełnym słodkich owoców drzewem życia. Cierpienia i smutek ludzkości zalęknionej Covidem mogą stawać się źródłem nadziei i nowości życia, doświadczeniem mocy łaski Boga, jeśli zachcemy przyjąć słowo Bożego pocieszenia i nadziei, jeśli pozwolimy mu zakorzenić się w naszych sercach.

Ks. Maciej Warowny

TOP