Oto jestem (1 Sm 3, 3b-10.19) I czytanie

Prorok to nie ktoś, kto miewa sny lub stany ekstatyczne, ale to człowiek, który słucha Boga,

wiernie przekazuje ludziom Jego słowo i ma wpływ na bieg historii (G. Ravasi). Taki właśnie był Samuel, który przeprowadził Izraela przez historyczny przełom między czasami sędziów a epoką królewską (1 Sm 3,1-20).

           Od swoich rodziców Samuel przejął głęboką wdzięczność wobec Boga i pragnienie życia według Jego woli (1,27; 2,6). Dobroczynny wpływ miała nań wzajemna miłość ojca i matki (1,5), oraz ich wspólna miłość do Boga (1,3.21; 2,19). Oboje rozumieli doskonale, że upragniony i uproszony syn jest darem, którego nie mogą sobie przywłaszczyć. Prawo nakazywało oddać pierworodnego syna Bogu, a następnie „wykupić” go składając ofiarę. Oni uczynili więcej: gdy był jeszcze mały, oddali go na służbę Bogu, pod opiekę kapłana Helego (1,22-23.28). Bóg potwierdził ich wybór. Obdarzył ich jeszcze piątką dzieci, a Samuela, gdy podrósł, powołał na proroka (2,21; 3,1).

           Heli był postacią dosyć tragiczną. Może z powodu starości nie był w stanie słuchać Boga, dlatego «rzadko odzywał się Pan» (3,1-2). Nie umiał też zapobiec tragicznym skutkom grzechu synów, którzy regularnie dopuszczali się profanacji kultu Bożego (2,12-17.22-25.27-34). Wobec Samuela jednak okazał się prawdziwym duchowym ojcem. Nauczył go służyć Bogu w taki sposób, że Samuel znalazł upodobanie w oczach Pana (2,26). Nade wszystko zaś wprowadził go w osobistą relację z Bogiem. Choć młody Samuel służył Bogu na pełny etat i mieszkał w sanktuarium, nie znał jeszcze Pana. Słysząc Jego głos, biegł do człowieka, aby powiedzieć: «Oto jestem» (hebr. „hinneni” ‑ 3,4.6.8). Heli kieruje jego uwagę na Boga i uczy go najkrótszej, najpiękniejszej modlitwy, w której człowiek daje siebie Bogu do dyspozycji: «Mów, bo sługa Twój słucha» (3,9-10). Tak właśnie modlili się wielcy mężowie Boży: Abraham (Rdz 22,1.11), Jakub (Rdz 46,2) i Mojżesz (Wj 3,4): «Oto jestem».

           Heli uczy też Samuela pokornej odwagi w przekazywaniu innym słowa od Boga. Dużo go to kosztuje, bo z ust chłopca słyszy surowy wyrok za grzechy swoje i swoich synów (1 Sm 3,17-18).

           Prorok Samuel będzie potrzebował tej odwagi, gdy będzie musiał powiedzieć starszym Izraela, domagającym się od niego wyznaczenia króla, że ich żądanie oznacza odrzucenie Pana. Będzie też potrzebował pokory, aby wbrew swemu przekonaniu usłuchać ludu ze względu na rozkaz otrzymany od Boga (8,4-22). Podobnie wobec Saula, którego namaści na króla (10,1), a potem będzie musiał mu ogłosić, że został odrzucony z powodu nieposłuszeństwa (15,10-23). Gdy będzie szukał następcy Saula wśród synów Jessego, nie da się zwieść pozorom i wskaże bezbłędnie najmniejszego, którego ojciec nie uznał nawet za stosowne przedstawić prorokowi (16,6-11).

           Co z tej historii mogę wziąć dla siebie jako kapłan, jako ojciec lub matka, albo jako młody człowiek, który jeszcze nie wie, co zrobić ze swoim życiem? Czy bardziej słucham Boga czy ludzi? (por. Dz 5,29). Czy potrafię rozpoznać Jego głos? To ważne pytania.

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP