Trwać w wierze (Dz 2,42-47) I czytanie

Wiara to coś więcej niż zestaw teologicznych prawd, które trzeba przyjąć „na wiarę”, to coś więcej niż zbiór zasad moralnych, które się wyznaje, choć nie zawsze się według nich żyje,

coś więcej niż tradycyjna obrzędowość, jak wielkanocna „święconka”. To nade wszystko spotkanie z Jezusem. „«Wierzyć» znaczy nawiązać głęboko osobistą więź z naszym Stwórcą i Odkupicielem w mocy Ducha Świętego i uczynić tę więź fundamentem całego życia” (Benedykt XVI). Jest ona przymierzem miłości. O tę miłość trzeba dbać i ją rozwijać, żeby nie obumarła.

            W Dziejach Apostolskich (2,42-47) czytamy, że ci, co uwierzyli, tzn. wzięli sobie do serca kerygmat Piotra o Jezusie, trwali w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i modlitwach”. Cóż to znaczy?.

            „Trwali w nauce Apostołów”. Wiara, która rodzi się ze słuchania słowa Chrystusa (por. Rz 10,17), może się rozwijać o tyle, o ile regularnie karmimy się słowem Bożym. Ile czasu, np. w skali tygodnia, przeznaczam na trwanie w słowie Bożym, a więc na słuchanie go w liturgii, osobiste rozważanie Pisma i lekturę duchową?

            „Trwali we wspólnocie”. „Koinonia” – jedność, więź braterska – oznacza, że „przebywali razem i wszystko mieli wspólne”. Nie można być chrześcijaninem w pojedynkę, bez wspólnoty z innymi wierzącymi. Kościół jest dla wierzących matczynym łonem, w którym wzrastamy w wierze, „aż Chrystus się w nas ukształtuje” (Ga 4,19). Jeżeli chrześcijanie są dla siebie „braćmi” (Dz 1,16; 9,30), to kto konkretnie jest dla mnie bratem lub siostrą, kimś, kto dobrze mnie zna i z kim realnie dzielę się moją wiarą?

            „Trwali w łamaniu chleba”. Ów chleb to dla chrześcijan sam Chrystus w komunii świętej. „Bez niego nie potrafimy żyć” – mówili chrześcijanie, którzy w czasach prześladowań oddawali życie za Eucharystię. Czy pragnienie częstego spotykania Jezusa w sakramentach jest także moim doświadczeniem?

            „Trwali w modlitwach”. Modlitwa, różnorodna w zewnętrznej formie ‑ liturgia, rozmyślanie, kontemplacja ‑ jest w swej istocie oddechem nowego życia, przywilejem i radością chrześcijanina, który może rozmawiać z Bogiem jak z Ojcem; jest dziełem Ducha Świętego w nas, źródłem siły i radości. Gdy jej zabraknie, nasza wiara ulega dosłownie „zduszeniu”.

            Te cztery podstawowe formy kontaktu z Bogiem są jak narożniki domu, na których się opiera całe nasze życie chrześcijańskie. Przeciwnik będzie stale dążył do tego, by nas oddzielić od Boga i Kościoła, dlatego o kontakt z Bogiem trzeba nieustannie walczyć. „Trwanie” oznacza mocne uchwycenie się czegoś, co pozwala wytrwać mimo przeciwności, jak na łodzi w czasie sztormu. Greckie słowo użyte w tym zdaniu ma formę imiesłowu czasu teraźniejszego (gr. „proskarterountes”), oznacza więc czynność stale trwającą. Podobnie jak serce nasze serce i płuca nie przestają nigdy pracować, tak samo nie może ustać życie chrześcijańskie, karmione słowem Bożym, sakramentami i modlitwą we wspólnocie Kościoła.

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP