Kiedyż minie szabat? (Am 8,4-7) I czytanie

Nów księżyca i szabat to najczęściej pojawiające się w kalendarzu izraelskim dni, z którymi związany był obowiązek świątecznego odpoczynku (Kpł 23,24-25; Wj 20).

Według proroka Amosa, działającego w Samarii w VIII wieku przed Chr., święta te były prawdziwym utrapieniem dla ówczesnych ludzi biznesu. Z jednej strony musieli oni świętować tak jak wszyscy dobrzy obywatele, z drugiej jednak nie mogli ścierpieć tego, że nawet przez pięć dni w miesiącu ich sklepy pozostawały zamknięte. A przecież przynosiło to konkretne straty: «Kiedyż minie szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz?» (Am 8,5). Jako prawdziwi profesjonaliści starannie oddzielali sprawy zawodowe od poglądów religijnych, dlatego też uczestnictwo w zgromadzeniach liturgicznych nie mogło mieć większego wpływu na stosowane przez nich metody osiągania zysku: bezwzględny wyzysk bezrolnych i bezrobotnych; fałszowanie miar pojemności (efa), srebrnych monet używanych w rozliczeniu (sykl), jak również samego towaru (ziarno zmieszane z plewami); nadmierny eksport zboża po to, by podwyższyć jego cenę w kraju; lichwiarskie pożyczki rujnujące ubogich, którym następnie można było odebrać wolność i sprzedać ich samych jako żywy towar (por. Am 8,4-6; Pwt 25,13-16).

Amos denuncjuje te praktyki jako grzech wołający o pomstę do nieba i ostrzega, że nie pozostaną one bezkarne (Am 8,8). Gdy bogaci budują swoje fortuny na krzywdzie ubogich, a państwo nie jest zainteresowane ochroną praw zwykłych ludzi, to taki kraj nie przetrwa. W rzeczy samej, zaledwie trzydzieści lat później królestwo izraelskie zostało zmiecione z powierzchni ziemi przez nawałę asyryjską (2 Krl 17,5-18).

Inni prorocy również piętnują ostentacyjną religijność używaną jedynie jako parawan dla popełnianego notorycznie zła: «Nienawidzę całą duszą waszych świąt nowiu i obchodów. (...) Ręce wasze pełne są krwi» (Iz 1,14-15; por. Mi 6,10). Dziś, po wielu wiekach, problem ten nie zniknął z życia społecznego. W kulturze popularnej dobrze znane są filmowe obrazy gangsterów, którzy jako przykładni parafianie zasiadają co niedziela w pierwszych ławkach i kupują sobie powszechny szacunek hojnymi ofiarami na kościół i na cele dobroczynne z pieniędzy zarobionych na grzechu i zbrodni. Niestety, nie jest to tylko literacka fantazja. Krzywda ubogich dzieje się na naszych oczach, w naszym katolickim kraju. Bezrobotnym dyktuje się niesprawiedliwe warunki zatrudnienia. Robotnicy sezonowi zza wschodniej granicy, żeby przeżyć, podejmują się pracy „na czarno”, np. na budowie, a po kilku miesiącach wyrzuca się ich bez żadnej zapłaty. Niedawno rozmawiałem z człowiekiem, którego spotkało coś takiego. Małe i wielkie afery finansowe z udziałem ludzi biznesu, polityków i urzędników stały się codziennością. Bywa nieraz, że ludzie odpowiedzialni za tego typu procedery chętnie pokazują się na uroczystościach religijnych i są szczerze przekonani że w ten sposób mogą kupić sobie bilet do nieba.

Prorocy przypominają nam, że kult miły Bogu polegać musi: po pierwsze ‑ na poddaniu swego sumienia pod osąd słowa Bożego; po drugie – na szczerym dziękczynieniu za Boże dary; po trzecie wreszcie – na dzieleniu się nimi w taki sposób, by służyło to budowaniu wśród nas braterskiej wspólnoty dzieci Bożych.

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

 

TOP