Bo Twoje jest królestwo (Dn 7, 13-14) - I czytanie (Uroczystość Chrystusa Króla "B")

W wizji Daniela powstają i upadają kolejne mocarstwa, niczym budzące strach bestie wyłaniające się z otchłani zła (Dn 7, 2-8).

Skrzydlaty lew, znany z mezopotamskich reliefów, to symbol Babilonii, która zmiotła z powierzchni ziemi m.in. Judę i Jerozolimę (586 r. przed Chr.). Bestia podobna do drapieżnego niedźwiedzia to imperium Medów, które rozciągało się od Azji Mniejszej aż po Indie. Kolejna, niczym pantera, to mocarstwo perskie, które w drugiej połowie VI w. panowało od Indusu aż po Libię i Macedonię. Czwarta bestia, szczególnie przerażająca, symbolizuje imperium Aleksandra Macedońskiego, który w ciągu kilku zaledwie lat podbił upadającą Persję. Aleksander uwierzył, że jest bogiem, ale umarł przedwczesną i niechwalebną śmiercią, a jego ogromne państwo podzielili między siebie jego generałowie. Jeden z nich, Seleukos, dał początek dynastii, która władała Syrią i całym Wschodem. Jego potomek ‑ Antioch IV Epifanes, «korzeń wszelkiego grzechu» (1 Mch 1,7-10) – również ogłosił się bogiem, i zasłynął okrutnym prześladowaniem Żydów, którzy wbrew jego dekretowi chcieli pozostać wierni Bogu prawdziwemu. To on byłby owym rogiem (symbol mocy) na łbie czwartej bestii, przemawiającym z wielką pychą przeciw Bogu (por. Dn 7,8.20-21.25; 1 Mch 1,24). Adresaci księgi Daniela, żyjący w tych właśnie czasach, znali go dobrze.

Po Seleucydach przyszli rzymscy imperatorowie, jak Neron, którzy też wierzyli w swoje boskie rojenia i wypowiadali wojnę „świętym” (por. Dn 7,21.25). W ciągu wieków pojawiali się kolejni „bogowie wojny”, siejący terror i składający miliony istnień ludzkich na ołtarzu swoich szaleńczych ambicji. Ogłaszali, że władza ich ogarnie cały świat i uszczęśliwi wszystkich, ale szybko okazywało się, że są sługami zła, a ich imperia budowane na ludzkiej pysze, niczym kolosy na glinianych nogach, waliły się w gruzy, pozostawiając po sobie bezmiar cierpienia (por. Dn 2,34).

Patrząc na to wszystko w sposób czysto naturalny można by popaść w rozpacz, jednak prorok Daniel wzywa nas, byśmy wpatrywali się w ludzkie dzieje w nadprzyrodzonym świetle wiary. W blasku Pism widzimy, że dzieje ludzkości są w ręku Boga, do którego należy czas i wieczność, i który będzie sądził żywych i umarłych. On zna ludzkie czyny i wymierzy sprawiedliwość krzywdzicielom i pokrzywdzonym.

Po Jego prawicy widzimy «jakby Syna Człowieczego». Jest człowiekiem z krwi i kości, a przecież więcej niż człowiekiem – uczestniczy w majestacie i mocy Przedwiecznego. Jego królowanie nie ma nic wspólnego z tyranią ziemskich władców. Zdobywa On serca ludzi nie przemocą ale miłosierdziem; nie po to, aby ich uczynić swoimi niewolnikami, lecz dać im wolność i życie; nie ma dla Niego granic etnicznych ani politycznych – za Jego głosem idą ludzie ze wszystkich narodów i języków; Jego królestwo nigdy nie ustanie. Tych, którzy w Niego uwierzyli, przyprowadzi przed tron Ojca, aby z Nim razem królowali na wieki (por. 7,22.27).

Nasz udział w Jego królestwie nie jest jakąś statyczną przynależnością do wspólnoty religijnej, ale codziennym wyborem i decyzją wychodzenia z bezbożności do wiary, z egoizmu do miłości Boga i bliźniego, z grzechu do wolności, aż się spotkamy wszyscy w Jego królestwie.

Ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP