Jego słuchajcie (Mk 9,2-10)

U początku swojej publicznej działalności Jezus wyprowadza uczniów na górę w Galilei i wybiera Dwunastu, „aby z Nim byli i aby mógł ich wysyłać na głoszenie słowa, i by mieli władzę wypędzania złych duchów” (Mk 3,13-15)

. Idąc za Nim będą stopniowo odkrywać, że On rzeczywiście jest Mesjaszem (8,29).

W połowie tej drogi, po wyznaniu wiary przez Piotra i pierwszej zapowiedzi męki, Jezus bierze ze sobą trzech najbliższych uczniów na górę Przemienienia, gdzie mogą przez moment zobaczyć, kim naprawdę On jest w swojej naturze: oglądają oślepiający blask boskiej chwały Syna Jednorodzonego i słyszą głos Ojca (9,2-10).

U kresu drogi zaś, w noc poprzedzającą Wielki Piątek, Jezus znowu bierze ze sobą Piotra, Jakuba i Jana, i wprowadza ich do ogrodu na Górze Oliwnej, by byli z Nim w czasie agonii ‑ śmiertelnej walki z szatanem (14,26-34).

Między tymi trzema górami rozpięta jest ścieżka wiary, którą podążali za Nim, odkrywając stopniowo, „kim On jest” (4,41). Odkrywali też, że być Jego uczniem znaczy: głosić, jak On, królestwo Boże przychodzące w mocy, pośród znaków i cudów (6,7-13); że to znaczy: wpatrywać się w blask chwały Bożej jaśniejącej na Jego obliczu (2 Kor 4,6) i wsłuchiwać się w Jego słowo pełne światła i Ducha Świętego (2 P 1,16-21); że znaczy to również: trwać z Nim na modlitwie pośród ciemności i lęku przed śmiercią, smutku i pokus, w nadziei zmartwychwstania. Jeżeli umieramy razem z Nim, z Nim też żyć będziemy w Bogu i dla Boga (Rz 6,8-11).

Piotr, olśniony blaskiem Przemienienia, jeszcze nie w pełni rozumie jego sens. Sześć dni wcześniej nie chciał przyjąć słowa o krzyżu i usiłował powstrzymać Jezusa przed drogą do Jeruzalem (Mk 8,31-34). Teraz pragnie zatrzymać moment zachwycenia i nie chce schodzić na dół, gdzie czeka go zmaganie ze złym duchem i własną słabością, trudności i cierpienie. Nie ma ochoty iść drogą Jezusa. Dopiero gdy uczniowie zostają ogarnięci obecnością Ojca i słyszą Jego głos, milkną przed Nim i zaczynają pojmować, że Jezus jest tym Jedynym, którego należy słuchać. Pójdą za Nim, choć nie bez trudności, aż do Jeruzalem, by tam w blaskach Zmartwychwstania w pełni zrozumieć, że On jest Królem chwały, równym Ojcu w bóstwie, Jahwe Zastępów, przed którym z drżeniem stawali Mojżesz i Eliasz (Wj 24,15-18; 1 Krl 19,11); że jest owym Barankiem, którego Bóg wskazał Abrahamowi, i który został zabity zamiast jego syna Izaaka; Sługą Pańskim, który „pokonał śmierć, a na życie i nieśmiertelność rzucił światło przez Ewangelię” (2 Tm 1,10). To On zstąpił aż do piekieł, aby znaleźć i ocalić zagubioną owcę (por. Łk 15,6; Mk 6,34). Wzbudzony z martwych przez Ojca został przez Niego ustanowiony pełnym mocy Synem Bożym (Rz 1,3n), stał się „duchem ożywiającym” ‑ źródłem życia i głębokiej przemiany dla wszystkich wierzących (1 Kor 15,45; Rz 12,2).

Wielkopostna droga nawrócenia i przemiany nie jest tylko naszym wysiłkiem ascetycznym. Ona czerpie swoją moc ze słuchania Jezusa i kontemplacji Jego oblicza.

ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP