Nowa nauka z mocą (Mk 1,21-28)

Pierwszy dzień publicznej działalności Jezusa ‑ szabat w Kafarnaum – jest jakby programem całej Jego misji: Jezus naucza, uwalnia od złego ducha i uzdrawia chorych (Mk 1,21-28).

Jego słowo jest pełne mocy, głoszone z autorytetem i przemieniające, inne, niż nauki rabinów. Jak kiedyś na początku Bóg stworzył wszystko przez swoje wszechmocne Słowo (J 1,1-3), tak teraz to samo Słowo daje początek nowemu stworzeniu. Ono jest lekarstwem na odwieczne kłamstwo szatana, które sprawiło, że człowiek zaczął podejrzewać Boga o złe zamiary, i odmówił Mu zaufania i posłuszeństwa. Jezus przychodzi po to, żeby dać ludziom poznać prawdziwe oblicze Boga jako Ojca i przywrócić Mu ludzi jako Jego dzieci.

Nauka Jezusa budzi zdumienie, co Ewangelista podkreśla aż dwukrotnie. Owo zdumienie jest właściwe ludziom, którzy mają serce pokorne i słuchające. Tylko głupiec niczemu się nie dziwi, bo wszystko jest dla niego zwyczajne i banalne, i nic nigdy nie rozpala jego serca. Pierwsza czynność Jezusa w synagodze wyrażona jest w czasie przeszłym niedokonanym: „nauczał”. Ta forma czasownika wskazuje na czynność rozpoczętą w przeszłości, która się nie kończy, lecz trwa do dziś: Jezus zatem nie przestaje nauczać aż po dziś dzień, a błogosławieni jesteśmy, jeżeli Jego Ewangelia nie przestaje nas poruszać i budzić tego samego zadziwienia, jakie towarzyszyło mieszkańcom Kafarnaum.

            Słowo Jezusa nie tylko udziela ludziom największego dobra – królestwa Bożego w nich i wokół nich – ale także demaskuje i zmusza do ujawnienia się osobowe zło, obecne w ludzkim świecie. Ewangelista nazywa demona „duchem nieczystym”, bo sieje on śmierć, niszcząc w ludziach życie Boże i wspólnotę z Bogiem i braćmi. Ciekawe, że w Starym Testamencie nie ma ani jednej sceny egzorcyzmu, a przecież złe duchy, utajone w ludzkich dziejach, działały w najlepsze. Prawo Mojżeszowe wykazywało ludziom ich grzech, ale nie dawało żadnej mocy, by ich z niego wyzwolić. Dopiero Chrystus przyszedł zniszczyć dzieła diabła (1 J 3,8). Samo Jego pojawienie się w synagodze było dla demonów nie do zniesienia i zmusiło je do ujawnienia się. Ich rozpaczliwy wrzask miał przestraszyć Egzorcystę i wszystkich obecnych. Przedwczesna proklamacja Jezusa jako „Świętego Bożego” miała sprawić, że zamiast drogi krzyża jako objawienia swej zbawczej, wyzwalającej mocy, wybierze On drogę łatwego, politycznego sukcesu. W kłamliwy sposób demon sugeruje Mu, że zło jest niezwyciężone, i że znając Jego prawdziwą tożsamość, ma też nad Nim pewną przewagę. Diabeł nie ma problemu z uznaniem Jezusa za Boga, natomiast nigdy nie powie: „Jezus jest Panem” (1 Kor 12,3).

Jezus jednak krótkim rozkazem: „Milcz i wyjdź!” tłumi wrzask kłamstwa i przywraca człowiekowi wewnętrzną wolność, by był w stanie usłyszeć i usłuchać, co mówi do niego Bóg.

            Tylko będąc blisko Jezusa, żyjąc w świetle Jego obecności, możemy widzieć zło w nas i wokół nas, i skutecznie się przed nim bronić oraz rozgłaszać „wieść o Nim”, która przyprowadzi do Niego kolejnych nieszczęśliwych, potrzebujących zbawienia. O czym mógłbym opowiedzieć z własnego doświadczenia, by podzielić się z innymi Ewangelią, czyli ową „wieść” o Nim?

  1. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP