Co mam zanieść Nowonarodzonemu ? (Mt 2, 1-12)

echoewangelii

Co trzeba zrobić, aby spotkać Jezusa i rozpoznać w Nim Zbawiciela? Kiedy Jezus odmieni nasze życie i sprawi, że „inną drogą wrócimy do ojczyzny? Co wreszcie możemy Jezusowi ofiarować, tak, aby ten dar prawdziwie Go ucieszył? Dzisiejsza Ewangelia rysuje trzy postawy wobec Jezusa. Najpierw Maryja, która w prostocie swej wiary, chociaż nie bez pytań, przyjmuje Syna Bożego, jako jej Syna i staje się Jego służebnicą. Jej wzór wiary wydaje się trudny, ale ma w sobie niesamowitą prostotę. Rozpoznać w drugim człowieku dziecko Boga i służyć mu, jak samemu Bogu. Codzienna troska o podstawowe potrzeby staje się liturgią adoracji Syna Bożego. Maryja po prostu jest dla Jezusa. Tyle w dzisiejszej Ewangelii. Mateusz prowadzi nas w stronę medytacji o Mędrcach oraz Herodzie, kapłanach i uczonych ludu.

Mędrcy ze Wschodu są figurą narodów pogańskich, które przychodzą oddać pokłon Mesjaszowi. Nieświadomie stają się przyczyną sprawczą odczytania proroctw dotyczących miejsca narodzin nowego króla Izraela. Ich rozpoznanie znaków oraz nauka Pism dają wskazówki pewne, co do miejsca narodzin oczekiwanego Władcy. Mateusz w taki sposób ukazuje połączenie znaku gwiazdy i Pism, żeby nikt nie mógł mieć wątpliwości, że odrzucenie narodzin Emanuela nie może być skutkiem jakiejś niewiedzy, niejasności proroctw lub też wielości możliwych interpretacji. Pisma są zgodne, znaki są oczywiste, proroctwa się realizują. Ewangelia chce mi dać taką właśnie jasność i pewność. Jest Słowem, którym Bóg oświetla i interpretuje znaki czasów, których jesteśmy świadkami.

Ale Mateusz nie pozostawia złudzeń, że nie chodzi wyłącznie o obiektywną pewność poznania i zrozumienia proroctw. Wieść o nowonarodzonym królu rodzi przerażenie nie tylko Heroda, który w historii zapisał się krwawymi wydarzeniami, ale także całą Jerozolima. Święte miasto nie utożsamia się już z dziełami Boga, ale staje po stronie tyranicznego monarchy i cieszy się z jego ludzkiej potęgi i splendoru. Wniosek jest oczywisty. Znajomość Pism nie wystarcza, aby wierzyć. Zrozumienie proroctw nie otwiera serc i nie daje radości z oglądania dzieł Boga. Nie tylko kapłani i uczeni padli ofiarą religii zinstytucjonalizowanej, która zapewnia pozycję społeczną, poczucie przynależności do elity, zabezpieczanie materialne. To grozi każdemu z nas. Poprawnie wyjaśniamy sens Pism, ale sami w nie wierzymy w ich spełnianie.

Mędrcy ze Wschodu stają się dla nas wzorem drogi wiary, drogi zbliżania się do Boga. Po pierwsze podejmują ryzyko szukania. Porzucają znane i bezpieczne dla nich środowisko, aby szukać prawdy, zrozumieć znaki. I nie jest wcale najtrudniejsze ruszenie w drogę, ale poddanie w wątpliwość przekonań na temat siebie samego, wyznawanych prawd i obyczajów. Mędrcy uznają autorytet Nowonarodzonego, pomimo, że nie ma On atrybutów ludzkiej wielkości i władzy. A wyjaśnienie sensu darów, które dał Jan Paweł II w Liście na Światowe Dni Młodzieży w Koloni pozostaje niezmiernie aktualne: „wy również ofiarujcie Panu złoto waszego istnienia, to znaczy wolność naśladowania Go z miłości, odpowiadając wiernie na Jego wołanie; wznieście ku Niemu kadzidło waszej gorącej modlitwy, ku czci Jego chwały; ofiarujcie Mu mirrę, czyli pełne wdzięczności uczucie ku Niemu, prawdziwemu Człowiekowi, który umiłował nas aż do śmierci jako złoczyńca na Golgocie.”

Nie tylko dary są ważne, ale przede wszystkim akt adoracji. Jana Paweł II tak kontynuuje: „Bałwochwalstwo jest ciągłą pokusą człowieka. Niestety są ludzie, którzy rozwiązania problemów szukają w praktykach religijnych niezgodnych z wiarą chrześcijańską. Jest duży nacisk, by wierzyć w łatwe mity sukcesu i władzy; niebezpieczne jest uleganie mrocznym koncepcjom sacrum, które przedstawiają Boga jako formę energii kosmicznej, bądź w inny sposób nie do pogodzenia z nauką katolicką. (…) nie ulegajcie fałszywym iluzjom i przelotnym modom, które nie rzadko pozostawiają tragiczną pustkę duchową! Odrzućcie pokusę pieniądza, konsumpcyjnego życia i podstępnej przemocy, które niekiedy lansują środki przekazu. Oddawanie czci prawdziwemu Bogu zakłada autentyczny akt sprzeciwu wobec wszelkiej formy bałwochwalstwa. Czcijcie Chrystusa: On jest Skałą, na której możecie zbudować waszą przyszłość i świat bardziej sprawiedliwy i solidarny. Jezus jest Księciem pokoju, źródłem przebaczenia i pojednania, które może uczynić braćmi wszystkich członków rodziny ludzkiej.”

ks. Maciej Warowny, Francja

TOP