Mistyczne zaślubiny (Ap 21, 1-5a) 5 Niedziela Wielkanocna C

Już prorok Izajasz zapowiadał nowe niebiosa i nową ziemie oraz radość i wesele, a Piotr Apostoł dopowiada, że będzie to miejsce zamieszkiwania sprawiedliwości. Nie przez przypadek Apokalipsa kończy się obrazami mistycznych zaślubin, nowego stworzenia, radości i wesela, a wszystkie one wpisane są w wizję Nowego Jeruzalem, które stanie się „przybytkiem Boga

z ludźmi”. Początkiem działalności Zbawiciela w opisie Janowej Ewangelii jest wesele w Kanie. Tam Jezus udziela nowego wina. Jest ono zapowiedzią młodego wina, którym apostołowie „upili się” w dniu Pięćdziesiątnicy, Ducha Świętego oraz napoju życia wiecznego, Krwi Chrystusa, która jest gwarancją przymierza, którego nikt i nic nie może już zerwać. Na krzyżu, kiedy z boku Chrystusa wypłynęła krew i woda, dokonały się definitywne zaślubiny ludzkości z Bogiem. A w Eucharystii i w darze Ducha Świętego już dziś możemy kosztować wina Nowego Przymierza, mocy oblubieńczej miłości Boga, który ociera wszelką łzę, usuwa śmierć, żałobę, rozpacz i trud.

Małżeństwo mistyczne prowadzi ku doświadczeniu, że Bóg jest moim Oblubieńcem, a ja jestem jemu poślubiony. Jest ono owocem przyjęcia głoszonego słowa, o czym Paweł tak świadczy wobec Koryntian: „Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę.” Głosząc Ewangelię Rzymianom Paweł zrodził ich w Chrystusie Jezusie do nowego życia: „Teraz zaś, po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu się na służbę Bogu, jako owoc zbieracie uświęcenie. A końcem tego - życie wieczne. Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” I chociaż celibat dla Królestwa Bożego jest znakiem nowej natury – „Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie” – to wobec tak wielkiego znaku mistycznego związku Boga i człowieka małżeństwo chrześcijańskie jest niepowtarzalnym obrazem miłosnej więzi Chrystusa z Kościołem.

Apokalipsa stawia mi pytanie mnie o moją więź z Chrystusem, o moją miłość do Niego. Czym się przyozdabiam, aby znaleźć upodobanie Odwiecznego Oblubieńca? Tym co zewnętrzne, na wzór kobiet, które przyozdabiają się „przesadnie zaplatanymi włosami albo złotem czy perłami, albo kosztownym strojem” czy też szukam tego, co Paweł zaleca mężczyznom: „Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporu.”? Bóg zaprasza mnie do uczestnictwa w nowej naturze, otwiera swoje gody ze mną. On pragnie, bym już dziś rozpoczął zamieszkiwanie Nowego Jeruzalem, nawet jeśli dokonuje się to jeszcze pośród ucisków i prześladowań. Wizja nowej Jerozolimy, wypełnionej chwałą Boga i Baranka, przepięknej, przyciągającej wszystkie ludzkie zmysły i pragnienia nie jest Janową próba „uśmierzania” bólów doczesności Kościoła. Poprzez wiarę już dziś mogę wkraczać w bramy nowej rzeczywistości, jeśli tylko zapragnę „kupić (…) złota w ogniu oczyszczonego, aby się wzbogacić, i białe szaty, aby się oblec, a nie ujawniła się haniebna ma nagość, i balsamu do namaszczenia mych oczu, bym widział.”

ks. Maciej Warowny, Francja