Naprawdę znasz Chrystusa? (Flp 3, 8-14) 5 Niedziela Wielkiego Postu C

Jeśli to, co posiadamy oraz to, co robimy, a także nasza rodzina i praca, nasze znajomości i pasje, nie są wpisane w poznanie Chrystusa,

nie służą tworzeniu tej jedynej, najważniejszej więzi, która nadaje sens i znaczenie wszystkim innym przywiązaniom i miłościom, to Paweł swoim nauczaniem i życiem dowodzi, że są one stratą, szkodą,

mają wartość śmieci, dosłownie z greckiego, gnoju. Czytając powyższe zdanie niektórzy mogą się zezłościć, albo zlekceważyć wagę Pawłowej nauki lub też wzdychając powiedzą sobie: „Jak zwykle przesadza. Przecież ja nie jestem świętym Pawłem i nie tylko, że wiodę normalne życie, ale także tylko takiego życia pragnę!” Nauka Pawła odwołuje się do doskonale znanego znaku „wyzucia się”, odrzucenia tego, co stare, grzeszne, egoistyczne. „Wyzułem się ze wszystkiego” jest bowiem gestem katechumenów, którzy zanim weszli do sadzawki chrzcielnej zdejmowali swoje ubranie, na znak porzucenie dawnego życia, aby wejść nago do wód chrztu, by rozpocząć nowe życie, a po namaszczeniu przywdziać białą szatę, znak nowej sprawiedliwości, nowej natury, otrzymanej od Boga.
Niestety ciągle trwamy w pogańskiej dychotomii pomiędzy sacrum i profanum. Od wieków słyszymy, że wszystko jest w ręku Boga, a ciągle dzielimy świat i nasze życie na dwie części, tę dla Bogu oraz tę dla nas, do której Boga nie chcemy dopuścić. Nie dociera do nas sens słów wielu Psalmów, jak choćby tego w tłumaczeniu Kochanowskiego: „I ziemia, i cokolwiek na niej się najduje, i co pod niebem mieszka, i co się buduje, wszytko Panu należy; On rękami swemi grunt na morzu założył niewzruszonej ziemi.” Jak modląc się Psalmami, czytając Biblię, słuchając papieskich katechez o powszechnym powołaniu do świętości można jeszcze dzielić swoje życie na część „dla Boga” i „dla mnie”? Paweł pisał do Koryntian: „Czy to świat, czy życie, czy śmierć, czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe; wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus - Boga.” Postawa dzielenia życia na „to, co dla Boga” i to, „co normalne” jest znakiem, że nigdy nie wkroczyliśmy w ten wymiar wtajemniczenia chrześcijańskiego, gdzie pierwszym etapem jest wyzbycie się wszystkiego, nawet siebie samego, aby przyjąć nowość życia od Boga, uznać swoje życie jako Jego dar dla mnie, abym mógł być szczęśliwym. Tylko w kluczu wyzbycia się wszystkiego możemy zrozumieć słowa Jezus, których wielu nie chce przyjąć do wiadomości: „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto siebie samego, nie może być moim uczniem.” Paweł jest świadkiem takiej nienawiści, która prowadzi go do szalonej miłości: „Wolałbym bowiem sam być pod klątwą odłączony od Chrystusa dla zbawienia braci moich.” A w jego listach znajdziemy wiele świadectw wielkiej miłości i troski o braci w wierze.
Wyzucie się ze wszystkiego, aby przeoblec się w Chrystusa czyni nas ludźmi nowymi, zdolnymi kochać siebie, bliźnich i Boga. Przyjęcie swego życia, jako daru od Boga czyni z nas prawdziwych świadków miłości Boga, która nie jest oderwana od życia, która nie każe nam spychać naszych pragnień do głębokiej podświadomości. W jednej z piosenek Krzysztoń śpiewa proste słowa modlitwy: „Tak bym chciała móc zrozumieć, że każdy dzień jest łaską.” Opisane przez Pawła doświadczenie wyzucia się ze wszystkiego, by znaleźć się w Chrystusie sprawia, że nie tylko każdy dzień staje się łaska, ale każda spotkana osoba, każde zakochanie, praca, odpoczynek, pobożna pielgrzymka czy wakacje na Lazurowym Wybrzeżu. Tym co niszczy taki sposób przeżywania więzi z Bogiem jest grzech, nie tylko jako jednorazowy czyn, ale jako postawa zawłaszczenia, dominacji, wykorzystywania wszystkiego „dla siebie”. Grzech jest w swej głębokiej istocie rywalizacją z Bogiem o pierwszeństwo, o władzę nad stworzeniem, o autorytet. „Odrzuciwszy więc wszelkie zło, wszelki podstęp i udawanie, zazdrość i jakiekolwiek złe mowy, jak niedawno narodzone niemowlęta pragnijcie duchowego, niesfałszowanego mleka, abyście dzięki niemu wzrastali ku zbawieniu, jeżeli tylko zasmakowaliście, że słodki jest Pan.” To Piotrowe napomnienie jest światłem i obietnicą na drodze chrześcijańskiego dojrzewania, aby będąc zdobytym przez Chrystusa, z całego serca pragnąć także Go zdobyć.
ks. Maciej Warowny
TOP