Napełnieni Duchem (Dz 2,1–11) I czytanie

Kościół czasów apostolskich był kościołem męczenników, prześladowanym tak, jak jego Pan. Jemu właśnie został udzielony Duch Święty jako Moc z wysoka (Dz 1,8).

Apostołowie po zesłaniu Ducha wyszli na ulice Jeruzalem, gotowi oddać życie za Jezusa.

Ewangelista podkreśla, że uczniowie byli „wszyscy razem na tym samym miejscu”. Ta duchowa jedność, naruszona przez pierwotny grzech (aluzja do próby wybudowania wieży Babel ‑ cywilizacji bez Boga, Rdz 11) jest wielkim oczekiwaniem wszystkich stworzeń.

Znaki wichru i ognia przypominają zawarcie pierwszego Przymierza na Synaju, w obłoku, ogniu, trzęsieniu ziemi i potężnym głosie (Wj 19,16nn). Jego pamiątką była właśnie żydowska Pięćdziesiątnica. Szum z nieba to głos Pana – „qol Adonai”, który wszystko przenika i napełnia swoim działaniem (Ps 29). Ów głos dał się słyszeć nad Jordanem, podczas chrztu Chrystusa: „Tyś jest mój syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3,22). Teraz rozlega się nad Jego uczniami. Odtąd ci, co otrzymali Ducha, mogą wołać do Boga „Abba! Ojcze!” (Rz 8,15).

„Języki z ognia” to symbol Ducha Świętego, który umożliwia dawanie skutecznego świadectwa o Jezusie: „mową wzbogaca język nasz” (por. 1 Kor 12,3.8.10; 1 Kor 14). Przepowiadanie Apostołów będzie pełne mocy, poruszające i przemieniające, jak ogień, który przemienia wszystko, czego dotknie (por. Syr 48,1). Trzeba też zwrócić uwagę na znaczenie „rozdzielenia języków” pomiędzy zebranych Apostołów i uczniów. Kiedy Bóg mówił do Mojżesza, jego Duch rozdzielił się na siedemdziesięciu ludzi, którzy zaczęli prorokować (Lb 11,25nn). Odtąd, dzięki działaniu Ducha, głos Boga, który zwiastuje zbawienie, dociera do wszystkich ludów ziemi!

            Świadkami Pięćdziesiątnicy byli ludzie „ze wszystkich narodów pod słońcem”. Łukasz wylicza najpierw dwanaście narodów, od Partów aż po Libijczyków, nawiązując do liczby Apostołów, którzy pójdą z Ewangelią aż po krańce świata (por. Łk 24,47). Następnie, wymienieni są mieszkańcy Rzymu, do których wyruszy Paweł, trzynasty Apostoł (Dz 23,11). Wreszcie mowa jest o Kreteńczykach i Arabach. Ci pierwsi reprezentują mieszkańców wysp, zagubionych wśród mórz, drudzy zaś – mieszkańców odległych pustyń. Ewangelia dotrze więc do wszystkich języków i kultur. Wszystkie narody usłyszą nowinę o „wielkich dziełach Boga”: o Jezusie ukrzyżowanym i wyniesionym do chwały, który daje zbawienie każdemu wierzącemu w Niego (Dz 10,34-43).

            W odpowiedzi na manifestację Ducha jedni zdumiewali się, a inni drwili. Zdumienie to pierwsza faza wiary, za nim może pójść słuchanie, wiara i nawrócenie, albo też reakcja przeciwna: opór i kpina, odrzucenie Ewangelii.

            Duch Święty przychodzi w liturgii Kościoła nieustannie. Piotr Apostoł przynajmniej trzykrotnie przeżył wylanie Ducha (2,4; 4,31; 10,44). W naszej kruchości i skłonności do „gubienia” łaski Bożej potrzebujemy napełniać się Duchem ciągle na nowo (Ef 5,18).

Duch przychodzi do tych, którzy wiedzą, jak bardzo go potrzebują, którzy Go usilnie przyzywają i są gotowi dawać świadectwo Ewangelii. Warto dziś zadać sobie pytanie: Czy jestem gotowy przyjąć na nowo Ducha Świętego? Czego od Niego najbardziej potrzebuję? Jakiego daru pragnę?

ks.Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP