Zrozumieć swoją historię (Dz 13, 22-26) Uroczystość narodzenia św. Jana Chrzciciela

Dobra Nowina ogłaszana przez Pawła w Antiochii Pizydyjskiej jest zwięzła: „Niech więc będzie wam wiadomo, bracia, że zwiastuje się wam odpuszczenie grzechów przez Niego (Chrystusa): Każdy, kto uwierzy, jest przez Niego usprawiedliwiony ze wszystkich grzechów, z których nie mogliście zostać usprawiedliwieni w Prawie Mojżeszowym”.

Wprowadzeniem do tego przesłania jest przywołanie historii Izraela. Sercem tej historii jest Boża obietnica, niezmienna od czasów Abrahama. Ziemia i liczne potomstwo są w niej synonimem szczęścia, którego pragnie każdy człowiek. Ziemia wyraża bezpieczeństwo materialne, potomstwo zaś pamięć o przodkach, która jest zapowiedzią nieśmiertelności. Wierność Boga jest osią tej historii. Bóg nie wycofuje się nigdy ze swoich obietnic, chociaż wielokrotnie na przestrzeni wieków musi przywracać jej właściwy kierunek. Bowiem grzech człowieka, grzech niewierność Bogu, grzech polegania na sobie, nieustannie kieruje historię na bezdroża ludzkiej pychy. Utrata ziemi, kolejne niewole i obce panowania oraz bezpłodność są interpretowane jako Boże narzędzia dyscyplinujące lud. Poprzez wysiłek powrotu do wierności Prawu Izraela na nowo „zasługuje” na Bożą wierność. Tak myśli Izrael.

Znamienne miejsce w tej historii zajmuje Jan Chrzciciel. Ostatni z proroków Starego Testamentu prowadzi swą działalność u granic Ziemi Obiecanej, w miejscu, w którym pobożni Żydzi pielgrzymujący do Jerozolimy przekraczali Jordan. Urodzony z bezpłodnych i starych rodziców, staje się znakiem Bożej pedagogii, która nie mieści się w prostych kategoriach zasługi i nagrody: wierność Bogu = powodzenie w życiu; grzech = kara i cierpienie. Jan zapowiada swą działalnością nową Ziemię Obiecaną, która nie podlega geograficznym opisom, ale jest obecnością Boga pośród swego ludu. Królestwo Boże pośród nas staje się dostępne dla tych, którzy poprzez nowy, Chrystusowy chrzest wkraczają w życie wieczne. A historia narodzin Jana jest oczywistym znakiem, że Bóg wyprowadza życie nawet tam, gdzie po ludzku wszystko zmierza ku bezowocnej śmierci. Odwołując się do działalności Jana Chrzciciela Paweł wprowadza słuchaczy w centrum chrześcijańskiego kerygmatu, w doświadczenie Boga, który odpuszcza grzech, zdejmuje przekleństwo cierpienia z losów człowieka i za darmo, a nie dzięki zasługom, obdarowuje go nową obietnicą, życiem wiecznym. Już nie pola uprawne, gaje oliwne, winnice i pastwiska stanowią zabezpieczenie ludzkiego życia. Obietnicą nieśmiertelności przestaje być liczne potomstwo zachowujące w swoich tradycjach pamięć o przodkach. Bóg wkracza wprost w losy człowieka, dotykając największego i w zasadzie jedynego problemu jego życia, bólu i zrodzonego z niego cierpienia.

Jan Chrzciciel jest zapowiedzią nowego paradygmatu Bożej ekonomii zbawienia. Poprzez wiarę, nawrócenie, chrzest i doświadczenie odpuszczenia grzechów jest nam darowane życie wieczne. Bez żadnych zasług z naszej strony. Bóg bierze na siebie całą odpowiedzialność za naszą historię pragnąc tylko jednego, naszego zaufania. Ból już nie musi być początkiem cierpienia i poczucia bycia zapomnianym przez Boga. Dzięki wierze cierpienie nie rodzi zwątpienia w Bożą miłość i Jego pamięć o mnie. Ale czy rzeczywiście jestem gotów, aby przyjąć Janowe wezwanie do nawrócenia? Kerygmat Pawła w Antiochii Pizydyjskiej nie trafia na podatny grunt. Wręcz przeciwnie. Pobożni Żydzi pragną zachować pełną kontrolę własnej historii. Pobożność służy im do „pilnowania samego Boga”, aby „nie zapomniał” czynić im dobra. Paweł tak podsumowuje to doświadczenie: „Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan”, a ewangelizacja antiocheńczyków w czasie pierwszej podróży misyjnej kończy się prześladowaniami oraz wyrzuceniem Pawła i Barnaby z miasta. Obietnica życia wiecznego jest kluczem do rozumienia historii naszego życia. Ból nie jest już źródłem nieszczęścia, porażka naszych planów nie oznacza Bożej kary, a prześladowania nie dowodzą Jego bezsilności. Jest to jedyny klucz do rozumienia i uznania naszej osobistej historii, jako Bożej historii zbawienia mojego życia. A Jan jest świadkiem życia pełnią Bożej miłością pośród ludu, który nie zna Boga i nie chce Go znać. Stąd staje się dla mnie oczywistym, że centralnym problem mojego życia jest zaufanie Bogu, wiara, że moja historia nie wymknęła się z Jego rąk.

ks. Maciej Warowny