„Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie” (Rz 9, 1-5) 19 Niedziela Zwykła A

Paweł, gorliwy prześladowca chrześcijan w młodości, dzięki spotkaniu z Chrystusem staje się nie mniej gorliwym Jego apostołem. Ale nigdy nie zapomniał tego, kim jest, skąd wiara i zbawienie biorą początek.

Od spotkania ze Zmartwychwstałym pod Damaszkiem Jego tożsamość określają doświadczenie darmowości zbawienia, które otrzymujemy przez Chrystusa oraz pewność, że nie można zasłużyć na zbawienie poprzez nawet najgorliwsze wypełnianie uczynków przepisanych przez Prawo przykazań. Osobistym dramatem Apostoła Narodów staje się odrzucenie przez jego naród darmowości zbawienia ofiarowanego człowiekowi w Chrystusie. List do Rzymian, podobnie jak List do Galatów, jako centralny temat stawiają problem usprawiedliwienia człowieka przez wiarę, a nie dzięki uczynkom Prawa. W ostatnim akapicie ósmego rozdziału Listu do Rzymian Paweł wykrzykuje swoją pewność: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? (…) Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nam umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”.

Radość z miłości Boga i pewność Jego dobroci potęgują jednocześnie w sercu Apostoła smutek, iż jego rodacy konsekwentnie odrzucają usprawiedliwienie przez wiarę, darmową miłość Boga objawioną na krzyżu. Droga, którą obrał Apostoł Narodów, czyli głoszenie Jezusa Chrystusa, jako spełnienie wszelkich Bożych obietnic, najwyższego kapłana, Syna Bożego napełnionego chwałą Boga, Którego krwią Ojciec zawiera Nowe Przymierze, nieustannie rodzi w nim ból i smutek, że Izrael nie chce uznać spełnienia siebie, swego powołania i misji w Chrystusie. To dlatego Paweł pisze zdumiewające słowa: pragnąłbym być wyklęty z dala od Chrystusa dla zbawienia moich braci. Wprawdzie konstrukcja gramatyczna zdania przekonuje nas, iż Paweł wie, że jest to życzenie niemożliwe do spełnienia, ale faktem pozostaje wielkie pragnienie bycia na wzór Mistrza, jak to ujmuje w Liście do Galatów: „Prawo nie opiera się na wierze, lecz mówi: Kto wypełnia przepisy, dzięki nim żyć będzie. Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił - stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie - aby błogosławieństwo Abrahama stało się w Chrystusie Jezusie udziałem pogan i abyśmy przez wiarę otrzymali obiecanego Ducha”. Paweł nie udaje romantyka, który teoretycznie marzy o zbawianiu swego narodu, ale pragnie być na wzór Jezusa, który wypełnił istotę Prawa i ofiarował życie wieczne tym, którzy w Niego wierzą.

Apostoł Narodów osobiście doświadczył, że człowiek nieustannie usiłuje zdobyć zbawienie i poczucie sprawiedliwości swoimi wysiłkami i zasługami. „Tak więc umysłem służę Prawu Bożemu, ciałem zaś - prawu grzechu”. Ciało dla Pawła to siła, która za wszelką cenę pragnie żyć w poczuciu zasług przed Bogiem, w przekonaniu, że własnym wysiłkiem, zwalczając kolejne pożądliwości, człowiek zasługuje na życie wieczne. Ale wypełnienie Prawa nie na tym polega. Wypełnić Prawo to być jak Chrystus, Który cały oddaje się Ojcu. Jednak w oczach pobożnie wypełniających Prawo Izraelitów, uznających się za lepszych, sprawiedliwszych, pobożniejszych, wybranych, Chrystus jest przeklęty, bowiem nie odnosi zwycięstwa nad strukturami tego świata, ale „przegrywa” na krzyżu. Ta wewnętrzna niewola nierozumienia Boga rodzi smutek Apostoła i pragnienie, aby doświadczyli darmowości łaski wiary. Ale nie tylko Izraelici epoki starożytnej mają ten problem. Chrześcijanin każdej epoki doświadcza skłonności ciała, aby sprawiedliwości szukać w samym sobie, a nie w usprawiedliwieniu i wierze darowanych nam przez Boga. Dlatego Paweł zawstydza mnie nie tylko swoją miłością do rodaków, którzy go prześladują, ale przede wszystkim uzmysławia mi darmowości zbawienia oraz, że ciągle tkwię w niewoli ciała, pragnę swoimi wysiłkami i zasługami „zachwycić” Boga i zmusić do pełnienia mojej woli. Przekleństwo, którego Paweł nadaremno pragnie, stawia znak zapytania nad moją miłością do Boga i do drugiego człowieka. Powierzyć się Ojcu bez reszty tak, aby inni doświadczyli darmowej miłości Boga, wypełnić każdą najmniejsza sprawiedliwość, aż do zgorszenia tych, którzy uważają się za pobożnych, ogołocić się ze wszystkiego oraz kochać nieprzyjaciół to wyznaczniki Pawłowej misji, ale czy także mojej?

ks. Maciej Warowny

TOP