Bóg świata i historii jest moim Bogiem (Rz 8, 28-30) 17 Niedziela Zwykła A

Historia zbawienia jest niezastąpioną lekcją dla naszej wiary. Skąd bierze się Pawłowe „Wiemy, że …”, jeśli nie ze znajomości historii zbawienia. List do Hebrajczyków w 11 rozdziale przypomina tę historię wspominając jej pierwszoplanowych uczestników.

Odczytując ten rozdział, a następnie Pawłowe „Wiemy, że …”, docieramy do sedna medytowanej lektury. Historia zbawienia jest nienaruszalnym pewnikiem. Bóg działa nieustannie i są na to świadkowie. Nie jest to działanie według światowego oczekiwania, które można streścić zwrotem „Bóg na naszych usługach”. Wspomniany List do Hebrajczyków daje nam poniższy wniosek płynący z medytowania dzieł Boga w życiu świadków wiary: „I my zatem mając dokoła siebie takie mnóstwo świadków, odłożywszy wszelki ciężar, a przede wszystkim grzech, który nas łatwo zwodzi, winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach. Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala. On to zamiast radości, którą Mu obiecywano, przecierpiał krzyż, nie bacząc na jego hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga”.

Myślę, że sednem lekcji, którą daje nam historia zbawienia, historia ludzi posłusznych Bogu, jest przekonanie o wierności Tego, który powołuje poszczególnych osoby do współtworzenia świętej historii. Bóg pragnie, aby każdy z nas odnalazł swoje miejsce w tej historii. To pragnienie znajduje swój dalszy ciąg w powołaniu, usprawiedliwieniu i obdarzeniu chwałą, które jest końcową odpowiedzią Boga na działanie naszego oskarżyciela, przeciwnika, który pragnie odebrać nam pewność Bożej miłości i dobroci. Demon czyni to bardzo często poprzez uświadamianie nam naszych grzechów i naszych upadków, z których nie potrafimy się podnieść. Uświadamia nam nasze słabości, aby wsączać nam w serce niepewność, co do Bożej wytrwałości i cierpliwości wobec nas. Przypomina przeszłe grzechy i rozdmuchuje do monstrualnych wymiarów nasze pragnienia zrodzone ze słabości, aby odbierać nam pewność Bożego działania i Jego opatrzności w tak słabym i skorumpowanym grzechem życiu. To przede wszystkim wobec takiego przeciwnika chrześcijanin staje każdego dnia.

Owocem narracji o wierności Boga jest seria pytań, które tylko pozornie są retoryczne: „Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?” Odpowiedź jest oczywista dla tych, którzy posłuszni Pawłowi medytują historię zbawienia i „wiedzą, że …”. Poprzez odkrywanie historii zbawienia, jej sensu, Paweł prowadzi mnie ku pewności wiary, która ma moc przeciwstawić się nie tylko wewnętrznym wątpliwościom, ale także zewnętrznym prześladowaniom. Wielokrotnie, kiedy przygnębia mnie świadomość moich słabości i wspomnienie moich niewierności, kiedy patrzę na otaczający mnie świat, interesowną politykę, skorumpowaną ekonomię i niszczące człowieczeństwo ideologie, rodzi się we mnie chęć powtórzenia za Gedeonem, który zwraca się do Anioła Pana: „Wybacz, panie mój! Jeżeli Pan jest z nami, skąd pochodzi to wszystko, co się nam przydarza? Gdzież są te wszystkie dziwy, o których opowiadają nam ojcowie nasi, mówiąc: "Czyż Pan nie wywiódł nas z Egiptu?" A oto teraz Pan nas opuścił i oddał nas w ręce Madianitów”.

Wobec rodzących się we mnie Gedeonowych wątpliwości Paweł głosi mi wierność Boga. Bóg współdziała ze mną, nie wyręcza mnie, ale działa wspólnie. Jeśli tylko we mnie rodzi się miłość do Niego. Współdziała dla mojego dobra, a nie dla jakiejkolwiek idei. On Sam zapewnia mnie, że wezwał mnie, abym Mu służył, abym żył dla Niego i to niezależnie od mojej historii, na którą On sam zarzuca płaszcz usprawiedliwienia, daje mi białą szatę chrzcielną i zapewnia, że jestem w Jego oczach niewinny, bo nowonarodzony do życia dla Niego. I obdarzył mnie swoją chwałą, na wzór Swego Syna, czyli chwałą rodzącą się ze zdolności do miłości, do ofiarowywania swego życia. Święty Ireneusz napisał, że chwałą Boga jest żyjący człowiek, a życiem człowieka jest oglądanie Boga. Bóg otwiera się na mnie grzesznika i rzeczywiście pozwala mi uczestniczyć w swej chwale, która nie jest rozpoznana w świecie i przez świat, ale jest Bożym darem dla tych, którzy odkryli, że ani świat, ani drugi człowiek, ani żaden ziemski sukces nie są w stanie zaspokoić pragnień ich serca i ich uszczęśliwić.

ks. Maciej Warowny