Kerygmat Piotra do pogan (Dz 10,34a. 37-43) I czytanie

Zanim Piotr Apostoł ogłosił Ewangelię o Jezusie poganom w Cezarei Nadmorskiej (Dz 10,34-43),musiał przebyć długą drogę, pokonać nie tylko dystans 56 kilometrów z Jaffy, ale także przepaść religijną, kulturową i polityczną między Żydami a Rzymianami, dzielący ich „mur wrogości” (Ef 2,14).

Został do tego dosłownie przymuszony przez Ducha Świętego, który poprzez trzykrotną wizję i towarzyszące jej słowo przełamywał w nim mentalność pobożnego Żyda, stroniącego od „nieczystych”. W tej samej chwili został postawiony przed faktem: trzej ludzie przyszli do niego z zaproszeniem od rzymskiego dowódcy, aby on, Piotr, zaniósł mu słowo zbawienia. Jednym z posłańców był żołnierz, może na wypadek, gdyby Apostoł mimo wszystko opierał się Bożemu wezwaniu (por. Dz 10,1-33). Dla Piotra wizyta w domu centuriona Korneliusza była prawdziwą „metanoją” – radykalną zmianą sposobu myślenia. Dotąd wykluczał, zgodnie ze swoją tradycją, wspólnotę z poganami w zbawieniu i w czci Boga. O tym, że Bóg chce wprowadzić do Kościoła narody pogańskie, nie przekonało go studiowanie Pism ani dysputy teologiczne, ale konkretne doświadczenie. Stało się ono dla niego olśnieniem, które pozwoliło mu pojąć coś niezwykle istotnego: że zbawienie w Jezusie jest dla wszystkich.

Pierwsze przepowiadanie Piotra skierowane do pogan nie miało charakteru wykładu teologicznego. Było to zwiastowanie naglącej nowiny i apel o wiarę (gr. „kerygma” – dosł.: „okrzyk”, „wołanie”, por. 10,42), wsparty potężnym działaniem Ducha Świętego, który potwierdzał słowo Boże w sercach słuchaczy.

Co jest istotną treścią kerygmatu apostolskiego? Nie jest nią doktryna ale fakt, przez który Bóg definitywnie wkroczył w ludzką historię: Jezus z Nazaretu, człowiek z ciała i krwi, jest Słowem, przez które Bóg ukazał nam swoje prawdziwe oblicze. Jezus pokazał nam, że Bóg nie jest mściwym sędzią ale Ojcem, który wszystkich grzeszników chce uwolnić od zła, uczynić ich swoimi dziećmi i braćmi dla siebie nawzajem. Bóg woli przyjąć odrzucenie i potępienie niż potępić grzeszników, dlatego w Jezusie wydał się w nasze ręce i pozwolił się ukrzyżować. Nie został jednak zabity jak bezwolna ofiara mordu sądowego, ale oddał życie za ludzi, a Bóg potwierdził Jego słowo i czyn, wskrzeszając Go trzeciego dnia. Swoim uczniom dał Jezus wiele dowodów, że żyje, jedząc i pijąc z nimi, to znaczy, ucząc ich żyć życiem eucharystycznym, w braterskiej wspólnocie, w której Boża miłość przezwycięża grzech i lęk.

Kerygmat rodzi w ludziach wiarę – żywą odpowiedź na kołatanie Jezusa do naszych serc. Czas paschalny jest kolejny wezwaniem, by przyjąć na nowo słowo Dobrej Nowiny, by żyjąc nim intensywnie, doświadczyć jego mocy i by tym skarbem dzielić się bez lęku z innymi. Współczesnych neopogan nie uratuje przed nihilizmem i moralną degradacją jakieś shomogenizowane niby-chrześcijaństwo, ale świadectwo o Jezusie, który swoją śmiercią pokonał naszą śmierć i który daje odpuszczenie grzechów, i Ducha Świętego. Kto im je zaniesie?

ks. Józef Maciąg

Źródło: „Niedziela Lubelska”

TOP