IV niedziela wielkanocna - Ja jestem Bramą!

Lectio divina
IV Niedziela Wielkanocna
(Dz 2,14a.36-41; Ps 23; 1P 2,20b-25; J 10,1-10)
 
Wprowadzenie
 
Upływ czasu może już zdążył zatrzeć osobiste przeżywanie najważniejszego wydarzenia dla chrześcijanina. Świętujący Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego już dawno powrócili do swoich codziennych spraw. Powszednie zajęcia i zwyczajne problemy mogą przysłonić wielkanocny charakter dzisiejszej niedzieli.
W czytaniach pierwszego tygodnia wielkanocnego oraz w liturgii słowa Bożego pierwszych niedziel była mowa o wydarzeniach związanych ze zmartwychwstaniem Jezusa.
Opowiadano o kobietach, które jako pierwsze zauważyły, że Jego grób jest pusty. Przedstawiano Apostołów przekonujących nieobecnego Tomasza o spotkaniu ze Zmartwychwstałym. Ubiegłej niedzieli Ewangelia mówiła o dwóch uczniach w smutku zstępujących górskimi ścieżkami z Jerozolimy do Emaus, powracających jednak do niej z wielką radością z powodu spotkania z Jezusem.
Dzisiejsza Ewangelia jest inna. Nie ma w niej żadnego opowiadania o ukazaniu się Zmartwychwstałego. Przytoczone słowa Jezusa wydają się nie odnosić w żaden sposób do Jego Męki i Zmartwychwstania. Nie pochodzą nawet z okresu powielkanocnego, lecz zostały wygłoszone podczas publicznej działalności Jezusa w Jerozolimie.
Dlaczego w czwartą niedzielę Wielkanocną czytamy Ewangelię, która nie odnosi się bezpośrednio do Zmartwychwstania Jezusa? Co daje powracającym za chwilę do swoich powszednich zajęć?
 
I. Lectio
 Perykopę z Czwartej Niedzieli Wielkanocnej razem z dalszym ciągiem mowy Jezusa nazywa się zazwyczaj przypowieścią o dobrym pasterzu (J 10,1-21). Przyglądając się dokładniej strukturze tak określonej całości można wyróżnić następujące części: sama przypowieść (w. 1-5); krótka wzmianka o tym, że słuchacze nie rozumieli jej (w. 6); pierwsze wyjaśnienie przypowieści, w którym Jezus przedstawia siebie jako bramę owiec (w 7-10); drugie wyjaśnienie – tutaj nazywa siebie dobrym pasterzem miłowanym przez Ojca i mówi, że ma moc oddać swoje życie za owce i znowu je otrzymać (w 11-18); końcowa wzmianka o rozłamie wśród Żydów, który jest reakcją na usłyszane słowa (w. 19-21).
Fragment z liturgii mszy świętej stanowi tylko pierwszą część większej jednostki literackiej. Perykopę należy jednak rozważać nie tylko w kontekście tego, co po niej następuje, ale również, a może nawet przede wszystkim, razem z tym, co bezpośrednio ją poprzedza. Za ścisłym związkiem z najbliższym kontekstem przemawiają elementy obecne w przeczytanym fragmencie.
Słowa Jezusa wprowadzone są przez zwrot „zaprawdę, zaprawdę powiadam”, który akcentuje następujące po nim słowa i podkreśla ich szczególne znaczenie dla słuchaczy. Użycie zwrotu „zaprawdę, zaprawdę powiadam” jest charakterystyczne dla Ewangelii Jana. Występuje w niej aż 25 razy i ani razu nie rozpoczyna nowej mowy Jezusa, lecz odnosi zaakcentowane zdanie do wypowiedzi, które bezpośrednio poprzedzają to zdanie. Ścisłe powiązanie z kontekstem potwierdza obecność zaimka „wam”. We wszystkich przypadkach użycia zwrotu występuje zaimek osobowy wskazujący na adresata wypowiedzi („ty” lub „wy”): 20 razy w liczby mnogiej – „wam” oraz 5 razy w liczbie pojedynczej – „tobie”. Adresatem wypowiedzi Jezusa są więc osoby wcześniej dokładnie określone.
Na obecność adresata wypowiedzi Jezusa, który już został wzmiankowany, a tym samym na ścisły związek z kontekstem bezpośrednio poprzedzającym wskazuje reakcja słuchaczy: „Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił” (10,6). Słuchaczami Jezusa są „niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli” (9,40). Pojawiają się oni po Jego słowach: “Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, aby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą stali się niewidomymi” (9,39). Wymowa tych słów jest jednoznaczna po ostatnim dialogu Jezusa z niewidomym od urodzenia, w którym ten, który przejrzał cieleśnie, wyznaje wiarę w Jezusa. Ukazują one odwrócenie dotychczasowego stanu: dzięki Jezusowi zaczynają widzieć ci, którzy dotychczas byli niewidomymi; natomiast ci, którzy widzieli, również z jego powodu pogrążają się w ślepocie. Faryzeusze reagują pytaniem właśnie na drugą część zdania: „Czyż i my jesteśmy niewidomi?” Na ich pytanie Jezus odpowiada: „Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: "Widzimy", grzech wasz trwa nadal”. Ewangelista wyraźnie informuje, że cała tak rozpoczęta mowa jest skierowana „do nich” (9,41).
Pasterz wyprowadzający swoje stado na pastwisko jest rozpoznawany przez owce, które podążają za jego głosem. Motyw rozpoznania głosu pasterza jest mocno wyakcentowany (w 3-4). W wyjaśnieniu przypowieści Jezus utożsamiając się wprost z tym pasterzem, objawia, że celem działalności tego pasterza jest posiadanie przez owce życia w obfitości. Przeciwieństwem pasterza są natomiast: „złodzieje i zbójcy”, którzy „nie wchodzą do owczarni przez bramę, lecz wdzierają się inną drogą” (w. 1); są oni też nazwani „obcymi”, których głos owce ignorują (w. 5). W wyjaśnieniu przypowieści Jezus ujawnia również jaki jest cel ich działalności: „ukraść, zabić i zniszczyć” (w. 10).
W przeczytanej perykopie można zauważyć pewne związki z historią uzdrowienia niewidomego. Znajomość i nieznajomość głosu pasterza przywołuje sceny dialogu i dyskusji z tej właśnie historii. Ignorancja, niezrozumienie i brak wzajemnego zaufania widoczne są w relacji między faryzeuszami a ich rozmówcami. Faryzeusze wzywają do siebie najpierw rodziców niewidomego, a potem i jego samego (dwukrotnie – w 9,18 i 9,24 - występuje czasownik „wołać” fōneō), aby zinterpretować po swojemu cudowne wydarzenie. Nie doprowadzają jednak rozmówców do odkrycia prawdy, lecz usiłują ich zarazić tą samą niewiarą wobec cudotwórcy, ktorą oni reprezentują. Rezultatem ich działań jest lęk i odrzucenie, podział i niezgoda.
Jakże inna jest relacja z Jezusem. Niewidomy od urodzenia spotykając Go po raz drugi, nie tylko rozpoznaje w Nim uzdrowiciela, ale wyznaje wiarę w Niego. W świetle przypowieści jego wyznanie wiary staje się konkretnym przykładem rozpoznania głosu pasterza, który wzywa swoje owce (w 10,3-5 występują czterokrotnie słowa ze rdzeniem fōn-). Skuteczność wezwania jest oparta na wzajemnym poznaniu i zaufaniu. Ten związek umożliwia zaś osiągnięcie celu działań pasterza: zabezpieczenie życia owiec. W ten sposób wyznanie wiary w Jezusa nie jest końcem spotkania z Nim, ale początkiem trwałej relacji, której owocem jest prawdziwe życie wieczne ofiarowane przez Niego wszystkim słuchającym Jego głosu i wierzącym w Niego. Dalszy ciąg mowy Jezusa objawia, że gwarancją daru życia wiecznego jest Jego Zmartwychwstanie (10,17-18).
 
II. Meditatio
 
Dwa tysiące lat później, tysiące kilometrów od Wieczernika, od drogi schodzącej z Jerozolimy do Emaus, od sadzawki Siloe, daleko od tamtych licznych i różnych miejsc ciągle powtarza się cud spotkania z Jezusem, który otwiera oczy zamknięte od urodzenia, ukazuje się oczom, które nie chcą wierzyć bez zobaczenia, uwalnia oczy będące na uwięzi. Jego głos rozpoznawany jest mimo hałasów pochodzących od tych, którzy byli przed Nim i przychodzą po Nim. Oni wdzierają się po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. On przychodzi, aby oświecać pogrążone w mroku umysły, rozgrzewać drżące z zimna serca, podtrzymywać chwiejących się, prowadzić bojaźliwych.
 
III. Oratio
 Jak nad celnikiem zmiłuj się nade mną, a będę żył dzięki Twojej łasce!
Jak grzesznicy odpuść mi grzechy moje, o Synu Boży!
Jak Piotra z głębi fal mnie także wyciągnij!
Jak dla łotra miej litość dla mojej złości i wspomnij na mnie!
Jak owcę, która zginęła, szukaj mnie, Panie, a znajdziesz mnie, i na
ramionach swoich zanieś mnie, Panie, do domu Twojego Ojca!
Jak niewidomemu otwórz moje oczy, abym ujrzał światło!
Jak głuchemu otwórz mi uszy, bym słyszał Twój głos!
Jak paralityka ulecz mnie chorego, bym sławił Twoje imię!
Jak trędowatego oczyść mnie Twoim hizopem z brudów moich!
Jak dziewczynce, córce Jaira, przywróć mi życie, o Panie nasz!
Jak teściową Piotra uzdrów mnie, bo jestem chory!
Jak młodzieńca, syna wdowy, postaw mnie na nogi!
Jak Łazarza zawołaj mnie swoim głosem i rozwiąż moje więzy!
(Jakub z Sarug, biskup Batny koło Edessy (zm. 521 r.))
 
IV. Actio
 
Radość uzdrowionych na ciele i duszy nie będzie mogła stać się moim udziałem bez konkretnego spotkania z Panem. Nie tylko w wielkie święta i uroczystości mam przeżywać wzniosłe chwile spotkania z Nim, lecz na drogach codziennego życia powinienem nieustannie starać się o spotkanie z Nim, szukać Go szczególnie wtedy kiedy, co innego przyciąga moją uwagę i na co innego mam ochotę.
ks. Artur Malina
Źródło: www.jednosc.com
TOP