Jak lilie i ptaki - VIII Niedziela zwykła – Rok A - 26.02.2017 –

duchBy naprawdę dobrze dowiedzieć się co znaczą słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii trzeba prześledzić dzieje tłumaczenia jej tekstu.

W kilku pierwszych wydaniach Biblii Tysiąclecia jedno ze zdań tej Ewangelii brzmiało: „Nie TROSZCZCIE się ZBYTNIO o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym macie się przyodziać”. Podobnie sformułowane jest też drugie zdanie: „Nie TROSZCZCIE się więc ZBYTNIO i nie mówcie: co będziemy jeść? Co będziemy pić? Czym będziemy przyodziewać? Odnosi się to również do zdania: „Nie TROSZCZCIE się wiec ZBYTNIO o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie”.

Najpierw zajmijmy się słowem ZBYTNIO. W oryginalnym, greckim sformułowaniu tego zdania nie ma jego odpowiednika. Dodał go tłumacz uważając, że samo zdanie: ”NIE TROSZCZCIE SIĘ” brzmi zbyt ostro, byt radykalnie, niemożliwe do wykonania i dlatego zdanie to jakby „owinął watą”, aby wydawało się mniej ostre, bardziej możliwe do realizacji. Dlatego w najnowszych wydaniach Biblii Tysiąclecia słowo to zostało opuszczone.

Teraz trzeba nam zająć się poleceniem Jezusa „ NIE TROSZCZCIE SIĘ”. Zdanie to zostało niewłaściwie przetłumaczone. Powinno ono brzmieć: „NIE MARTWCIE SIĘ”. Ptaki bowiem, którym Jezus poleca się przypatrzyć, ustawicznie TROSZCZĄ SIĘ. Najpierw budują gniazda, potem wysiadują jaja, a potem całymi dniami troszczą się o zdobywanie pokarmu dla piskląt. One się tylko NIE MARTWIĄ, bo instynktownie czują, że Bóg ma swojej opiece każde stworzenie.

Jezus więc poleca nam „NIE MARTWIĆ SIĘ” o jedzenie, picie i ubranie, gdyż życie nasze „znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie”. Skoro bowiem ptaki „nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec niebieski je żywi”, to tym bardziej zapewni nam jedzenie, picie i ubranie, bo jesteśmy dla Niego ważniejsi niż ptaki. Poleca nam Jezus, abyśmy NIE MARTWILI SIĘ także o ubranie. Skoro lilie polne, które są tylko zielem, „które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone” i chociaż „nie pracują ani przędą” są ubrane piękniej niż ubrany był Salomon „ w całym swym przepychu”, to o ileż bardziej Ojciec nasz niebieski zapewni nam odpowiednie ubranie. On przecież wie, że tego wszystkiego potrzebujemy, a jest naszym Ojcem i nas kocha.

W pierwszym czytaniu słyszeliśmy jak lud Starego Przymierza mówi: „Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał” (Iz 49, 14). Ile razy podobnie mówiliśmy? Bóg zapomniał, nie dba o mnie, jest niemiłosierny… Bóg przez proroka Izajasza odpowiedział na to: „Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49,15).

Prawdę tego słowa ukazuje pewne zdarzenie z życia i działania Św. Matki Teresy z Kalkuty. Siostry w mieście miały pod opieką 7 tysięcy potrzebujących, którym codziennie dawały wyżywienie. Pewnego dnia jedna z sióstr powiedziała do Matki Teresy: Matko, na piątek i sobotę nie mamy już nic do jedzenia. Matka nic na to nie odpowiedziała. Mogła tylko zaufać Bogu. Ona oddała całe życie Bogu i poszła tam gdzie On chciał. Tylko od Niego mogła oczekiwać pomocy i o nią prosić. Niedługo potem rząd, z jakiegoś powodu, zamknął szkoły i cały przeznaczony dla szkół chleb został przekazany na potrzeby biednych, którymi opiekowały się siostry. Starczyło to dokładnie na dwa dni. Matka Teresa powiedziała: Pomógł nam ten sam Pan, który ubiera lilie i karmi ptaki.

Jezus mówi, że o jedzenie, picie i ubranie MARTWIĄ SIĘ tylko poganie i „ludzie małej wiary”. Potrzeba nam zatem wielkiej wiary w to, że Bóg nas kocha, że z tej miłości posłał na ten świat swojego Umiłowanego Syna, który za nas przelał swoją Najświętszą Krew, umierając na krzyżu. Tego Syna, który żyje i działa w swoim Kościele, aby tu na ziemi budować „królestwo Boga i Jego sprawiedliwość”. I o to trzeba nam się starać w pierwszej kolejności wierząc, że wszystko inne czego potrzebujemy „będzie nam dodane” i nie MARTWIĆ SIĘ „o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie MATWIĆ SIĘ będzie” gdyż „Dosyć ma dzień swojej biedy”.

Z tej wiary wynika zdolność wykonania tego, co Jezus powiedział na początku dzisiejszej Ewangelii. Dzięki tej wierze człowiek rozumie, że nie może służyć Bogu i Mamonie. Dzięki tej wierze unikamy złego wyboru i nigdy nie obieramy pieniądza jako naszego pana. Dzięki tej wierze doświadczamy, że pieniądz to wspaniały sługa, ale okropny, okrutny pan niszczący życie człowieka, trzymający go w poniżającej niewoli.

W związku z tym można wspomnieć ciekawą książkę Luizy Rinser pod tytułem „Brat ogień”. Książka ta opowiada o czasach św. Franciszka z Asyżu. Napisana ona została w pewnej konwencji. Są tam jakby dwie płaszczyzny czasowe. Jedna, to czasy św. Franciszka, a druga to czasy obecne. Z czasów obecnych przedstawiony jest pewien dziennikarz idący z Perugii do Asyżu, aby przeprowadzić wywiad ze świętym Franciszkiem. Podczas drogi spotyka dwóch franciszkańskich zakonników, którzy idą do Perugii. Mają ze sobą dość duży worek napełniony czymś miękkim i kopią go jak piłkę. Dziennikarz pyta ich co jest w tym worku. Odpowiadają, że jest tam bardzo duża suma pieniędzy, którą muszą oddać komuś w Perugii. Zdumiony dziennikarz mówi: „Przecież pieniędzmi nie można się bawić” oni zaś odpowiadają: „Jeśli nie będziesz bawił się pieniędzmi, to one się tobą pobawią”.

Jeśli nie pozwolimy, aby Chrystus uczynił nas tak wolnymi w stosunku do pieniądza, jak ci bracia franciszkanie, to może się w naszym życiu powtórzyć historia przedstawiona w znanej nam wszystkim bajce o rybaku i złotej rybce. Będziemy chcieli mieć coraz więcej i więcej.

Może ktoś słysząc słowa Chrystusa wzywające do służenia Bogu a nie pieniądzowi zapytać: Czy wolą Chrystusa jest, byśmy żyli bardzo ubogo, nie mając dobrego mieszkania i ubrania, jedząc byle co, żebyśmy byli podobni do bezdomnych, którzy czasem nachodzą nasze domy prosząc o jakieś wsparcie materialne? Czy chrześcijanin nie może mieć ładnego i wygodnego mieszkania, telewizora, telefonu komórkowego i samochodu?

Rozważając życie Jezusa możemy zobaczyć, że On żył bardzo ubogo, utrzymywał się z tego, co ofiarowywali Mu jego słuchacze i z tego, o co troszczyły się niewiasty, które Mu towarzyszyły.

Ten Jezus nie prowadził jednak tak ascetycznego trybu życia, jak Jan Chrzciciel, który nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny (Mt 3,4). Jezus dość często korzystał z zaproszeń na wystawne uczty, szczególnie wtedy, gdy urządzali je nawróceni celnicy i grzesznicy jak Mateusz czy Zacheusz. Nawet mówiono o Nim: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników” (Mt 11,19). Ten ubogi Jezus miał jednak chyba porządną suknię skoro: „Żołnierze, gdy ukrzyżowali Jezusa, wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć” (J 19,23-24).

Zwróćmy też uwagę na to, kogo Jezus nazywa bogatym. Jezus powiedział: „Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, KTÓRZY W DOSTATKACH POKŁADAJĄ UFNOŚĆ. Według Niego bogaty jest ten, kto pokłada ufność w dostatkach. Natomiast błogosławiony jest ten, kto jest ubogi w duchu, który nie pokłada swojej ufności w dobrach, w ostatkach, ale w Bogu, który go kocha. Zatem może tak być, że ktoś ma dużo pieniędzy i jest ubogi w duchu, gdyż NIE POKŁADA UFNOŚCI w tych dobrach, i może tak być, że ktoś ma mało pieniędzy, ale nie jest ubogi w duchu, gdyż w pieniądzach POKŁADA SWOJĄ UFNOŚĆ. W tym rozumieniu bogatym jest ten, kto służy nie Bogu, ale Mamonie, czyli pieniądzowi. A Jezus mówi, że tak nie powinno być w życiu tego, kto chce być w królestwie Bożym. Wyciągnijmy więc z tego właściwe wnioski. Obecnego tu wśród nas Jezusa prośmy o właściwy wybór pana naszego życia.

Taka dojrzała wiara sprawi, że będę zdolny nie martwić się o jedzenie, picie i ubranie, gdyż będę świadomy, iż Ojciec mój niebieski, wie, że tego potrzebuję i będę zdolny stosować się do słów Jezusa: Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane (Łk 12, 31)

Ks. Zbigniew Czerwiński

TOP