Ja nie jestem sam (25.05.2009) (2)

Poniedziałek 25 maja  J 16,29-33 

JA NIE JESTEM SAM

            Zasadniczo nikt z nas nie lubi być sam. Zwłaszcza doświadczenie porzucenia powoduje cierpienie w każdym wieku. Czasem jednak ludzie pragną samotności, na przykład zakochani. Samotność wybierają także mnisi. Wielu z nich doświadcza, że w samotności żyje się lepiej, w większej bliskości z Bogiem.

Opowiada się, że Charles de Foucauld musiał kiedyś długo czekać na audiencję u ważnego urzędnika. Kiedy wreszcie ten urzędnik go przyjął i powiedział: „Proszę o przebaczenie, że zostawiłem ojca tak długo samego”. Ojciec Foucauld odpowiedział: „Nigdy nie jestem sam”. Powtórzył on w ten sposób słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną.
 
            Dawniej mówiło się: „Lepiej być samemu, niż w złym towarzystwie”. Jest to zdanie słuszne, ale dzisiaj niezbyt popularne. Bywa, że ludzie zaczynają szukać samotności dopiero wtedy, gdy ich otoczenie staje się trudne do zniesienia. Ale dość szybko odczuwają oni ciężar samotności i z niej wychodzą. Upowszechnia się dzisiaj choroba depresji, w której ludzie mają wrażenie wygnania i obcości. Dlatego dość popularne są tak zwane „telefony zaufania”. Gdy się wykręci numer takiego telefonu słyszy się miły, spokojny głos kogoś, kto umie słuchać.        
             Jest to jednak pomoc powierzchowna, jak aspiryna na ból głowy. Aby usunąć depresję potrzeba dostrzec obok siebie obecność Boga Ojca, który nigdy nas nie porzuca, który zawsze jest z każdym z nas. Dzięki temu powstaje harmonia z wolą Boga Ojca i płynący z niej pokój w sercu niezależnie od tego, czy jesteśmy sami czy pośród ludzi.   Ks. Zbigniew Czerwiński - Lublin 
TOP